Dwukrotnie przemierzyłem pokój.
- Zwracam panu uwagę, Madar – powiedziałem po chwili. – Teraz pan mi wszystko opowie. Z bezwzględną szczerością. Jak swojemu spowiednikowi. Tylko to może pana uratować. Proszę powiedzieć mi jasno: co jest między wami?
- Nic, panie profesorze.
- Słowem, nie odpowie pan.
- Nic, panie profesorze... Ta Czerska...
- Proszę, tylko bez nazwiska. – Powiedziałem. – To zbyteczne. Wiem, że nie mówi pan o Langiewicz. Co z nią?
- Z kim?
- Z nią! Proszę mi powiedzieć: co jest między wami?
Przestąpił z nogi na nogę.
- Jesteśmy dobrymi przyjaciółmi – powiedział.
- Przyjaciółmi – powtórzyłem za nim. – Dobrze. Pocałował ją pan?
Drżała mu ręka, gdy podnosił ją do czoła. Było zroszone potem. Zastanawiał się. Cicho, ale stanowczo powiedział:
- Tak.
Długo milczeliśmy.
- Ile razy? – zapytałem, podobnie jak on, cicho.
- Nie wiem – odparł.
- Nie wie pan? Ile razy ją pocałował? Codziennie?
- Tak.
- Od kiedy?
- Od... od zimy.
Patrzył na mnie bardzo dziwnym wzrokiem. Stanowczym, zdecydowanym. Ja też tak samo patrzyłem na niego. Teraz obaj mówiliśmy ściszonym głosem:
- Pierwszy raz, gdzie?
- Na ślizgawce.
- Kiedy to było?
- Siedemnastego stycznia.
- Ile razy?
- Raz.
- Co ona powiedziała?
- Nic.
- Ani słowa?
- Nic nie powiedziała.
- Nie płakała?
- Nie.
- Drugi raz, kiedy?
- Nazajutrz po południu. Kiedy udzielałem jej korepetycji.
- Ile razy?
- Nie wiem.
- Kilka razy?
- Tak.
W tamtej chwili znów miałem to uczucie przypominające spadanie. Jakbym śnił. To była ta chwila, kiedy poczułem, że zaczynają mi drżeć ręce.
Muszę zaznaczyć, bo teraz wyraźnie przypominam sobie, że dotychczas ja byłem stroną atakującą, Madar tylko bronił się i drżał. W tamtej chwili poczułem, że tracę tę pozycję. Madar też to poczuł, ponieważ odpowiedział zdecydowanie.
- Czy całował ją pan w usta?
- W usta też – rzekł.
- I w oczy?
- W oczy także.
- W uszy także?
- Tak.
Coraz mocniej drżały mi ręce. Mówiliśmy tak cicho, że ledwie rozumieliśmy wypowiadane słowa.
- Jeśli całował ją pan w usta... to znaczy, że całował pan także jej zęby?
Wyraźnie widziałem, jak jedną nogę wysuwa do przodu i przyjmuje wygodniejszą postawę. Do tej pory stał „na baczność”. Uczynił taki ruch, jakby zamierzał włożyć ręce do kieszeni. Widać było gołym okiem, jak głęboko oddychał. Jego głos także zabrzmiał czysto i dobitnie. Od razu spojrzałem nań jeszcze uważniej.
- Owszem – powiedział nieoczekiwanie, zupełnie spokojnie, niemal obojętnie.
To uczucie, że spadam, w tej chwili było silniejsze niż kiedykolwiek wcześniej. Tak silne było to uczucie, że wyciągnąłem rękę i położyłem ją na biurku, jakbym, na wszelki wypadek, szukał wsparcia. Spostrzegłem, że Madar obserwuje ten ruch.
- W szyję też ją pan całował? – spytałem znowu.
- Czasami.
- Gdzie? Do tego miejsca, gdzie sięga wycięcie sukni... czy jeszcze dalej?
- Do tego miejsca.
- To znaczy dokąd?
- Sam pan raczył powiedzieć, dokąd.
A to już powiedział głosem innym niż dotychczas. Oderwał dłonie od ud, podniósł je i potarł jedną o drugą, po czym swobodnie je opuścił.
- Ręce – powiedziałem. – Co pan robił z rękami?
- Kiedy?
- Wtedy.
- Z moimi rękami? – spytał. Spojrzał na swoje ręce. Obaj patrzyliśmy na jego ręce, które bezczynnie zwisały tuż przy nogawkach.
- Czy pan ją obejmował?
- Owszem, czemu nie. – odparł obojętnie.
2
Nikt nie chce zacząć, więc ja się poświęcę :wink:
Przyjmuję, jak napisała Galla na SB, że to fragment książki (rozumiem, że już opublikowanej).
Płeć narratora jest podana wprost, więc pozostaje tylko płeć autora. Hmmm... Akcja wydaje mi się osadzona w czasie mocno minionym; jeśli chodzi o miejsce - mam nadzieję, że nie jest to pensja żeńska. Pytanie - czy to powieść współczesna, z akcją rozgrywającą się w przeszłości, czy może np. z dwudziestolecia międzywojennego. W pierwszym przypadku typowałabym kobietę, w drugim - mężczyznę.
Przyjmuję, jak napisała Galla na SB, że to fragment książki (rozumiem, że już opublikowanej).
Płeć narratora jest podana wprost, więc pozostaje tylko płeć autora. Hmmm... Akcja wydaje mi się osadzona w czasie mocno minionym; jeśli chodzi o miejsce - mam nadzieję, że nie jest to pensja żeńska. Pytanie - czy to powieść współczesna, z akcją rozgrywającą się w przeszłości, czy może np. z dwudziestolecia międzywojennego. W pierwszym przypadku typowałabym kobietę, w drugim - mężczyznę.
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.
5
IMHO - to bardzo dziwnie napisane.ithilhin pisze:- Zwracam panu uwagę, Madar – powiedziałem po chwili. – Teraz pan mi wszystko opowie.
Gdy się komuś zwraca uwagę, to na coś.
Ja bym napisała coś w ten deseń:
- Zwracam panu uwagę, Madar - rzekłem po chwili (rzekłem, bo to jest część wypowiedzi, nie całość) - że teraz i tak wszystko mi pan opowie.
To też jest dziwnie skonstruowane, bo po ostatnim zdaniu części narracji powinna nastąpić (po dwukropku) zdecydowana odpowiedź Madara, a nie pytanie narratora.ithilhin pisze:Muszę zaznaczyć, bo teraz wyraźnie przypominam sobie, że dotychczas ja byłem stroną atakującą, Madar tylko bronił się i drżał. W tamtej chwili poczułem, że tracę tę pozycję. Madar też to poczuł, ponieważ odpowiedział zdecydowanie.
- Czy całował ją pan w usta?
- W usta też – rzekł.
- I w oczy?
Nie wiem, kto to napisał, ale w tych dwóch przypadkach wyszło mu jakoś dziwacznie. IMHO.
6
Moim zdaniem autorem jest kobieta. Rozmowę poprowadzono „miękko”, jednocześnie z dużą precyzja zwracając uwagę na szczegóły. To nie jest męskie podejście.
I mężczyźnie w trakcie takich rozmowy nie drżały by ręce, a jeśli nawet, nie to byłoby najważniejsze - tylko instynktownie naprężone mięśnie, dłonie zaciskające się w pięść. Autor – kobieta, może o tym nie wiedzieć.
I mężczyźnie w trakcie takich rozmowy nie drżały by ręce, a jeśli nawet, nie to byłoby najważniejsze - tylko instynktownie naprężone mięśnie, dłonie zaciskające się w pięść. Autor – kobieta, może o tym nie wiedzieć.
9
Pisałam, że nie wiem - w sensie: nie znam autora/nie kojarzę tego fragmentu. Nie co do płci.Galla pisze:Augusta, to rozmowa pomiędzy profesorem a studentem. Właśnie zauważyłam, że ze wstawionego fragmentu to nie wynika, co zmienia trochę odbiór. Może teraz spróbujesz odgadnąć?
Ciekawie, zdania podzielone
A jeśli o płeć pytasz: kobieta lub lekko nadwrażliwy facet


Dlaczego tak uważam?
Żaden normalny, zdrowy heteryk by się tak nie certolił i nie rozkminiał, kto kogo i w co pocałował

10
Byłaś w takim środowisku, gdzie nie gada się o "przelatywaniu lasek" ze swoim profesorem? i ważne jest kiedy ten tekst powstał ten tekst.Żaden normalny, zdrowy heteryk by się tak nie certolił i nie rozkminiał, kto kogo i w co pocałował(chyba, że jest oficerem śledczym), tylko spytał wprost: słuchaj Madar, przeleciałeś tę laskę czy nie?
_________________
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)
11
Byłam w takim środowisku, gdzie profesor (szef całej katedry) nie wiedział, że studentka stoi za drzwiami (czekając na wpis do indeksu) i słyszy, jak on rzuca słowami powszechnie uznawanymi za obraźliwe, a jego kolega - szef innej katedry odpowiada mu tak samo...
Niech Ci będzie: Madar, czy odbyłeś stosunek seksualny z tą panią...
(sens ten sam - dodam dla ułatwienia
)

Niech Ci będzie: Madar, czy odbyłeś stosunek seksualny z tą panią...
(sens ten sam - dodam dla ułatwienia

12
Dobra, koniec zabawy - Natasza wstawiła autora (ale nieładnie, bo zmieniając swój post w środku wątku!
)
Autorem jest mężczyzna, Sandor Marai, Pierwsza Miłość. Zmieniłam dwa nazwiska w tekście, żeby nie wyskoczyło od razu w google - co śmieszne, te polskie nazwiska rzeczywiście dały efekt zbliżony do Rodziewiczówny...
Powiem szczerze, że sądziłam, że będzie więcej głosów za mężczyzną - przez te pytania o całowaniu zębów!
Odgadły Natasza i Rubia (książka nie jest współczesna, to zdaje się był debiut Maraiego).

Autorem jest mężczyzna, Sandor Marai, Pierwsza Miłość. Zmieniłam dwa nazwiska w tekście, żeby nie wyskoczyło od razu w google - co śmieszne, te polskie nazwiska rzeczywiście dały efekt zbliżony do Rodziewiczówny...
Powiem szczerze, że sądziłam, że będzie więcej głosów za mężczyzną - przez te pytania o całowaniu zębów!
Odgadły Natasza i Rubia (książka nie jest współczesna, to zdaje się był debiut Maraiego).
14
Ja też zgadłamGalla pisze:Dobra, koniec zabawy - Natasza wstawiła autora (ale nieładnie, bo zmieniając swój post w środku wątku!)
Autorem jest mężczyzna, Sandor Marai, Pierwsza Miłość. Zmieniłam dwa nazwiska w tekście, żeby nie wyskoczyło od razu w google - co śmieszne, te polskie nazwiska rzeczywiście dały efekt zbliżony do Rodziewiczówny...
Powiem szczerze, że sądziłam, że będzie więcej głosów za mężczyzną - przez te pytania o całowaniu zębów!
Odgadły Natasza i Rubia (książka nie jest współczesna, to zdaje się był debiut Maraiego).

Napisałam: nadwrażliwy mężczyzna.
BTW - nie było wzmianki o tym, że to nie jest tekst współczesny. Nieładnie
