Po drugiej stronie klawiatury - fraszka dla wydawców

1
Napisał. Skończył. Nareszcie! Umysł, wiedziony euforią zwycięstwa nad słowem, każe pokazać tekst światu.
Szuka, czyta, przycina, dostosowuje. I oto – wysłał. Czeka, drży.
Tekst pochłania milczenie; lepkie, ssące. Czasami brzęknie autoresponder: „Dziękujemy… Jeśli nie odpowiemy, to znaczy, że nie jesteśmy…” Innymi słowy: pocałuj się w…
Nadzieja przygasa we wszechobecnej ciszy.
Nic się nie dzieje. Bardzo niedobre dialogi są. Bardzo niedobre. I te opisy mogłyby być, wie pan, lepsze. Bo, wie pan, ja lubię czytać teksty, które już znam. Jak nie znam, to mi się nie podoba. I proszę nie silić się na Osobowość.
A przecież nawet tego nie powiedzą.
Bo milczą!
Istnieje cel, ale nie ma drogi: to, co nazywamy drogą, jest wahaniem.
F. K.

Uwaga, ogłaszam wielkie przenosiny!
Można mnie od teraz znaleźć
o tu: https://mastodon.social/invite/48Eo9wjZ
oraz o tutaj: https://ewasalwin.wordpress.com/
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”

cron