3
autor: Leszek Pipka
Umysł pisarza
Nie czytałem DNN od bez mała roku, brzydko z mojej strony, wiem. Tak się złożyło. Brak mi pomysłu, jakim cudem projekt się jeszcze toczy, skoro nawet autorzy nie dają wyrazu jakiejkolwiek satysfakcji z ujrzenia swoich dzieł... no nie, nie drukiem, ale w jakiejś tam publicznej dystrybucji.
Że obiecałem kiedyś wspierać DNN z całych sił, a też dla własnej przyjemności, będę sobie czytał pomału wstecz, gadając od czasu do czasu, co mi się podobało. Zaś by tam kogo to obchodziło, nie w tym rzecz, odzew jest ważny.
Ten numerek (choć świetnie, że jest!) troszkę monotonny, bo wszystko ekstremalnie krótkie.
Maciejewski mnie rozbawił, niby wszystko zużyte, stare jak świat, ale pozestawiał zgrabnie, jednocześnie śmiałem się z puenty i mlaskałem w poszukiwaniu smaku ratującego życie, a podstępnie wypitego eliksiru życia.
Filipowi się stała krzywda, jak zwykle porządnie napisał coś, czemu robak zeżarł puentę.
Ze wstydem muszę się przyznać, że mam kłopot z rozkumaniem Jamiołkowskiego. Wiem, że to jest fajne, ale wszelkie skojarzenia, związane z kluczowymi słowami wiodą mnie na manowce. No amba fatima. Ktoś coś?