Coś się kończy

1
Czwartek nie jest najlepszym momentem na złe wieści, ale każdą gorzką pigułkę należy przełknąć.
Pora oficjalnie ogłosić, że projekt literacki, jakim były Drabble na Niedzielę, zakończył się.

W imieniu swoim, pragnę podziękować wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób związani byli z istnieniem naszego małego literackiego kącika. Gdybym miał wymieniać wszystkich, którzy pojawili się na naszych łamach, lub przyczyniali się do powstawania kolejnych numerów, nie starczyłoby znaków na wirtualnej kartce. Są jednak pewne osoby, których wkładu w istnienie DNN nie da się przecenić.

Z tego miejsca, chciałbym podziękować:
Nataszy, za prowadzenie pisma przez pierwszy rok jego istnienia, jako redaktor naczelna i matka założycielka. Bez jej inicjatywy DNN nigdy nie ujrzałyby światła dnia.

Gosi, za niezliczonego godziny włożone w pracę nad składem, za anielską cierpliwość, z jaką znosiła wszelkie nasze uwagi, oraz za to, że każdy numer, który złożyła, był miły oku i świetnie skomponowany.

Patrycji, za regularne dostarczanie autorskich grafik, które zawsze wzbogacały każdy numer naszego pisma.

Agnieszce, za to, ze dzięki jej pracy teksty, które publikowaliśmy były wolne od literówek, oraz wszelkiego rodzaju gramatycznych błędów.

Darii i Bogumile, za współpracę na rożnych etapach życia DNN,

oraz, jak już wspomniałem, wszystkim, którzy z nami byli, autorom, grafikom, sympatykom i czytelnikom. Być może jeszcze kiedyś spotkamy się w innym twórczym zakątku.

Coś się kończy

2
Świat się zmienia. Ostatnio całkiem szybko. Dziękuję DNN.
Baribal pisze: spotkamy się w innym twórczym zakątku.
Niewątpliwie.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka
ODPOWIEDZ

Wróć do „Drabble na Niedzielę”