Ekranizacja opowiadania s-f "Głowa Kasandry"

2
Dwie uwagi: powstanie tego filmu nadal jest wątpliwe, ze względu na konieczność zebrania 12 milionów peelenów. Zatem pisanie w artykule, że film powstanie i ogłaszanie, że najprawdopodobniej już w 2026 w kinach, jest myśleniem życzeniowym, kto ma choćby lekkie pojęcie o produkcji filmowej, tylko się uśmiechnie.
Druga sprawa - wiadomo, kwestia dobrego scenariusza, ale mnie się wydaje, że to nie był tekst łatwy do przeniesienia na inne medium. Mało akcji, dużo refleksji, takim go zapamiętałem. I w dodatku czy ja wiem, czy dziś byłby tak samo nowy? Mam wrażenie, że postapokalipsa się zużyła trochę, to już nie ten czas, kiedy "Nazajutrz" wywoływało ciarki.
No, ale miło by było się przekonać samemu, owszem. Życzmy temu przedsięwzięciu jak najlepiej. a kto chce, może nawet stracić swoje pieniądze, poczuwszy się inwestorem :)
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

Ekranizacja opowiadania s-f "Głowa Kasandry"

3
Podobnie zapamiętałem, że nie było tam wartkiej akcji. Raczej taka samotnicza opowieść drogi po opustoszałej Ziemi. Czytałem jako nastolatek i najbardziej utkwiła mi w głowie waluta, w której wynagradzano za odnajdywane bomby atomowe: tony złota i dziewice (liczone na setki). Jednak postapokaliptyczne kino drogi z jednym głównym bohaterem chyba nadal ma się dobrze. Tylko dotąd nie było polskiego podejścia do tematu. Wiadomo, pokazanie zniszczenia planety wymaga jednak kasy.

Co do ekranizacji starych tematów literackich, to chyba mają szansę przy zdolnej ekipie. Weźmy takie "28 dni później" (2002 rok) mocno oparte na książce Dzień Tryfidów Johna Wyndhama z 1951 roku. Krwiożercze rośliny tryfidy zastąpiono zombiakami i wyszedł hicior.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Dyskusje o literaturze”