Adam spojrzał na zegarek i poczuł, jak serce zaczyna mocniej uderzać w wątłą klatkę piersiową. Dochodziła druga po południu, a w drzwiach wyjściowych ze szkoły podstawowej miała zaraz pojawić się Ania. Wytarł spocone dłonie w podszewkę kurtki i drżącymi palcami odpalił papierosa. Dziewczynka była córką Magdy, sąsiadki z pierwszego piętra bloku w którym mieszkał.
- Pan tez po dzieciaka?
Blondynka o szarej twarzy i ciekawskim spojrzeniu uśmiechnęła się zbyt przyjacielsko jak dla Adama i wskazując na budynek szkoły, spytała, tym razem jeszcze natarczywiej.
- Córka czy syn?
- Zboczeniec, zwyrodnialec i dzieciojebca! - Przerażające słowa rozrywały mu czaszkę i natarczywe spojrzenie kobiety bardziej miażdżyło mu ramiona niż pobicie przez trzech napakowanych skurwieli, którzy wysłali go do szpitala na prawie trzy tygodnie. To było dawno temu, a teraz stał i patrzył bojaźliwym wzrokiem na babsko, które nie chciało się odczepić.
- Córka! - burknął na odczepnego, ale zaraz się uśmiechnął, nie chcąc wzbudzać jeszcze większego zainteresowania grubaski.
Nienawidził kobiet. Za ich ciągłe paplanie bez sensu. Za negowanie wszystkiego, co było ważne dla faceta. Ciągle chciały się rżnąć, a przecież mężczyzna dobiegający czterdziestki też ma swój limit. Brzydkie i opasłe z tym swoim obleśnym uśmiechem doprowadzały go do odruchu wymiotnego.
- W której jest klasie, bo mój Jasio to już w czwartej? - spytała, robiąc dwa niebezpieczne kroki w jego stronę.
Poczuł, jak świat zaczyna wirować mu w oczach. Obleśny odór taniego dezodorantu kobiety powodował, że z trudem oddychał.
- W piątej - skłamał.
W drzwiach szkoły pojawiła się pierwsza grupa wybiegających na wolność dzieciaków. Krzyczeli, popychając się ze śmiechem, a wzrok Adama skakał po ich twarzach, próbując zlokalizować cel. Odsunął się dyskretnie od kobiety, ale nie na tyle by tego nie zauważyła.
- Aleś pan delikatny - prychnęła rozczarowana, wyciągając z torebki kanapkę.
Smród smażonego boczku już po sekundzie owładnął nozdrza mężczyzny. Zamknął oczy, przywracając w pamięci zdjęcia dziesięciolatki zrobione ifonem z okna swojego mieszkania. Szczupłe nogi w rajstopach i szkolnej spódniczce. Biała bluzka spod której nie wyrywały się jeszcze wypełnione silikonem balony, z których stare i obleśne grubaski były tak dumne. Wyobraził sobie Anię bez tej spódniczki i bluzki, a jego członek był już prawie twardy. Przeraził się i odwrócił plecami do kobiety.
- Pan to kurwa mać jakiś dziwny jesteś. - Chciała zajść go od przodu, ale znów się obrócił.
Kiedy znów spróbowała spojrzeć mu w twarz, nie wytrzymał i rzucił się do ucieczki. Nagie ciało dziecka. On za kratami na długie lata. Biegł i płakał, potykając się co chwilę. Za którymś razem już nie zdołał odzyskać równowagi i wystający korzeń drzewa w parku powalił go na ziemię. Podniósł się ciężko i stękając z bólu, oparł się o pień drzewa.
Przed oczami pojawiła się była żona i dziesięcioletnia córka Sylwia. Zniknęły z jego życia po pobiciu przez trzech pijanych, ulicznych bandytów. Nie mógł już więcej pracować i nie było pieniędzy na utrzymanie rodziny. Nie zniknęły od razy, lecz po kilku miesiącach. Znikały powoli, aż rozpłynęły się zupełnie i nigdy już więcej nie zobaczył córki. Pulchna żona już więcej go nie pocałowała.
Wiedział, że jest chory i musi się z tego wyleczyć, lecz nie miał już sił z tym walczyć. Depresja, stres i komornik, który wkrótce miał zająć mieszkanie, odebrały mu chęć do życia. Nagie ciało kąpanej córki przed oczami i takie samo jej rówieśniczki Ani zrobione fotoshopem pomogły podjąć decyzje. W końcu zachowa się jak prawdziwy facet, a kilkutonowa ciężarówka prawie gwarantowała, że ból będzie trwał tylko kilka sekund.
Pedofil - wulgaryzmy
2To jest naprawdę niezłe. Tylko jestem trochę zdezorientowana, ale to może i lepiej? Bo w końcu co było problemem, rozpad rodziny (tylko przez pieniądze czy coś jeszcze?), czy też on cały czas był ukrytym pedofilem, czy dopiero później stało się to jego obsesją? Fajny opis jego niechęci do kobiet, to by można trochę rozwinąć, może przydałoby się cosik zahaczyć o jego przeszłość? Bo to raczej nie wzięło się znikąd. Chyba, że jest to jeden z objawów pedofilii – dorosłe są obleśne, małe jeszcze nie. Ale z tekstu to nie wynika. Gdyby gdzieś było – „zawsze” nienawidził kobiet, to już by było coś, a tak nie wiemy, może ma po prostu złe doświadczenia?
Ten tekst powstał w odpowiedzi na "wyzwanie" z MM, żebyśmy „polubili” takiego faceta. Trochę wyszło a trochę nie.
No, „współczujemy" mu. Ale.
Po pierwsze, brak mi w tym tekście podłoża, powodów, emocji które nim kierują. Opisałeś problem, jak składniki potrawy, zabrakło „dlaczego”.
Po drugie, w tym przypadku mamy do czynienia z „nieaktywnym” pedofilem (jest na to nawet jakaś nazwa ale nie orientuję się), tacy walczą ze swoim zboczeniem i z zasady nie krzywdzą dzieci. Więc takiego możemy „polubić”. A gdzie tu prawdziwy pedofil? To by było dopiero wyzwanie. I jak dla mnie, właściwie niewykonalne. Może tylko na zasadzie: "wiem, że jestem potworem ale i tak to robię, to jest silniejsze ode mnie, nienawidzę siebie za to, ale i tak to robię i będę robić" (prawie schizofrenia). W dodatku "prawdziwi" pedofile racjonalizują swoje działania (podobnie jak w "jestem dobrym ojcem"
), oni nie widzą, że krzywdzą dzieci, nie mogą tego widzieć, sami siebie okłamują. Może więc - życie w kłamstwie?
A na koniec parę drobiazgów do samego tekstu
- powtórzenie, poza tym, trochę dziwne skojarzenie, czy zapach może być obleśny? Sam odór wystarczy
) pedofil nie będzie tak otwarcie i w tłumie czekał na dzieciaka, zwłaszcza taki pedofil ze skrupułami. Więc, co on tam robi i co mają do tego zdjęcia?
Może że ten smród i ta baba tak go wytrąciły z równowagi, że musiał pomyśleć o czymś przyjemnym.
- Dobre. Trochę mnie gryzie ten „prawdziwy facet”, w końcu on chce popełnić samobójstwo, chce uciec przed problemem, tchórzy. Więc, może "prawdziwy facet" lepiej w cudzysłów?
Ten tekst powstał w odpowiedzi na "wyzwanie" z MM, żebyśmy „polubili” takiego faceta. Trochę wyszło a trochę nie.
No, „współczujemy" mu. Ale.
Po pierwsze, brak mi w tym tekście podłoża, powodów, emocji które nim kierują. Opisałeś problem, jak składniki potrawy, zabrakło „dlaczego”.
Po drugie, w tym przypadku mamy do czynienia z „nieaktywnym” pedofilem (jest na to nawet jakaś nazwa ale nie orientuję się), tacy walczą ze swoim zboczeniem i z zasady nie krzywdzą dzieci. Więc takiego możemy „polubić”. A gdzie tu prawdziwy pedofil? To by było dopiero wyzwanie. I jak dla mnie, właściwie niewykonalne. Może tylko na zasadzie: "wiem, że jestem potworem ale i tak to robię, to jest silniejsze ode mnie, nienawidzę siebie za to, ale i tak to robię i będę robić" (prawie schizofrenia). W dodatku "prawdziwi" pedofile racjonalizują swoje działania (podobnie jak w "jestem dobrym ojcem"

A na koniec parę drobiazgów do samego tekstu
- ależ to skomplikowane. A nie mógł po prostu w spodnie? Musiał się biedak nagimnastykować.tomek3000xxl pisze:Wytarł spocone dłonie w podszewkę kurtki

- no właśnie. Nie wiemy skąd się one wzięły. Przypuszczam, że w przeszłości miał problem z tymi co go pobili, i to pewnie oni to krzyczeli. Ale ja się tylko domyślam. Czegoś tu brakuje, zbytnie zaskoczenietomek3000xxl pisze:- Zboczeniec, zwyrodnialec i dzieciojebca! - Przerażające słowa rozrywały mu czaszkę
- to jest zdaje się bardzo ważne zdanie i tu właśnie czegoś brakuje. Bo tak, to jest zupełnie wyrwane z kontekstu, ci napakowani to przecież mogli być po prostu np. kibole, albo wisiał komuś forsę, tu nic nie wskazuje na powód pobicia i że to ma coś wspólnego. W dodatku piszesz że pobity, ale to było dawno temu – dawno i nieprawdatomek3000xxl pisze:pobicie przez trzech napakowanych skurwieli, którzy wysłali go do szpitala na prawie trzy tygodnie. To było dawno temu, a teraz stał i patrzył
- a co ma piernik do wiatraka? Daawno temu ktoś go pobił a teraz stoi i boi się babska?tomek3000xxl pisze:To było dawno temu, a teraz stał i patrzył bojaźliwym wzrokiem na babsko,
tomek3000xxl pisze:Obleśny odór taniego dezodorantu
- powtórzenie, poza tym, trochę dziwne skojarzenie, czy zapach może być obleśny? Sam odór wystarczy
- No to go mamy: niby że: robił jej zdjęcia = pedofil, ale czy to nie zbyt "łopatologicznie?" I zaraz zadajemy sobie pytanie - po co on tam stoi. Oczywiście znamy odpowiedź, ale , mogła go przecież poprosić sąsiadka, by odebrał dziecko ze szkoły, czemu nie? I z zasady (nie żebym się znałatomek3000xxl pisze:Zamknął oczy, przywracając w pamięci zdjęcia dziesięciolatki zrobione ifonem z okna swojego mieszkania.

Może że ten smród i ta baba tak go wytrąciły z równowagi, że musiał pomyśleć o czymś przyjemnym.
- Dobretomek3000xxl pisze:Kiedy znów spróbowała spojrzeć mu w twarz, nie wytrzymał i rzucił się do ucieczki. Nagie ciało dziecka. On za kratami na długie lata.
- no właśnie. Więc jest pedofilem i za to został pobity? Ale wtedy z rodziną nie byłoby tak prosto, że nie zarabia, coś musiałoby być więcej. „Nie było pieniędzy na utrzymanie rodziny. I jeszcze te niedomówienia i plotki” / Nie było pieniędzy na utrzymanie rodziny. Zresztą, to nie był jego główny problemtomek3000xxl pisze:Przed oczami pojawiła się była żona i dziesięcioletnia córka Sylwia. Zniknęły z jego życia po pobiciu przez trzech pijanych, ulicznych bandytów. Nie mógł już więcej pracować i nie było pieniędzy na utrzymanie rodziny. Nie zniknęły od razy, lecz po kilku miesiącach.
- bardzo dobre, ale, to on chyba poczuł ulgę?tomek3000xxl pisze:Znikały powoli, aż rozpłynęły się zupełnie i nigdy już więcej nie zobaczył córki. Pulchna żona już więcej go nie pocałowała.
"tomek3000xxl pisze:W końcu zachowa się jak prawdziwy facet, a kilkutonowa ciężarówka...
- Dobre. Trochę mnie gryzie ten „prawdziwy facet”, w końcu on chce popełnić samobójstwo, chce uciec przed problemem, tchórzy. Więc, może "prawdziwy facet" lepiej w cudzysłów?
Dream dancer
Pedofil - wulgaryzmy
3Tekst jest pełen niedomówień i tak naprawdę to nie wiem jak powinna wyglądać ta historia. Pisalem na gorąco bez przygotowania i robienia jakiegokolwiek reserczu o sprawach podjętych w tekście. Moze gwałcił córkę lub tylko za nią bardzo tęsknił. Pobili go tylko po to, by się zabawić, a może wiedzieli, że krzywdzi dziecko, a nikt z tym nie chce nic zrobić. Żałuję, że to coś napisałem i że dałem się ponieść kuszeniu przez Leszka. Postać w książce może być kimś takim i warto stracić na nią kilka minut, by książka miała to coś. Napisanie jednak opowiadania, dobrego opowiadania o takim potworze jest dla mnie zbyt dużym wyzwaniem.
Dzięki Medea
za poswięcony czas i bardzo obszerny komentarz
Naprawdę doceniam
Dzięki Medea


Naprawdę doceniam

Pedofil - wulgaryzmy
4Ale to jest siła tego tekstu. Tylko jest za krótki. To wszystko co jest po scenie gdy opiera się o drzewo - moim zdaniem jest warte rozbudowania. I wtedy będziesz mieć historię. Bo wstęp jest dobry.
Bardzo dobra próba Tomku. Fajnie, że podjąłeś wyzwanie, zwłaszcza w tak trudnym temacie.
Pedofil - wulgaryzmy
5Tak mi teraz przyszło do głowy( niestety nie było to zamysłem), że każdy czytający to opowiadanie, może zinterpretować je na swój własny sposób. Czy był chorym człowiekiem, czy może tylko facetem, który nie ma w życiu po prostu szczęścia i spotykają go tylko złe rzeczy. Gwałcił i zamierza dalej to robić, czy tylko tęskni za ukochaną córką? Jest słabym bojaźliwym człowieczkiem lub może wyrafinowanym zboczeńcem, który czyni zło, a przedstawia siebie światu jako ofiarę?
Dzięki ITHI za odwiedziny
Dzięki ITHI za odwiedziny

Pedofil - wulgaryzmy
6Przeczytałam i jestem pozytywnie zaskoczona. Tekst jest dużo lepszy od wszystkich Twoich publikowanych treści, które dane mi było czytać - nie tylko na tym forum. Jeśli to faktycznie Twój samodzielny tekst - jestem zaskoczona. Znam Cię z i innych portali i taki postęp jest zaskakujący. Obyś dalej tak się rozwijał.
Pedofil - wulgaryzmy
7a z jakich innych portali ty mnie znasz, bo nie pamiętam żebym gdzieś publikował :snooty: 

Pedofil - wulgaryzmy
8Jestem bardzo przyjemnie zaskoczona, bo tekst jest naprawdę dobry. Poszybowałeś w górę i nie ma się do czego doczepić ( przynajmniej ja nie mam).
Takie teksty pisane na gorąco i pod wpływem chwili czasem są dużo lepsze niż te długo przemyśliwane.
Pozdrawiam i życzę więcej takich miniaturek.
Takie teksty pisane na gorąco i pod wpływem chwili czasem są dużo lepsze niż te długo przemyśliwane.
Pozdrawiam i życzę więcej takich miniaturek.
„Ludzie myślą, że ból zależy od siły kopniaka. Ale sekret nie w tym, jak mocno kopniesz, lecz gdzie”. - Neil Gaiman
Pedofil - wulgaryzmy
9Parę poprawek i tekst gites, wart odłożenia i przepracowania na zimno, z Ithi się zgadzam...
Prawo czy miłosierdzie, mądry wybierze to drugie wypełniając to pierwsze.
Pedofil - wulgaryzmy
11No tak, sprowokowałem powstanie tekstu, więc teraz nieładnie byłoby zostawić Autora w próżni. Komentarz wygląda tak.
Po pierwsze. Nie wszystko da się załatwić odpowiedzią „Nie? To potrzymaj mi piwo!”. Nie proponowałem testu na szybkość reakcji, tylko na głębszy pomyślunek. Jak to zrobić, jak wykonać zadanie? Aspekt dzielności był drugorzędny
Po drugie. Gdyby sam sobie rzucił takie wyzwanie, to sam też usiadłbym natychmiast do powierzchownego chociaż riserczu. Nie zrobiłeś tego – i wyszło po taniości, po kliszach z „Superekspresu” i „Trudnych spraw”.
Po trzecie. Zrobiłeś wszystko, żeby nikt przypadkiem Ci nie zarzucił, że zbliżyłeś się do swojego bohatera bliżej, niż pandemiczne dwa metry i to z solidną lagą w ręku. Przekreśliłeś próbę wniknięcia w osobowość nieszczęśnika już na starcie zaopatrując go w metkę tytułu.
Po czwarte. Oczywiście wybrałeś po taniości tragiczne zakończenie związane z wyrzutem sumienia. No a jeśli okazałoby się, że sumienie pedofili działa inaczej? Co jeśli dają sobie radę z racjonalizacją swoich skłonności, znają tricki na opanowywanie rozpięcia między normami i czynami? I do tego są to sztuczki przekonujące, wiarygodne?
Po piąte. Widzę sporo dziur logicznych, już Medea część z nich wyciągnęła. Na przykład taką, że nawet w zatomizowanej, zajętej swoimi sprawami społeczności w miejscu zamieszania, są wieści, które rozchodzą się lotem błyskawicy, są zagadnienia, które wszystkich, nawet zainteresowanych głównie sobą, jednoczą w monolit. Pedofilia do nich z pewnością należy. Żona nic nie zauważyła? Nie była zła? Odchodząc nie szepnęła czegoś sąsiadce Magdzie? Tych trzech aniołów pojawiło się deus ex machina. Gdyby wiedzieli, że mają do czynienia z pedofilem, to jakby zaczęli, zapewne by skończyli.
Po szóste. Co mi się podoba? Samo rozegranie scenki przed szkołą, dialog z kobietą, odczucia, wrażenia pojawiające się w głowie bohatera jako reakcja na próbę nawiązania relacji. To jest dobre.
Ale – i tu wniosek końcowy – to za mało. Nie przejąłem się. Ziomuś dalej jest kimś obcym, obojętnym, ani go rozumiem, ani mu współczuję. Finałowa drama nie poruszyła.
Ocenę obniża oczywista niestaranność złożenia tekstu, bez etapu pracy nad nim. Co jest zrozumiałe, gdy się weźmie pod uwagę tryb odpowiedzi na wyzwanie, ale nie usprawiedliwia.
Bym sobie na Twoim miejscu wrócił do tego tekstu za jakiś czas i mu się porządnie przyjrzał. Może nie wszystko stracone?
Po pierwsze. Nie wszystko da się załatwić odpowiedzią „Nie? To potrzymaj mi piwo!”. Nie proponowałem testu na szybkość reakcji, tylko na głębszy pomyślunek. Jak to zrobić, jak wykonać zadanie? Aspekt dzielności był drugorzędny

Po drugie. Gdyby sam sobie rzucił takie wyzwanie, to sam też usiadłbym natychmiast do powierzchownego chociaż riserczu. Nie zrobiłeś tego – i wyszło po taniości, po kliszach z „Superekspresu” i „Trudnych spraw”.
Po trzecie. Zrobiłeś wszystko, żeby nikt przypadkiem Ci nie zarzucił, że zbliżyłeś się do swojego bohatera bliżej, niż pandemiczne dwa metry i to z solidną lagą w ręku. Przekreśliłeś próbę wniknięcia w osobowość nieszczęśnika już na starcie zaopatrując go w metkę tytułu.
Po czwarte. Oczywiście wybrałeś po taniości tragiczne zakończenie związane z wyrzutem sumienia. No a jeśli okazałoby się, że sumienie pedofili działa inaczej? Co jeśli dają sobie radę z racjonalizacją swoich skłonności, znają tricki na opanowywanie rozpięcia między normami i czynami? I do tego są to sztuczki przekonujące, wiarygodne?
Po piąte. Widzę sporo dziur logicznych, już Medea część z nich wyciągnęła. Na przykład taką, że nawet w zatomizowanej, zajętej swoimi sprawami społeczności w miejscu zamieszania, są wieści, które rozchodzą się lotem błyskawicy, są zagadnienia, które wszystkich, nawet zainteresowanych głównie sobą, jednoczą w monolit. Pedofilia do nich z pewnością należy. Żona nic nie zauważyła? Nie była zła? Odchodząc nie szepnęła czegoś sąsiadce Magdzie? Tych trzech aniołów pojawiło się deus ex machina. Gdyby wiedzieli, że mają do czynienia z pedofilem, to jakby zaczęli, zapewne by skończyli.
Po szóste. Co mi się podoba? Samo rozegranie scenki przed szkołą, dialog z kobietą, odczucia, wrażenia pojawiające się w głowie bohatera jako reakcja na próbę nawiązania relacji. To jest dobre.
Ale – i tu wniosek końcowy – to za mało. Nie przejąłem się. Ziomuś dalej jest kimś obcym, obojętnym, ani go rozumiem, ani mu współczuję. Finałowa drama nie poruszyła.
Ocenę obniża oczywista niestaranność złożenia tekstu, bez etapu pracy nad nim. Co jest zrozumiałe, gdy się weźmie pod uwagę tryb odpowiedzi na wyzwanie, ale nie usprawiedliwia.
Bym sobie na Twoim miejscu wrócił do tego tekstu za jakiś czas i mu się porządnie przyjrzał. Może nie wszystko stracone?
Pedofil - wulgaryzmy
12Tekst jest za krótki, aby tak często pojawiały się w nim słowa "obleśny", "grubaska". Lekka przesada z zapachami - tani dezodorant jeszcze ujdzie, gdy kobieta podeszła za blisko, ale ten boczek w kanapce? Na świeżym powietrzu? A on nadal palił? Obrzydzają go grube kobiety, ale żonę wspomina jako "pulchną", co już jest cieplejszym słowem i mówi, że już go więcej nie pocałowała, jakby tego żałował.
inteligencją to ta pani nie grzeszyła.
Reakcje bohatera uważam za mocno przesadzone, a jego strach narasta zbyt szybko. Bardziej pasowałaby tu postać kogoś opanowanego, który świadomie rezygnuje, oblicza ryzyko. Niezależnie, czy przyszedł tutaj, by porwać dziecko, czy tylko się rozejrzeć, a może całkowicie uczciwie przyprowadzić je do domu na prośbę sąsiadki. Ewentualnie mógłby dostać takiego ataku paniki, gdyby nagle uświadomił sobie swoje skłonności. Ale o tym niestety wie już od dawna.
Może nie jest to najlżejszy temat na wieczór, a jednak cieszę się, że coś takiego przeczytałam. Nawet mnie ruszyło. Podobnie jak poprzednikom, brakowało mi, żeby bohater racjonalizował sobie swoje działania.
Nie, lubię czasem postać pod szkołą

Dlaczego od razu wyobrażał sobie, że "jego" dziewczynka zrobi sobie kiedyś silikonowe piersi? Chyba pomyślałby bardziej pozytywnie, że po prostu jeszcze nie urosły. No chyba, że obrzydza go sam fakt, że dziewczynka będzie kiedyś dorosła. Nie wiem, nie znam się. A poza tym to zabrzmiało, jakby każda bez wyjątku grubaska miała silikonowe, a przecież wiemy, że piersi grubasek są wielkie z racji samej tuszy

Reakcje bohatera uważam za mocno przesadzone, a jego strach narasta zbyt szybko. Bardziej pasowałaby tu postać kogoś opanowanego, który świadomie rezygnuje, oblicza ryzyko. Niezależnie, czy przyszedł tutaj, by porwać dziecko, czy tylko się rozejrzeć, a może całkowicie uczciwie przyprowadzić je do domu na prośbę sąsiadki. Ewentualnie mógłby dostać takiego ataku paniki, gdyby nagle uświadomił sobie swoje skłonności. Ale o tym niestety wie już od dawna.
Jaki znowu fotoshop? Wcześniej zrobił Ani zdjęcie - czy na jej miejsce wkleił jakieś nagie ciało?
No i najgorsze zakończenie

Może nie jest to najlżejszy temat na wieczór, a jednak cieszę się, że coś takiego przeczytałam. Nawet mnie ruszyło. Podobnie jak poprzednikom, brakowało mi, żeby bohater racjonalizował sobie swoje działania.
Pedofil - wulgaryzmy
13Najpierw poprosiłeś mnie o skomentowanie swojego tekstu, a potem okazało się, że nie tego, o który ci chodziło. Mój elaborat poszedł na marne. Zawiedziony, że zły tekst wybrałam, podrzuciłeś mi coś tam o kochającym ojcu i córce, ale powiedziałam, ze nie jestem zbyt kompetentna i nie skomentuję( no cóż, też nie jestem alfą i omegą), ale za to ten tekst, bardzo klarowny i jasny, mogę skomentować jako ostatnią przysługę dla ciebie.
Przekonywująco napisany pedfil, który nienawidzi kobiet, czuje się na tyle słaby, że przerzucił się na dziewczynki i zachwalanie ich uroków. Mimo daleko posuniętej realistyczności, nie powiem, że to dobra literatura. Coż, mnie się akurat nie podoba.
A nie widać. Zdecydowanie nie widać.tomek3000xxl pisze: (pt 10 kwie 2020, 22:01) Pisalem na gorąco bez przygotowania i robienia jakiegokolwiek reserczu o sprawach podjętych w tekście.
Przekonywująco napisany pedfil, który nienawidzi kobiet, czuje się na tyle słaby, że przerzucił się na dziewczynki i zachwalanie ich uroków. Mimo daleko posuniętej realistyczności, nie powiem, że to dobra literatura. Coż, mnie się akurat nie podoba.
Pedofil - wulgaryzmy
14Luiza Lamparska, przypominam, że komentujemy teksty, o zachowaniach czy motywacjach innych użytkowników lepiej sobie pogadać na privie.
A tutaj mam pytanie - co chciałaś powiedzieć przez ten komentarz?Luiza Lamparska pisze: (wt 03 sty 2023, 05:38) A nie widać. Zdecydowanie nie widać. Przekonywująco napisany pedfil, który nienawidzi kobiet, czuje się na tyle słaby, że przerzucił się na dziewczynki i zachwalanie ich uroków
Pedofil - wulgaryzmy
15ithi pisze: (wt 03 sty 2023, 19:31) A tutaj mam pytanie - co chciałaś powiedzieć przez ten komentarz?
Myślę, że komentarz jest nad wyraz transparentny, ale na twoją prośbę wyjaśnię: niektórzy przedmówcy twierdzą, że tekst się autorowi nie udał i że jest mało przekonujący, a ja twierdzę na odwrót. Że się udał się i jest bardzo przekonywująco napisany pod względem warsztatu pisarskiego i riserczu, bo tak faktycznie pedofile się zachowują i czują, oceniają świat; ale pomimo dobrego warsztatu i przekonywującego opisu, ten typ literatury akurat nie trafia w mój gust. Tyle.