Latest post of the previous page:
Przekornie wrzucę dwa nazwiska Makuszyński i Ossendowski. Podżegam, bo jakoś poza Sienkiewicze i Żeromskie z Orzeszkową wyliczanka nie wyszła. A przecież Pana Kornela czytuję do dziś patrząc z jak wielką łatwością rozciąga mi usta do uśmiechu. Mój odbiór jest inny, bo jaki młody człowiek czyta dziś Potockiego i Jego Pamiętnik znaleziony w Saragossie? Jaki Makuszyńskiego czy Ossendowskiego (np. "Lenin" - czort wie czy to jest w ogóle literatura?). Każdy jednak z wymienionych używał niby tego samego co my, obecni, języka polskiego jakże jednak odmiennego. Być może fachowcy po filologii są w stanie pokazać nie tylko różnice ale i przyczyny, dla których jedne starocie są "passe" a inne mają się świetnie. Szaraczek jakim jestem dokonuje wyboru oczami; czytam kawałek, "to moje" - myślę, albo odwrotnie. Nie analizuję polszczyzny. Nie znam się na tym.najpiekniejsze polskie ksiazki?
62Ossendowskiego nie lubię za deprecjonowanie dokonań Giżyckiego 

Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson
dr Samuel Johnson
najpiekniejsze polskie ksiazki?
63Ja bardziej współcześnie zaproponuję, za posługiwanie się językiem - Jarek Grzędowicz.
Sekretarz redakcji Fahrenheita
Agencja ds. reklamy, I prawie już nie ma białych Francuzów, Psi los, Woli bogów skromni wykonawcy
Agencja ds. reklamy, I prawie już nie ma białych Francuzów, Psi los, Woli bogów skromni wykonawcy