Nagle - gwizd! Nagle - świst! Para - buch! Koła - w ruch! Najpierw - powoli - jak żółw - ociężale, Ruszyła - maszyna -

1
"Nagle - gwizd! Nagle - świst! Para - buch! Koła - w ruch! Najpierw - powoli - jak żółw - ociężale, Ruszyła - maszyna - po szynach - ospale, Szarpnęła wagony i ciągnie z mozołem, I kręci się..."


Dlaczego lubią bawić się ciuchciami? Dlaczego kochają się w tych modelach: makietach z podjazdami i rozjazdami, nasypami, torami, schodzącymi się i rozchodzącymi wzajem? Dlaczego kochają (ci duzi i mali całkiem chłopcy) te różne, inne jeszcze rzeczy: druty, rury, które biegną, raz po raz, a to pod torami, a to znowu równolegle z nimi? I dlaczego adorują te detale, fascynujące drobiazgi, drobnostki, które można obserwować z wnętrza rozpędzonego pociągu, z pozycji pasażera entej klasy, gdy pulsują, rytmicznie i płynnie się przemieszczają, przemieniają, łączą się, by za chwilę ze sobą rozłączyć, przechodzą wzajem jedne w drugie? To takie niefantastyczne. To takie fantastyczne.


****************************************************************
I jeszcze jeden tekst z cyklu kolejarskiego. Miało być prosto i jest prosto! :)

Nagle - gwizd! Nagle - świst! Para - buch! Koła - w ruch! Najpierw - powoli - jak żółw - ociężale, Ruszyła - maszyna -

2
Tytuł mnie zniechęcająco zachęcił.
Wiem, że to brzmi dość przewrotnie, awangardowo. Do awangardy zatem zmierzam. Znanej, bo krakowskiej, sprzed prawie dziewięćdziesięciu lat. Skojarzenie nasunęło się samo:

Jak swój dzień wywieść z obiegu?
Miasto kołami woła,
turkot zajeżdża do uszu robotników, którzy
zarobiony dzień niosą na plecach.
Stacje ruszyły z miejsca
wyprzedzając spóźnionych podróżnych,
trotuar staje z jezdnią do biegu.
Kable wiją ramionami u wyłomu
dnia, którego za mało!
Z placów, porosłych kołami, lecą
gościńce, które inżynier przedłuża
o rozpęd nóg zadyszanych przechodniów.
Ulicę – od rogu do rogu zalewają domy,
domów – po dachy przybrało,
nadmiar dzieło pod dach wyprowadza co dnia.

Jak zatoczyć poemat na kołach?

Julian Przyboś, "Na kołach" [Sponad, 1930]

Z rozkoszą poszukam innych "kolejowych" tekstów.

Nagle - gwizd! Nagle - świst! Para - buch! Koła - w ruch! Najpierw - powoli - jak żółw - ociężale, Ruszyła - maszyna -

4
Sam tekst ciekawy, przyjemny, energiczny taki. Ale tytuł mnie strasznie zniechęcił. Od kilku dni obchodziłam temat szerokim łukiem (jak widać niesłusznie) i w końcu do niego zajrzałam.
„Words create sentences; sentences create paragraphs; sometimes paragraphs quicken and begin to breathe.” – Stephen King

Nagle - gwizd! Nagle - świst! Para - buch! Koła - w ruch! Najpierw - powoli - jak żółw - ociężale, Ruszyła - maszyna -

6
Hmm, zaciekawiły mnie rosyjskie wpisy, początkowo myślałem, że to komentarz obcokrajowca:)) A to spam chyba.

Co do tekstu, to czyta się zgrabnie. Brakuje mi tylko jakiejś zamykającej klamry, puenty. Zaczynasz z gwizdem ruszającego parowozu i to cytując klasyka, a więc mocno. A końcówka taka jakaś niedbała, bez wyrazu, jakby cała para poszła w gwizdek. No bo dlaczego oni w końcu tak się fascynują??? Jakaś egzystencjalna refleksja? A może pojechać Freudem?
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”

cron