
Artykuł (za paywallem, niestety): https://wyborcza.pl/Jutronauci/7,165057 ... 4-L.2.duzy
A ostatni szaniec ludzkiej literatury Dukaj widzi tak:Uważam, iż przejście od kultury tworzonej przez człowieka do kultury tworzonej dla człowieka, ale już przez tę skumulowaną wiedzę o jego nawykach i słabościach, pracującą poza pojedynczym umysłem ludzkim, stanowi cezurę duchową o randze podobnej nabyciu przez Homo sapiens umiejętności mowy.
Źródło pochodzenia opowieści, którymi karmimy nasze dusze, ma znaczenie wykraczające daleko poza konteksty prawne i polityczne.
Bo jak opowiadamy siebie? Jak opowiadamy swoje życie? Jak nazywamy swoje uczucia?
Nie istnieją prywatne języki. Nie rodzimy się z osobnymi słownikami i indywidualnymi kanonami archetypów. Taką narrację o swoim życiu wyszeptujemy w intymnym mroku nocy, na fotelach psychoanalityków, na łożu śmierci – jaką poznaliśmy z gadanych, pisanych i wizualnych opowieści. Może trochę zindywidualizowaną, trochę podbarwioną naszymi doświadczeniami z realu, i może jednak wciąż odrobinę zależną od przedświadomych, przedsłownych poruszeń „ja" – ale zbudowaną z klocków i struktur dostarczonych nam przez kulturę.
Ogromna większość ludzi uczy się już myśleć i opowiadać siebie nie inaczej jak z fikcji o życiu.
Można patrzeć na AI jako na narzędzie ekstrakcji, syntetyzacji i wzmacniania tego wkładu duchowego. Sama AI trenuje się wszak na kulturze człowieka.
Ale można też jako na początek procesu optymalizacji pokarmu duchowego pod cel zadany nie przez żadnego człowieka czy grupę ludzi, lecz przez samą technologię; cel nam nieznany, niepoznawalny.
Następne generacje AI będą się trenować już na kulturze stworzonej głównie przez AI. I będą się optymalizować pod zadowolenie ludzi o duszach tuczonych na rozrywce doskonalszej niż cokolwiek, co mógłby spłodzić ludzki artysta; duszach, w których nie będzie już niczego, co nie pochodziłoby z takich czy innych gier symboli – z tego, co parametryzowalne, policzalne, algorytmizowalne.
Tak oddamy w końcu także naszą władzę nad wartościami, nad kryteriami piękna i dobra.
I będą to piękno i dobro bezwzględne, nie do odparcia. Wśród zwierząt nie ma nihilistów.
„Przyjemny smak i zapach paszy zachęca zwierzęta do pobrania większej ilości karmy, gdyż podrażnia ich receptory smakowe i zapachowe, wpływając na zwiększenie wydzielania śliny i soków trawiennych, co poprawia żerność. W celu poprawy walorów organoleptycznych do pasz dodaje się substancje smakowo-zapachowe, szczególnie w przypadku skarmiania pasz o wysokiej wartości odżywczej, ale niezbyt odpowiadających podniebieniu świń".
I czy w ogóle zauważymy różnicę?
Do dziś nie wiadomo, jaką to tajemnicę przekazywały misteria eleuzyjskie. Czy w ogóle istniała tajemnica. Bynajmniej nie z powodu tak ścisłych rygorów poufności: inicjację w Eleusis przeszły miliony; nie dopuszczano do niej tylko morderców i cudzoziemców nieznających greki. Obrazoburcy i chrześcijańscy prozelici wyśmiewali banalne konkrety obrzędów: post, procesje, kłos zboża, koszyk, ogień w ciemności. Nic przez nie przecież nie wyjaśniając.
Najdonioślejsze doświadczenie duchowe ojców Zachodu nie zostało nigdy zapisane, ponieważ nie da się go zapisać. Nie da się oddać go inaczej niż w samym przeżyciu, w tym, co PODZMYSŁOWE. „Misterium" wywodzi się od greckiego mýo: „zamknąć oczy"; a pochodny czasownik myéo, czyli „przejść inicjację" – zauważa Giorgio Agamben – „znaczy, co ważniejsze, »zamknąć usta«" (...)
Tak jak po przyznaniu wyższości AI nad człowiekiem w grach logicznych w rodzaju szachów wycofaliśmy się na szańce empatii, emocji, tak przegrawszy w kulturowych grach symbolami, zrejterujemy W GŁĄB: do tych przeżyć, które poprzedzają wszelkie artykulacje, ekspresje słowne czy wizualne; do przedsłownych, przedsymbolicznych warstw „ja", tylko niekiedy oświetlanych światłem świadomości: podczas medytacji lub podróży psychodelicznych.
Literatura, jak i każda sztuka wydarzająca się poza pojedynczym umysłem, stanowi jedynie ich refleks, głuche echo.
O czym nie można mówić, o czym nie można pisać, w tym ostatnia wartość człowieka.
Ale mi się to podoba. Dukaj przytaczajac ten fragment utrafił w sedno papki medialno - wizualnej, która karmi się społeczeństwo.Thana pisze: (śr 29 lis 2023, 20:03) W celu poprawy walorów organoleptycznych do pasz dodaje się substancje smakowo-zapachowe, szczególnie w przypadku skarmiania pasz o wysokiej wartości odżywczej, ale niezbyt odpowiadających podniebieniu świń".
Nie "już", tylko "od zawsze". Jesteśmy przecież kobietą, która żadnej pracy się nie boi, niezłomnym wojownikiem, niedocenianym geniuszem, nadzieją całej rodziny… Nieważne, czy są to najzupełniej współczesne skojarzenia popkulturowe, czy pochodzące z pradziejów, jak chociażby „strażniczka ogniska domowego”. Tego akurat AI nam nie odbierze, gdyż to my, sami dla siebie, określamy w ten sposób nasze miejsce i rolę w społeczeństwie czy w jakiejś mniejszej grupie (rodzinnej, zawodowej, itp.), dla siebie albo dla innych osób. Taka cecha jest trwale związana z naszą naturą i zapewne nie zaniknie, dopóki będzie istniała jakakolwiek grupa, w której funkcjonujemy.Thana pisze: (śr 29 lis 2023, 20:03) Ogromna większość ludzi uczy się już myśleć i opowiadać siebie nie inaczej jak z fikcji o życiu.
Nie bardzo rozumiem, o co Dukajowi chodzi z symbolami. Ja akurat zawodowo zajmuję się symbolami, czy raczej symboliką. Symbole to stwory dosyć proste (kto widzi równoramienny czerwony krzyż na białej fladze albo na samochodzie, od razu wie, o co chodzi) albo nieco bardziej skomplikowane (kto dziś pamięta, że lew może być symbolem zmartwychwstania?). Symbole często są ambiwalentne albo poliwalentne, a cała zabawa z nimi polega na zmienności znaczeń w zależności od kontekstu kulturowego (potężny, mądry smok z Dalekiego Wschodu albo z powieści Ursuli LeGuin nie ma prawie nic wspólnego z jednoznacznie negatywnym smokiem z teologii chrześcijańskiej). Każda kultura i każda epoka mają swój własny sposób obchodzenia się z symbolami. Można je oczywiście parametryzować, to się robi na potrzeby rozmaitych słowników. Ale nawet słowniki do czegoś się przydają. Przynajmniej niektórym.Thana pisze: (śr 29 lis 2023, 20:03) Następne generacje AI będą się trenować już na kulturze stworzonej głównie przez AI. I będą się optymalizować pod zadowolenie ludzi o duszach tuczonych na rozrywce doskonalszej niż cokolwiek, co mógłby spłodzić ludzki artysta; duszach, w których nie będzie już niczego, co nie pochodziłoby z takich czy innych gier symboli – z tego, co parametryzowalne, policzalne, algorytmizowalne.
Wolne żarty. Takiej władzy nie mieliśmy nigdy, cała historia etyki i estetyki to zapis mniej lub bardziej udolnych prób uchwycenia, czym są piękno i dobro, takie w wymiarze bezwzględnym. Są atrybutami Absolutu albo Boga i stąd trudności z ich ogarnięciem. Czyżby Dukaj właśnie przypisał AI cechy boskie?Thana pisze: (śr 29 lis 2023, 20:03) Tak oddamy w końcu także naszą władzę nad wartościami, nad kryteriami piękna i dobra. I będą to piękno i dobro bezwzględne, nie do odparcia
Piękno i dobro bezwzględne nie są możliwe do osiągnięcia, bo zakładamy wtedy, że już nie ma lepszego rozwiązania, że już lepiej się nie da. A dla każdego to samo rozwiązanie nie jest takie samo.Rubia pisze: (czw 30 lis 2023, 17:30) ak oddamy w końcu także naszą władzę nad wartościami, nad kryteriami piękna i dobra. I będą to piękno i dobro bezwzględne, nie do odparcia
Może ja zacznę o tym.Rubia pisze: (czw 30 lis 2023, 17:30) To na razie tyle, gdyż ponura konkluzja w drugim cytacie podanym przez Thanę wymagałaby osobnego omówienia. ALe nie wiem, czy się tym zajmę.
Czyli autor eseju twierdzi, ze jak czytamy, lub oglądamy coś cudzego, co najpierw powstało w umyśle innego człowieka, to dlatego nie jesteśmy w pełni w stanie tego poczuć jak on to poczuł i dlatego to już jest takie "drugorzędne" mniej ważne itd. itp.Thana pisze: (śr 29 lis 2023, 20:03) Literatura, jak i każda sztuka wydarzająca się poza pojedynczym umysłem, stanowi jedynie ich refleks, głuche echo.
Ja bym powiedziała, że to mowa i pismo czynią człowieka człowiekiem. Można próbować nauczyć małpę komunikowania się językiem migowym, były takie eksperymenty, ale nie osiągnie ona zadowalających efektów.Thana pisze: (śr 29 lis 2023, 20:03) O czym nie można mówić, o czym nie można pisać, w tym ostatnia wartość człowieka.
To tak jakby przyrównać tu najlepiej spersonlizowany algorytm jutuba do... sztuki. Czy to że jutub gdy na niego wejdę wyświetla mi fimiki, które mogą mnie najbardziej zainteresować jest sztuką? No chyba nie.Thana pisze: (śr 29 lis 2023, 20:03) Następne generacje AI będą się trenować już na kulturze stworzonej głównie przez AI. I będą się optymalizować pod zadowolenie ludzi o duszach tuczonych na rozrywce doskonalszej niż cokolwiek, co mógłby spłodzić ludzki artysta;
Na obecnym poziomie AI nadal nie potrafi tworzyć, bardzo dobrze potrafi za to kopiować i manipulować zgromadzonymi w niej danymi. Wraz z dostepem do Internetu otrzymała wiedze całego cyfrowego Świata, ale wszystko co w nim nie istnieje jest dla niej niedostępne.Michał123 pisze: (pt 01 gru 2023, 18:34) No bo skoro AI maluje i pisze jak człowiek, to czym człowiek różni się od AI? Kim tak naprawdę jestem ja - człowiek?
Zwykle odnosiło sie to konkretnych nurtów sztuki - do czego w historii dochodziło. Nie kojarze wieszczenia konca jej w całości.Michał123 pisze: (pt 01 gru 2023, 18:34) Sztuce rozmaitej już nie raz wieszczono koniec, a każdy kolejny koniec miał być bardziej ostateczny od poprzedniego.
Uwidaczniaja sie to prawda, po odrzuceniu religii ludzie poczuli potrzebe wypełnienia pustki duchowej. To jak z uzależnieniami jezeli chcesz sie jakiesgos pozbyc, musisz w jego miejsce znalezc coś co je zastapi. Ta sinusoida wiary tez poruszała się przez wieki.Michał123 pisze: (pt 01 gru 2023, 18:34) Rozmaite nurty filozoficzne w ostatnich latach przeżywają wzrost popularności.
Przekonamy się, gdy AI nie tylko wyswobodzi się z nadzoru człowieka, ale też zacznie przejawiać potrzebę istnienia i replikowania się.Michał123 pisze: (pt 01 gru 2023, 18:34) I "nagle" zjawia się AI, która, jak nam się wmawia, może wszystko.
Wróć do „Dyskusje o literaturze”