ludzie patrzą na mój biogram (może jeszcze zdjęcie, gdzie tleniony blond bije po oczach) i wychodzą z założenia, że nie jestem w stanie umysłowo ogarnąć różnicy poglądów swoich postaci oraz własnych.
Przy "Judaszu" miałem chwilkę zastanowienia nad relacją między twórcą a dziełem, nie pamiętam, czy wspomniałem Ci o tym przy feedbacku.
A na serio, to czytelnicy łatwiej przyjmują to co pisze mężczyzna, jest im z tym lepiej, nie oceniają tak szybko.
Jeżeli chodzi o profesjonalistów, to nie zauważam takich różnic między kobietami i mężczyznami w sensie odbioru, inna sprawa, że optykę mam ograniczoną do światka fantastyki.
Jeżeli zaś chodzi o amatorów... w ramach jednej inicjatywy, w którą się trochę naiwnie wplątałem, miałem ostatnio okazję przeczytać serię krótkich opowiadanek kolegów amatorów. Autorami byli mężczyźni i pojawiały się w ich tekstach postaci kobiece. Dość powiedzieć, ze dało się łatwo powiedzieć, kiedy autor tworzy coś dla tekstu, a kiedy opisuje własne fantazje.

Zatem, w przypadku amatorów, to działa w obydwie strony.