46

Latest post of the previous page:

ravva pisze:większosc wykańczasz. czemu?
"Wykańczam" nie tylko kobiety :) Ja często stawiam swoich bohaterów w ekstremalnych sytuacjach, stąd straty w ludziach. Inaczej tekst byłby niewiarygodny. Wiesz jaka była średnia przeżywalność wśród angielskich pilotów w okresie największego natężenia walk lotniczych? Cztery loty. Z piątego przeciętny pilot już nie wracał. A ile czasu może przeżyć ktoś, kto bierze udział w akcjach na tyłach wroga? Niestety, takie życie...
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

47
Marcin Dolecki pisze:Mój avatar bynajmniej nie wynika z podejmowania takich prób, raczej przedstawia nauczycielkę chemii moich marzeń :D
co wy macie z tymi rudymi kobietami??
Navajero pisze:
ravva pisze:większosc wykańczasz. czemu?
"Wykańczam" nie tylko kobiety :)
true, z tym, że one jakoś łatwiej umierają :-P
Ja często stawiam swoich bohaterów w ekstremalnych sytuacjach, stąd straty w ludziach. Inaczej tekst byłby niewiarygodny.
dobra, ale u ciebie pojawia się świat mocno zdominowany przez meżczyzn, nie ma bohaterek, które by im dotrzymały pola.
co z równouprawnieniem? ( :-P )

może następna ksiązka będzie o takiej katii, kobiecie szpiegu, i wykończysz jej faceta, hm?
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

48
ravva pisze:
Marcin Dolecki pisze:Mój avatar bynajmniej nie wynika z podejmowania takich prób, raczej przedstawia nauczycielkę chemii moich marzeń :D
co wy macie z tymi rudymi kobietami??
Takie sympatyczne rudziątko :)
"Właściwie było to jedno z tych miejsc, które istnieją wyłącznie po to, żeby ktoś mógł z nich pochodzić." - T. Pratchett

Double-Edged (S)words

49
Marcin Dolecki pisze:
ravva pisze:
Marcin Dolecki pisze:Mój avatar bynajmniej nie wynika z podejmowania takich prób, raczej przedstawia nauczycielkę chemii moich marzeń :D
co wy macie z tymi rudymi kobietami??
Takie sympatyczne rudziątko :)
cinek?
daj coś, co bede w stanie zrozumiec.
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

50
ravva pisze:może następna ksiązka będzie o takiej katii, kobiecie szpiegu, i wykończysz jej faceta, hm?
Eee... W "Demonach wojny" będzie kilka wyrazistych postaci kobiecych. Takich co to i Razumowskiego ustawią do pionu :) Więcej na razie nie obiecuję.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

51
Navajero pisze: A ile czasu może przeżyć ktoś, kto bierze udział w akcjach na tyłach wroga? Niestety, takie życie...
Np.
Zoja Kosmodemianska?

*

No cóż - obiektywnie patrząc niemcy oddali jej przysługę wieszając na szubienicy - rosyjscy chłopi gdyby dać im wolną rękę załatwili by sprawę znacznie boleśniej...

*

Cholera miało być bez offtopów...

52
Tak mi się nasunęło...
Zwykle gdy spoglądam na odręczne pismo kobiet, myślę, że mężczyźni raczej nie stawiałby liter w taki sposób;
Zwykle, gdy ludzie spoglądają na moje pismo, zastanawiają się, czy to litery, czy tylko rozpisywałam długopis :D

Nie umiem napisać dobrze tekstu w pierwszej osobie z perspektywy kobiety. Ona mi wtedy zawsze wychodzi mdła i bezbarwna, a pisanie przypomina orkę na ugorze.

Swoją drogą, to miłe, że nie tylko ja mam wrażenie, że relacje damsko-męskie w tekstach Navajero są takie... takie jakieś rodem z Bonda :D
jestem zabawna i mam pieski

53
Nie umiem napisać dobrze tekstu w pierwszej osobie z perspektywy kobiety. Ona mi wtedy zawsze wychodzi mdła i bezbarwna, a pisanie przypomina orkę na ugorze.
Generalnie unikam narracji pierwszoosobowej, bo wychodzi mi upośledzony kuzyn Lovecrafta, ale zauważyłem u siebie podobną tendencję. Faceci, których opisuję to zazwyczaj mięczaki i goście dający łatwo się zmanipulować.

A z postaci kobiecych najlepiej wychodzą mi nienawidzące facetów modliszki. ;)

Swoją drogą, ciekawi mnie ta tendencja, nie jesteś pierwsza piszącą kobietą, która wspomina o tym problemie z pisaniem postaci kobiecych i prowadzeniem narracji z ich perspektywy. Trochę mnie to smuci, bo w sci-fi i fantasy generalnie wolałbym więcej postaci kobiecych i narracji z kobiecej perspektywy. Niektóre klasyczne motywy ciekawie by wyglądały po małym gender bender. ;)

54
Baribal pisze:[quote
Generalnie unikam narracji pierwszoosobowej, bo wychodzi mi upośledzony kuzyn Lovecrafta, ale zauważyłem u siebie podobną tendencję. Faceci, których opisuję to zazwyczaj mięczaki i goście dający łatwo się zmanipulować.
A u mnie jest na odwrót przeważnie piszę w pierwszej osobie bo trzecią mam problem. Co do pisania jako facet szło mi gładko . Jednak zawsze wychodzil zbyt wrażliwy , dobry , romantyczny że aż mdło się robiło.
„Zwątpiwszy w miłość i cnotę, zostaje jeszcze rozpusta.
Doskonale zastępuje miłość, sprowadza ciszę i daje
Nieśmiertelność”

55
Swoją drogą, ciekawi mnie ta tendencja, nie jesteś pierwsza piszącą kobietą, która wspomina o tym problemie z pisaniem postaci kobiecych i prowadzeniem narracji z ich perspektywy. Trochę mnie to smuci, bo w sci-fi i fantasy generalnie wolałbym więcej postaci kobiecych i narracji z kobiecej perspektywy. Niektóre klasyczne motywy ciekawie by wyglądały po małym gender bender.
Zgadzam się z tobą i walczę ze sobą :D Jedynie cieszę się, że w trzecioosobowej kobiety idą mi łatwiej.
Natomiast nie wiem, czy ta tendencja naprawdę jest taka ciekawa. Może działa tu ten sam mechanizm, który sprawia, że grający w grę komputerową facet wybiera jako postać atrakcyjną wizualnie cycatą laskę (wiem z całą pewnością, że spory odsetek graczy tak czyni). Ma na co popatrzeć przez kilka godzin gry. A kobieta, pisząc z perspektywy mężczyzny, może go sobie porozkładać na czynniki pierwsze. Każdemu to, co lubi ;)
jestem zabawna i mam pieski

56
Może działa tu ten sam mechanizm, który sprawia, że grający w grę komputerową facet wybiera jako postać atrakcyjną wizualnie cycatą laskę (wiem z całą pewnością, że spory odsetek graczy tak czyni). Ma na co popatrzeć przez kilka godzin gry.
To gra musiałaby być naprawdę kiepska, by to była jej główna zaleta. ;) Inna sprawa, w wielu grach faktycznie mamy słynną zasadę Odwróconej Klasy Pancerza (Strój/pancerz damski tym lepiej chroni im więcej odsłania). No, ale szczucie cycem to już inny temat. ;)

Mówiąc szczerze, nie mam wyjaśnienia dla tego fenomenu trudności kobiet w pisaniu postaci kobiecych. Ot ciekawe zjawisko, które przykuło moją uwagę.
A kobieta, pisząc z perspektywy mężczyzny, może go sobie porozkładać na czynniki pierwsze.

57
Baribal pisze: nie mam wyjaśnienia dla tego fenomenu trudności kobiet w pisaniu postaci kobiecych.
Bo to jest w gruncie rzeczy zjawisko marginalne. Jeżeli przeglądamy powieści i opowiadanie pisane przez kobiety, to w przeważającej większości bohaterką/narratorką jest jednak kobieta.
Ale mnie pisanie z perspektywy kobiecej po prostu nudzi, natomiast kobieca narracja pierwszoosobowa odpada w ogóle. Nie chciałabym, żeby ktokolwiek doszukiwał się analogii pomiędzy mną a ową hipotetyczną narratorką. Fikcja to fikcja, nie zakamuflowany pamiętnik. Dlatego bohaterkę wypowiadającą się w imieniu własnym wprowadziłabym wyłącznie w tekście o charakterze historycznym.
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

58
rubia pisze:Nie chciałabym, żeby ktokolwiek doszukiwał się analogii pomiędzy mną a ową hipotetyczną narratorką.
To akurat żaden argument. Nie można bać się reakcji czytelnika. To autokastracja. Nie napiszę sceny erotycznej, bo może babcia przeczyta. Nie uczynię bohaterką damy z wyższych sfer, bo niechętny krytyk z Pacanowa ogłosi, że mam kompleksy...
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

59
ale jeśli kobieta pisze w narracji pierwszoosobowej, szczególnie sceny erotyczne, bywa to odbierane jako marzenia niespełnionej erotomanki.

sceny erotyczne nawet w narracji trzecioosobowej sa trudnym zadaniem, mimo, ze daje komfort dystansu do bohatera.
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

60
ravva pisze:ale jeśli kobieta pisze w narracji pierwszoosobowej, szczególnie sceny erotyczne, bywa to odbierane jako marzenia niespełnionej erotomanki.
A jak facet pisze w pierwszoosobowej? :)
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

61
Navajero pisze:ravva napisał/a:
ale jeśli kobieta pisze w narracji pierwszoosobowej, szczególnie sceny erotyczne, bywa to odbierane jako marzenia niespełnionej erotomanki.

A jak facet pisze w pierwszoosobowej? :)
Niech opisze niepowodzenie na tym polu, a rychło się przekona po reakcjach fanek, jak to jest z tym utożsamianiem bohatera/narratora z autorem :)
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Eksperymenty literackie”

cron