Płeć II

1
wwww Lipcowe noce nie trwają długo.
wwww Kiedy budzę się rankiem, on jeszcze śpi, przykryty kołdrą aż po podbródek. Zwlekam się z łóżka i otwieram okno. Niebo jest bezsłoneczne, jednolicie szare; wczorajsza burza przyciągnęła jakiś paskudny niż. Chłodny powiew jeży mi włoski na rękach. Oby tylko nie padało, w deszczu trudno będzie zakończyć pomiary. Zamykam szybko okno, wracam na posłanie, odsuwam na bok cienką kołdrę i pogrążam się w kontemplacji ciała, wyciągniętego na prześcieradle w całej swej bezwstydnej nagości.
wwww Czuję, jak zaczyna we mnie kiełkować niedowierzanie. Więc to naprawdę było takie proste? Żadnego oporu, wzdragania się, nic, tylko pospieszna gotowość? Więc czego właściwie strzegły te zasieki, gorliwie pilnowane przez tyle lat? Bo on nie jest wolny, bo ja też nie, bo jeśli cokolwiek nas może łączyć, to najwyżej zlecenia i pieniądze do podziału... Wspólne noce? Tyle już ich było, zawsze z resztą ekipy, w hotelowej knajpie otwartej do rana.
wwww I jedna burza tak wszystko zmieniła?
wwww Przesuwam w palcach pasmo czarnych włosów.
wwww Nie, jeszcze nic się nie rozstrzygnęło ostatecznie. Było ciemno, a ciemność uwalnia myśli i pragnienia poukrywane w najgłębszych zakamarkach jaźni. W świetle dnia mogą zniknąć, rozpierzchnąć się albo powrócić w głębiny, gdzie przepadną na zawsze. On się obudzi i już ich nie odnajdzie, pomyśli, że za dużo wczoraj gadał i za bardzo się odsłonił. Zamknie się, odwróci, zaprzeczy. Albo uzna, że to tylko zwykłe odreagowanie stresu. Potrzebował odprężenia i tak jakoś samo wyszło… Spontanicznie. Bez następstw.
wwww Nie wolno mi do tego dopuścić.
wwww Ostrożnie dotykam brodawek jego piersi, przesuwam dłonie wzdłuż mostka na brzuch, a potem powoli schodzę coraz niżej i niżej, poprzez runo szorstkich włosów, aż na wewnętrzną stronę ud. Na moje muśnięcia skóra odpowiada dreszczem, członek zaczyna lekko się prostować. No, spokojnie, wszystko we właściwym czasie. Wycofuję palce.
wwww On mruczy coś przez sen, przeciąga się i z westchnieniem rozchyla nogi. Klękam, obejmując go kolanami. Znowu zaczynam niespieszną wędrówkę po ciele, które ożywia się pod moim dotykiem. Chcę, żeby zapamiętał to przebudzenie.

3
Uważam, że kobieta, bo tekst jest bardzo relacyjny, w sensie, właściwie jako całość jest poświęcony rozważaniom o drugiej osobie, relacji, przeszłości.
Konstrukcja: zdziwienie, kontemplacja chwili, podsumowanie relacji, konstatacja, że trzeba coś zrobić, by tę relację podtrzymać, no i samo robienie (zachowanie służebne wobec relacji, wobec "ja" innego) - czyli ogólnie zaprezentowane jest tu "ja" relacyjne, współzależne, a nie "ja" niezależne (stereotypowo męskie).
Mężczyźni też mogą być relacyjni, ale tutaj to "ja" jest jednak zbyt uwikłane.
"ty tak zawsze masz - wylejesz zawartośc mózgu i musisz poczekac az ci sie zbierze, jak rezerwuar nad kiblem" by ravva

"Between the devil and the deep blue sea".

4
Ithi prosiła o określanie zarówno płci narratora jak i autora, więc doprecyzuję moje przypuszczenia: autor - kobieta, narrator - mężczyzna. Zwykły romans nie byłby obwarowany takim zdziwieniem i wieloletnimi zasiekami.

6
Kobieta narrator bo:
a) zwleka się z łóżka (jakoś to takie kobiece, może dlatego, że ja też się zwlekam ;) a facet to chyba siada, przeciąga się i strzelają mu kości)
b) kosmyk włosów... (nie...)
c) narrator i dłonie... (facet raczej przeciągnąłby ręką)
d) a co z... (no, wiesz co się dzieje rano u zdrowego faceta? :D) - narrator nie wspomina o tym
e) jeszcze jedno: facet ma włosy na rekach (nie włoski) - u Ciebie jest: włoski na rękach narratora, włosy na brzuchu kochanka

Ergo: w łóżku jest pan i pani :)

8
Nowe teksty się pojawiają, a ten ciągle anonimowy, więc się przyznaję. Tak, to ja napisałam, co rozpoznała Galla :D

Z tym, że narrator miał być kobietą. Nie bardzo wiem, co by tu mogło wskazywać na męski charakter narratora, poz tym, że to ja, a skoro ja, to wiadomo, że piszę o dwóch facetach. W każdym razie, starannie zacierałam ślady tożsamości płciowej :)

Z tym romansem, że zwykły nie byłby obwarowany takimi zasiekami? Zasadniczo tak, lecz oboje nie są wolni, więc gdyby np. ON był najlepszym przyjacielem męża, albo ONA siostrą żony, to bariera byłaby, jak płot pod napięciem. To kwestia biografii bohaterów, a nie ich płci.

Natomiast intryguje mnie to, co napisała Wolha.Redna o "ja" relacyjnym. To rzeczywiście wydaje się takie bardzo kobiece. Ale w związku męsko-męskim (długotrwałym, nie nastawionym na szybką konsumpcję seksu) ta cecha również powinna się ujawnić. Bo to jest chyba jeden z gwarantów trwalości. Przynajmniej tak mi się wydaje.
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

9
Rubia,
ja nie pisałam, bo poznałam Ciebie. Potem zapomniałam :(
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

10
Z tym, że narrator miał być kobietą. Nie bardzo wiem, co by tu mogło wskazywać na męski charakter narratora, poz tym, że to ja, a skoro ja, to wiadomo, że piszę o dwóch facetach.
Może się zasugerowałam; przez podobieństwo takiej posągowej kontemplacji ciała do Twojego tekstu z Weryformatu. Ale gdy ktoś napisał o włoskach na rękach, zwątpiłam po fakcie :D

A poznałam Cię wcale nie po tym, tylko po... runie! ;)

11
Też o tym pomyślałam :) To znaczy, że runo mogło być wskazówką.

Natomiast włoski i dłonie, które Augusta wiąże z kobietą-narratorem, jednak nie są jednoznaczne. To trochę tak, jakbyśmy zakładali, że mężczyźni nie używają zdrobnień i nie widzą, że ręka nie jest tworem jednorodnym :D Nawet pomijając muzyków, którzy doskonale zdają sobie sprawę z tego, że mają nadgarstki, dłonie i palce, do tego dosyć zróżnicowane pod względem funkcji, istnieje jeszcze trochę zawodów, w których znaczenie ma właśnie dłoń. Tak więc, jej świadomość nie jest niczym niezwykłym wśród męskiej części populacji. Znowu to jest sprawa biografii bohaterów, a niekoniecznie płci narratora.
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Eksperymenty literackie”

cron