zacząłem wypowiedź od: no więc dwutorowo. po pierwsze, jeśli to obyczaj, czyli czytadło dla kucharek, kluczowe jest tu jeśli
zawarłaś w temacie że to obyczaj, więc wyszedłem z założenia, że będzie jak z Okładanką (o czym wspomniałem), czyli że różne błędy i wypaczenia, które nie przeszłyby w prozie ambitnej, przechodzą bez problemu w obyczajówkach.
i druga sprawa: mówimy o literaturze dla kucharek z perspektywy pisania, a nie opinii o targecie, tak więc nie chodzi o obrażanie kogokolwiek, ale o poziom warsztatu, kunszt stylistyczny. i wiesz przecież doskonale, że w tym gatunku obniżone są standardy i o pewne rzeczy nie wypada się czepiać, dlatego też zrezygnowałem z łapanki.