Filmowe trailery (zajawki) książek - czy to ma sens?

1
Hej!

Poniżej zamieszczam link do filmu, jaki został nakręcony przez zaprzyjaźnionego dziennikarza, a dotyczy napisanej przeze mnie trylogii. Ale nie o to mi chodzi, abyście wpadali w zachwyty lub krytykowali. Chciałbym spytać, jak w ogóle odbieracie tego typu zajawki, trailery (nie wiem jak to nazwać). Czy takie filmiki są w stanie zachęcić Was (jako czytelników) do sięgnięcia po książkę, zniechęcić, czy są całkowicie neutralne?

Dla mnie to temat zupełnie nowy i w sumie intrygujący. Choć sam nigdy nie czułem potrzeby, by takie filmiki obejrzeć to widzę, że do części osób trafia taki przekaz. Próbuję więc ocenić sensowność podobnych realizacji w przyszłości.

Co się tyczy poniższego filmu to wyjaśniam, że o jego realizacji dowiedziałem się dopiero, gdy wydawnictwo przysłało mi wesołą fotkę z planu. Nie miałem więc żadnego wpływu na realizację, scenariusz a tym bardziej na określenie jakiego wobec mnie użyto w produkcji.
Natomiast doceniam ogrom pracy, pomysłu i chęci, a przede wszystkim ogromne serducho jakie zostało włożone.

Film prezentuje się następująco:
https://www.youtube.com/watch?v=MYxdKv-2Dlk
Zapraszam: http://www.jacek-lukawski.pl

Filmowe trailery (zajawki) książek - czy to ma sens?

2
Oj, to raczej prawdziwy film, niż zajawka ;)
Bardzo długi.
Dotychczas moje dwie książki doczekały się takich filmów, BAŚNIK i Najlepszy powód, by żyć. Oba filmy były krótkie. Trwają 31 sekund. Zrealizowane przez firmy zajmujące się tego typu filmikami promocyjnymi.


Jeden z nich opublikował FP Lubimy czytać i tam miał sporą oglądalność (ponad 10.000 wyświetleń), na moim FP niecałe 2000.
Nie wiem jak target męski, ale kobiecy lubi te filmy.
Jeśli chodzi o długość, spotykałam się ze znacznie krótszymi, niż Twój.
Chętnie oglądam.
Znam kilka autorek, które same przygotowują sobie takie filmy. Ja też kiedyś się o to pokusiłam, a dokładnie córka ;)

Razem go zrobiłyśmy, korzystając min. ze zdjęć, które zrobiła nasza weryforumowa Ithi :)
Ten miał bardzo ładną oglądalność, tylko na moim FP obejrzano go prawie 4000 razy.

Filmowe trailery (zajawki) książek - czy to ma sens?

3
Neutralne, wieszczu :)
Traktuję jako ciekawostkę, nie mająca wpływu na decyzję o siegnięciu po książkę (a przynajmniej nie mającą wpływu bardziej niż inne formy recenzji/zajawki/reklamy).
Realizacja sprawna, gratulacje dla twórców.

G.
"Każdy jest sumą swoich blizn" Matthew Woodring Stover

Always cheat; always win. If you walk away, it was a fair fight. The only unfair fight is the one you lose.

Filmowe trailery (zajawki) książek - czy to ma sens?

4
Zacznijmy od tego, że ten film Jacka to raczej recenzja youtubera na zamówienie niż zajawka filmowa :) Z kolei Augusty to coś co obecnie nazywa się teaserem.
Czy to ma sens?
W teorii dość długi czas rozważałem taką formę promocji literatury. Z jednej strony myślę, że pomoże to dotrzeć do młodych, nowoczesnych czytelników dla których ruchomy obraz jest najlepszym sposobem komunikacji :p Z drugiej... hmmmm... Jest tu pewna niepokojąca świadomość, że dając dziecku ciastko (czyli film, przekaz prosty w odbiorze, karmiący nasze zmysły na wszystkie sposoby) wymaga się od dziecka, aby zaraz zjadło warzywko (czyli książkę, przekaz wymagający, w szczególności wrażliwości i wyobraźni, który wymaga pracy aby zmysły były pobudzone).
Czy to zadziała?
Prawo Murphego mówi, że jeżeli coś jest głupie, ale działa, to nie jest głupie. Więc jako forma reklamy myślę, że tak :) Generalnie trzeba iść z duchem czasu w aspekcie dotarcia do czytelnika i nie można przekreślać nawet tak nietypowej drogi.
Wydaje mi się, że powinno to działać jak to co zwykle umieszcza się na tylnej okładce. Recenzja, zajawka fabuły czy cytaty znanych recenzentów.
Zrobione z pomysłem/jajem lepiej wbije się w pamięć niż przeczytane naprędce w księgarni parę zdań. Dodatkowo docieramy do czytelnika zanim pójdzie do księgarni i być może pójdzie już tam z zamiarem kupna ;) Przy tym jest szansa, że poleci znajomym, ktoś jeszcze się skusi itd...

Filmowe trailery (zajawki) książek - czy to ma sens?

6
Jak wszędzie, każdy powinien mieć indywidualne zdanie na dany temat.

Na ten przykład, nie oglądam teaserów, trailerów, zwiastunów, zapowiedzi i tym podobnych rzeczy. Wystarczą mi mniej więcej dwa zdania, czego mam oczekiwać, oraz opinie ludzi, którzy widzieli/czytali.

Nie oglądam zwiastunów, ponieważ:
a) nie znoszę spoilerów - wszystko, co widzę w zwiastunie, zobaczę w filmie,
b) nie znoszę rozczarowań - zwiastun ma zachęcić do obejrzenia filmu, optymalnie - do pójścia do kina. Więc co robimy? Zapowiadamy film? Nie. Zachęcamy widza. Przeważnie odbywa się to na zasadzie: "Wybierzmy najlepsze kawałki z filmu, sklejmy w 3-minutowy trailer, na bank to łykną". Tym sposobem poszedłem do kina na "Legion samobójców" i żałuję.

Jedyny wyjątek, kiedy to oglądam, to w kinie tuż przed filmem, kiedy nie bardzo da się uciec. Wtedy przynajmniej zasłaniam oczy, żeby nie widzieć (tak, są tacy ludzie).

Jacku, jeśli chodzi o prozę, fioletowa barwa Twojego nicku starczy mi za rekomendację. Na poparcie tezy mam argument, że książkę Przemka Angermana kupiłem głównie ze względu na fakt, iż kojarzyłem go z forum. A powieść całkiem fajna, nie powiem.
„Racja jest jak dupa - każdy ma swoją” - Józef Piłsudski
„Jest ktoś dwa razy głupszy od Ciebie, kto zarabia dwa razy więcej hajsu niż Ty, bo jest zbyt głupi, żeby w siebie wątpić”.

https://internetoweportfolio.pl
https://kasia-gotuje.pl
https://wybierz-ubezpieczenie.pl
https://dbest-content.com

Filmowe trailery (zajawki) książek - czy to ma sens?

7
Dziękuję za Wasze odpowiedzi.
Podobne pytanie zadałem na grupie fejsbukowej, poświęconej fantastyce. Prześledziłem też komentarze pod filmem i postami, które się go tyczyły. Na tej podstawie:

Mogę się podpisać pod spostrzeżeniami Raptora.

Takie filmiki trafiają w określony target: głównie młodzieżowy (ze względu na formę).
Augusta tu słusznie zakłada, że częściej do kobiet niż mężczyzn.

W obecnej chwili może to więc stanowić ciekawe uzupełnienie działań promocyjnych, a nawet ich trzon, jeśli zostanie dobrze zrealizowane, a sam "reklamowany" tekst będzie zbieżny z oczekiwaniami grupy docelowej.
Myślę, że taki filmik/trailer/teaser sprawdzi się najlepiej w promowaniu literatury mainstreamowej (romans, obyczaj, kryminał) i młodzieżowej.

Przy fantastyce oczywiście też "działa" tyle, że w stopniu adekwatnym do popularności gatunku obniżonym przez specyfikę grupy docelowej.
Zapraszam: http://www.jacek-lukawski.pl

Filmowe trailery (zajawki) książek - czy to ma sens?

8
Reklama dźwignią handlu. Jak mój tata śmiał się z reklam puszczanych w trakcie filmu: Reklama, reklama, pranie mózgu już od rana. Wiele dobrych książek trafiłam przypadkiem: wygrzebanych w stosie zwrotów w bibliotece, po okładce (wyłazi zamiłowanie do sztuki) lub z polecenia (tak znalazłam Pilipiuka :mrgreen: ), ale faktem jest, że młodzież teraz dużo czasu spędza na youtube. Mój siostrzeniec jest tego dowodem, potrafi wyoglądać cały transfer internetu na filmiku jak ktoś gra w grę. Filmy tego rodzaju mają sens, bo o ile książki nie zostaną przeniesione na ekran mają małe szanse na bycie odnalezionymi przez czytelnika (czyt. "Gra o tron"). Na "Władcę Pierścieni" trafiłam z okazji konkursu szkolnego. Jeżeli nie masz takich "szalonych" bibliotekarek jak ja w ogólniaku, to masz małe szanse na znalezienie ciekawych pozycji.
Alicja dogoniła Białego Królika... I ukradła mu zegarek.

Filmowe trailery (zajawki) książek - czy to ma sens?

10
Nie mówię, że to super hiper niezawodny sposób napędzania czytelników. W końcu istnieje odsetek ludzkości żyjący w świecie wirtualnym, traktujący słowo pisane z obrzydzeniem. Jednak jest to jakieś wyciągnięcie ręki do potencjalnego czytelnika, który z uporem maniaka gapi się w ekran.
Alicja dogoniła Białego Królika... I ukradła mu zegarek.

Filmowe trailery (zajawki) książek - czy to ma sens?

11
Moim zdaniem, kiedy mówimy o książkach, to poza dwiema grupami - lekką literaturą kobiecą i YA, czyli literaturą teoretycznie dla młodzieży, a praktycznie także lekką dla kobiet, które już nie są nastolatkami ( :D ) - skuteczność jest przyzerowa.
Uwaga powyższa ma oczywiście sens przy takich formach rozpowszechniania, o jakich mówimy, bo jeśli któreś wydawnictwo walnie w prime time reklamę np. tomiku poezji, to podniesie sprzedawalność o rząd wielkości czy nawet kilka, chociaż nadal nie wyjdzie na zero :) po prostu stosunek kosztów do zysków nadal poza tymi dwiema grupami jest wątpliwy.
I to nie jest moja opinia, tylko kilku wydawców, z którymi o tym rozmawiałem.
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

Filmowe trailery (zajawki) książek - czy to ma sens?

12
spokojnie mogę powiedzieć, że jestem uzależniony od książek, i szczerze, widzę po sobie, że powinienem częściej wychodzić z domu...
ale, co mogę powiedzieć - mol książkowy sporadycznie wejdzie na YT, pooglądać filmiki, tzn, zdarza mi się, ale bez przesady.
Recenzje z książek tzw, jutuberów, też stoją, powiedzmy, na rożnym poziomie.
Więc generalnie, jeśli ktoś chciałby mnie osobiście zachęcić do czytania, to zdecydowanie preferowałbym jednak fragment książki.
I to, nie początek historii, ale jej środek.
Nie, ja osobiście nie podejmuje decyzji o sięgnięciu po książkę, bo ma fajną okładkę, albo ciekawą promocję w internecie. Liczy się czy mnie wciągnie. Ewentualnie recenzja u wyrobionego blogera/krytyka, albo marketing szeptany.
I tyle mam do powiedzenia w tym temacie :)
I told my whole body to go fuck itself Patrick Coleman, Churchgoer

Filmowe trailery (zajawki) książek - czy to ma sens?

13
Romek Pawlak pisze: Moim zdaniem, kiedy mówimy o książkach, to poza dwiema grupami - lekką literaturą kobiecą i YA, czyli literaturą teoretycznie dla młodzieży, a praktycznie także lekką dla kobiet, które już nie są nastolatkami ( :D ) - skuteczność jest przyzerowa.
Moim też. Do mężczyzn trafiają inne formy promocji/reklamy.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Dyskusje o literaturze”