Tradycja literacka

16

Latest post of the previous page:

Dziękuję za odpowiedzi.

Nie znam tego opowiadania Łukasza Orbitowskiego, poszukam. Dzięki za informację o tym. Ciekawe, czy zainspirował się tym, że w czasie pobytu w AK Tadeusz Różewicz nosił w plecaku "Króla-Ducha"?

Tradycja literacka

17
Kinch pisze: Dzień dobry
Chciałbym zapytać wszystkich piszących i publikujących na tym forum o ich korzenie. Nie o przodków genetycznych, ale literackich. Czy czujecie się spadkobiercami Prusa, Słowackiego, Reja? Czy macie swoich ulubionych pisarzy, którzy tworzyli dawno temu, ale nawet dziś są według Was interesujący, warci czytania? Przede wszystkim interesuje mnie spuścizna romantyczna. Czy Mickiewicz jest dla was w jakiś sposób inspirujący, czy czujecie się ukształtowani w jakimś stopniu przez „wałkowanie” Mickiewicza w szkole? A może inni romantycy mieli na Was większy wpływ? Jeśli nie romantycy, to twórcy dwudziestolecia, albo pisarze antyczni, średniowieczni, zupełnie współcześni? Czy tradycja literacka (nawet poza kanonem lektur) ma dla Was jakiekolwiek znaczenie, czy pisząc świadomie sięgacie po to co już napisano?
Dzięki za wszelkie odpowiedzi.
Jasne, Prusa, czy Reymonta uwielbiam czytać, co ciekawe; w szkole nie dorosłem do tych lektur, teraz są to dla mnie klasyki. Np. Uważam, że ekranizacja Chłopów to najlepsza Polska ekranizacja.
Nie ma rzeczy bar­dziej niewiary­god­nej od rzeczywistości.

Tradycja literacka

18
Kinch pisze: Czy Mickiewicz jest dla was w jakiś sposób inspirujący, czy czujecie się ukształtowani w jakimś stopniu przez „wałkowanie” Mickiewicza w szkole?
Mickiewicz jest inspirujący, przynajmniej dla mnie. A książka Adama Ważyka "Amfion" to lektura absolutnie obowiązkowa, żeby Mickiewicz inspirujący był dla każdego ;-)
Kinch pisze: A może inni romantycy mieli na Was większy wpływ?
Tak. Seweryn Goszczyński "Zamek kaniowski" i w ogóle cała szkoła ukraińska. Także Słowacki, przez niektórych badaczy literatury do tejże zaliczany.
Kinch pisze: Czy macie swoich ulubionych pisarzy, którzy tworzyli dawno temu, ale nawet dziś są według Was interesujący, warci czytania?
Tak. Tadeusz Dołęga-Mostowicz, Jerzy Żuławski, kilkunastu innych jeszcze...

Norwid za jedną frazę z "Pielgrzyma" ma stałe miejsce w moim sercu. Mickiewicz - za wiersz "Komar" i "Księgi narodu polskiego" i "Dziady" będę mu dziękował do końca życia. Wyspiański - chociaż za witraż "Stan się" też bardzo go cenię, ale pisał z mocą nieosiągalną.

Tak naprawdę to nie bardzo rozumiem, jak ktoś może się "przechwalać" tym, że - choć sam pisze - klasyków nie zna albo nie szanuje.
Pozdrawiam
Maciej Ślużyński
Wydawnictwo Sumptibus
Oficyna wydawnicza RW2010

Tradycja literacka

19
MaciejŚlużyński pisze:Tak naprawdę to nie bardzo rozumiem, jak ktoś może się "przechwalać" tym, że - choć sam pisze - klasyków nie zna albo nie szanuje.
Ale ne masz wrażenia, że popadasz w grubą przesadę? :)
Używasz bardzo dużego worka - któż to jest "klasyk"?

Ja np. znam tradycję literacką, ale w wielu przypadkach nie szanuję w tym względzie, że są to już teksty zmurszałe, tylko historyczne, więcej mi daje czytanie współczesności i tu szukanie sposobów wyrażenia się. W ogóle nie rozumiem, dlaczego uważasz, że klasyków trzeba "szanować", skoro dobra literatura powstaje zwykle nie poprzez kopiowanie wzorców, tylko przez ich zanegowanie, ergo - odrzucenie :)

A poza tym rozumiem tych, którzy uważają, że ważne jest, owszem, poznanie klasyków - ale gatunku, który chcą uprawiać. Maciek, doprawdy - nie wiem, jak chcesz tłumaczyć komuś, kto pisze militarną fantastykę, że dla niego będzie ważniejszy Miciński albo wierze Norwida od uważnej analizy kilku powieści Lema z "Niezwyciężonym" na czele, :)

Dla mnie za bardzo usiłujesz narzucić własną perspektywę, zuniwersalizować własny gust :) to trochę tak, jakbym ja kazał adeptom fantastyki czytać Parnickiego :) w ciemno zakładam, że go znasz, więc wiesz, że to byłby hardkor :)

Wyjątek - ale tego nie uściśliłeś, a wypadało - uczyniłbym dla pewnego typu powieści współczesnej, która świadomie usiłuje się mierzyć z tradycją literacka, odwołuje do niej, trawestuje, igra. Wtedy owszem, trzeba znać, choć nadal nie ma obowiązku szanować :)

Added in 1 minute 1 second:
PS. A pytanie autora wątku dotyczyło inspiracji, nie znajomości :)
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

Tradycja literacka

20
Romek Pawlak pisze: Ale ne masz wrażenia, że popadasz w grubą przesadę?
Może to z racji wykształcenia, może z racji zamiłowania, ale możesz mieć rację ;-)
Romek Pawlak pisze: W ogóle nie rozumiem, dlaczego uważasz, że klasyków trzeba "szanować", skoro dobra literatura powstaje zwykle nie poprzez kopiowanie wzorców, tylko przez ich zanegowanie, ergo - odrzucenie
Tylko potwierdzasz to, co napisałem wcześniej. "Szanować" czyli przynajmniej znać. Jak negować bez znajomości tekstu negowanego?
Romek Pawlak pisze: Wyjątek - ale tego nie uściśliłeś, a wypadało - uczyniłbym dla pewnego typu powieści współczesnej, która świadomie usiłuje się mierzyć z tradycją literacka, odwołuje do niej, trawestuje, igra. Wtedy owszem, trzeba znać, choć nadal nie ma obowiązku szanować
Uściślam zatem - negowane teksty bądź metody twórcze znać nie tyko wypada, ale i trzeba.
Romek Pawlak pisze: A poza tym rozumiem tych, którzy uważają, że ważne jest, owszem, poznanie klasyków - ale gatunku, który chcą uprawiać.
Nie podchodzę do tego aż tak pragmatycznie; chodziło mi raczej o coś, co kiedyś szumnie nazywano znajomością kultury niematerialnej swojego kraju i narodu...
Romek Pawlak pisze: A pytanie autora wątku dotyczyło inspiracji, nie znajomości
A moja uwaga była po wynaturzeniach o inspiracjach, drobnym druczkiem, jako taka osobista refleksja ;-)
Pozdrawiam
Maciej Ślużyński
Wydawnictwo Sumptibus
Oficyna wydawnicza RW2010

Tradycja literacka

21
Tylko w jednej kwestii, bo w pozostałych mi się nie chce :)
MaciejŚlużyński pisze:Nie podchodzę do tego aż tak pragmatycznie; chodziło mi raczej o coś, co kiedyś szumnie nazywano znajomością kultury niematerialnej swojego kraju i narodu...
Maciek, ale tego jest zwyczajnie zbyt wiele, aby wszystko znać, a już na pewno ogarnąć w kilka-kilkanaście lat. Dlaczego Mickiewicz, a nie Rej czy Morsztyn (świetny skądinąd). Dlaczego literatura, a nie dogłębna znajomość polskiej kinematografii i muzyki :)
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

Tradycja literacka

22
Romek Pawlak pisze: Maciek, ale tego jest zwyczajnie zbyt wiele, aby wszystko znać, a już na pewno ogarnąć w kilka-kilkanaście lat.
Ale warto próbować ;-) Mnie się trochę udało, ale masz rację - całe liceum, cztery lata studiów, plus jeszcze kilka lat potem czytania na to poszło. Ale to nie był dla mnie czas zmarnowany ;-)
Romek Pawlak pisze: Dlaczego Mickiewicz, a nie Rej czy Morsztyn (świetny skądinąd). Dlaczego literatura, a nie dogłębna znajomość polskiej kinematografii i muzyki
Według mnie kinematografia "pochodzi" od literatury, to po prostu inny rodzaj medium. O muzyce zmilczę, bo sam jestem głuchy jak pień i nie znajduję w niej wielkiej uciechy.

A dlaczego Mickiewicz? Napisałeś wcześniej tak (nie odnosząc się do Mickiewicza, tylko ogólnie, jak przypuszczam):
Romek Pawlak pisze: są to już teksty zmurszałe, tylko historyczne, więcej mi daje czytanie współczesności i tu szukanie sposobów wyrażenia się.
No więc tu się nie zgadzam. To znaczy zgadzam się, że dla współczesnego czytelnika, bez wiedzy o kontekście, mogą takie być (pamiętam srogą recenzję "Pana Tadeusza" na LC, gdzie jakaś dziewczynka biadoliła, że ciężko się jej czytało, bo to jest napisane wierszem...).

Ale dla mnie - a uważam się za czytelnika przygotowanego do lektury tekstów z czasów zamierzchłych - to jest naprawdę frajda, kiedy mogę obserwować, jak na przykład Mistrz różnicuje metrum w zależności od tego, kto daną kwestię wygłasza (i o tym jest między innymi książka Ważyka, o której wspominam). Uwielbiam czytać teksty Mickiewicza i Słowackiego, pisane w charakterze polemicznym, mogąc się jednocześnie podeprzeć na przykład wiedzą historyczną. Zobacz III cześć "Dziadów" i postać Doktora, wzorowaną na ojczymie Słowackiego, Auguście Becu. Przecież to jest genialnie krojona sylweta!

Mickiewicz poza tym, o czym wspomnieć warto, choć sam Romantyzmu jako nurtu literackiego nie wymyślił, to jednak położył największe zasługi w jego co najmniej rozkolportowaniu, a większość jego realizacji to jest po prostu mistrzostwo formy i zajebistość treści. I wcale nie są to rzeczy od nas odległe - gdyby tak było, "Dziady" Dejmka nie wywołałyby swego czasu takiego politycznego rejwachu.

Mentalny "syn" Mickiewicza, Wyspiański, pisał tak wyraziście i obrazowo, że mnie do tej pory dech zapiera. A jakież to aktualne wszystko! Do tej pory cytowane jest "Wesele", choć większość "cytatników" nie ma bladego pojęcia skąd cytują, ani co znaczy tak naprawdę ten cytat. Ale cytują! I to im daje poczucie wspólnoty jakieś chociaż minimalne.

I tu zmierzam do sedna. Dla mnie znajomość literatury na przestrzeni wieków jest elementem właśnie tej wspólnoty, rozumienie kontekstów jest natomiast elementem niezbędnym do rozumienia tekstów. Piszesz, że to teksty "zmurszałe", a ja Ci powiem, że na owe czasy Mickiewicz był tak nowatorski, jak dzisiaj nikt nie jest i nie będzie. Ten facet był naprawdę genialny po prostu!
Pozdrawiam
Maciej Ślużyński
Wydawnictwo Sumptibus
Oficyna wydawnicza RW2010

Tradycja literacka

23
Byłoby jednak lepiej, gdybyś czytał wpisy z mniejszym zaangażowaniem emocjonalnym, a większym zrozumieniem, co zostało napisane. Albowiem ja napisałem:

ale w wielu przypadkach nie szanuję w tym względzie, że są to już teksty zmurszałe, tylko historyczne,

co według Ciebie oznacza:

A dlaczego Mickiewicz? Napisałeś wcześniej tak (nie odnosząc się do Mickiewicza, tylko ogólnie, jak przypuszczam):

Romek Pawlak pisze:
są to już teksty zmurszałe, tylko historyczne, więcej mi daje czytanie współczesności i tu szukanie sposobów wyrażenia się.


No jednak nie. Bardzo nie. Cytat przyciąłeś mi bez sensu, wypaczając sens. Nie odnoszę się ogólnie. Mówię natomiast, że jest sporo tekstów klasyki, która się zdezaktualizowała i ich lektura dziś poznawczą wartość ma inną niż kiedyś. Wplątywanie do tego Mickiewicza czy Norwida byłoby absurdem, ale już np. Micińskiego, owszem.

Idę na spacer :)
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

Tradycja literacka

24
Nie. Nie czuję się zainspirowana żadnym z autorów, których musiałam na siłę czytać w szkole.
Największy wpływ literacki wywarły na mnie (głównie w dziedzinie fantastyki, bo właśnie fantastykę najcześciej pisuję) powieści Sapkowskiego, Dana Simmonsa, Marion Zimmer Bradley i Ann Rice.
Kto czyta książki - żyje podwójnie. Umberto Eco

Tradycja literacka

25
tych lektur szkolnych nie potępiałbym w czambuł. Był Bułhakow, Gombrowicz, Conrad, Żeromski, Sienkiewicz, Prus, Szekspir... a z fantastyki Lem. Może teraz się coś ruszy, i dadzą dzieciakom coś do poczytania. Ostatnio wertowałem pierwszego Pottera i to było fajnie napisane, w takim dobrym, angielskim stylu - lekko ironicznie, z przymrużeniem oka - coś jak Dickens w "Klubie Pickwicka".
cdn...
I told my whole body to go fuck itself Patrick Coleman, Churchgoer

Tradycja literacka

26
slavec2723 pisze: tych lektur szkolnych nie potępiałbym w czambuł. Był Bułhakow, Gombrowicz, Conrad, Żeromski, Sienkiewicz, Prus, Szekspir... a z fantastyki Lem. Może teraz się coś ruszy, i dadzą dzieciakom coś do poczytania. Ostatnio wertowałem pierwszego Pottera i to było fajnie napisane, w takim dobrym, angielskim stylu - lekko ironicznie, z przymrużeniem oka - coś jak Dickens w "Klubie Pickwicka".
cdn...
Dokładnie, współcześni literaci abecadła nie wymyślili :D. Wzorce i inspiracje to rzecz naturalna, nieświadomie stosowana często...być może taki właśnie Dickensowski Potter, czy Sienkiewiczowski Sapkowski sprawiają, że książki współczesnych w swoim czasie będą stanowić dzieło

Added in 8 minutes 14 seconds:
A jak pisałem, do pewnych książek trzeba dorosnąć. I nie wyobrażam sobie by języka polskiego nauczano bez dzieł wybitnych Polskich pisarzy. Inna sprawa, że te lektury doceniłem ( nie będąc polonistą ) kilka lat później.
Nie ma rzeczy bar­dziej niewiary­god­nej od rzeczywistości.

Tradycja literacka

27
Zresztą, jeśli który pisarz dostąpi do poziomu wydawania na skalę światową ( Lem, Prus, Sapkowski...) to może ta dyskusja będzie miała sens :D
Nie ma rzeczy bar­dziej niewiary­god­nej od rzeczywistości.

Tradycja literacka

28
Rumcajs pisze: Zresztą, jeśli który pisarz dostąpi do poziomu wydawania na skalę światową ( Lem, Prus, Sapkowski...) to może ta dyskusja będzie miała sens :D
Lem, jak i Sapkowski, są na pewno pisarzami, których dzieła zostały wydane na skalę światową.

G.
"Każdy jest sumą swoich blizn" Matthew Woodring Stover

Always cheat; always win. If you walk away, it was a fair fight. The only unfair fight is the one you lose.

Tradycja literacka

29
Godhand pisze:
Rumcajs pisze: Zresztą, jeśli który pisarz dostąpi do poziomu wydawania na skalę światową ( Lem, Prus, Sapkowski...) to może ta dyskusja będzie miała sens :D
Lem, jak i Sapkowski, są na pewno pisarzami, których dzieła zostały wydane na skalę światową.

G.
No nie wątpię, to wiadome, jak to, że Sienkiewicz i Prus to nasze literackie dziedzictwo, kiedyś byli geniusze, teraz są pisarze którzy może staną się genialnii, bronię klasyki jak własnego podwórka
Nie ma rzeczy bar­dziej niewiary­god­nej od rzeczywistości.

Tradycja literacka

30
Romek Pawlak pisze: Tylko w jednej kwestii, bo w pozostałych mi się nie chce :)
MaciejŚlużyński pisze:Nie podchodzę do tego aż tak pragmatycznie; chodziło mi raczej o coś, co kiedyś szumnie nazywano znajomością kultury niematerialnej swojego kraju i narodu...
Maciek, ale tego jest zwyczajnie zbyt wiele, aby wszystko znać, a już na pewno ogarnąć w kilka-kilkanaście lat. Dlaczego Mickiewicz, a nie Rej czy Morsztyn (świetny skądinąd). Dlaczego literatura, a nie dogłębna znajomość polskiej kinematografii i muzyki :)
Podczepię się tutaj pod zdanie Romka. Jeśli ktoś chce się specjalizować w historii literatury polskiej konkretnego okresu, to czemu nie?

Ale jak dla mnie, to równie dobrze można inspirację czerpać głównie z zagranicy i obserwować jak bardzo różni się wrażliwość artystyczna poszczególnych nacji.
Do tego warto czytać współczesnych polskich pisarzy, by zobaczyć w jaki sposób operują słowem i czegoś się nauczyć.
ichigo ichie

Opowieść o sushi - blog kulinarny

Tradycja literacka

31
Cieszę się że dyskusja się toczy.

Z jednej strony, jak widzę, uważa się, że do pisania znajomość "klasyków", jakkolwiek ich pojmujemy, nie jest niezbędna. Powodem może być to, że oni mieli swoje tematy, my mamy swoje. Oni pisali o czymś, co niewiele może nas obchodzić. Może tak być po części, ale są tematy i motywy uniwersalne, wałkowane przez wieki i do tej pory dopisuje się do nich kolejne tomy. Czy nie lepiej stawać na ramionach olbrzymów i sięgnąć wzrokiem dalej, spojrzeć na temat czy motyw z niedostępnej dla naszych poprzedników strony? A czy do tego niezbędna jest ich znajomość, czy może bez bagażu tradycji pisałoby się lepiej, lżej, bardziej beztrosko, bez męczącej świadomości, że prawdopodobnie się powtarzamy?

Z drugiej strony można podejść do tradycji właśnie w ten sposób: czerpiąc z niej. Są rzeczy, o których obecnie nie ma sensu pisać, są inne o których pisano w fantastyczny sposób i warto nie wyważać otwartych drzwi, a tak jak wspomniałem, sięgać dalej. No i przede wszystkim można się uczyć. Co prawda można uczyć się stylu, warsztatu od nam współczesnych, ale ilu jest takich, których nazwiemy mistrzami i od których naprawdę można nauczyć się dobrego stylu? Dla mnie na przykład Nabokow i Hemingway byli takimi mistrzami, ale czy ich też nie zaliczamy już do tradycji literackiej? A Mickiewicz? Inni romantycy? Nikt dziś nie będzie pisał trzynastozgłoskowcem, ale wielu może zapyta o tęsknotę, o miłość, o obowiązek, o fatum, o wolną wolę, itd. O tym pisali. Czy są tu piszący, którzy nie mają zamiaru poprzestać na małym i marzą o pisaniu na jeden z wielkich tematów w taki sposób jak nikt wcześniej? Czy są jeszcze wielkie tematy?
ODPOWIEDZ

Wróć do „Dyskusje o literaturze”

cron