Nie ma ucieczki przed duchami przodków

1
Nie ma ucieczki przed duchami przodków.

Nosimy ich w sobie, jesteśmy nimi przesiąknięci niczym krwią. A właściwie to Oni są krwią i wraz z nią ocierają się o najdalsze zakamarki naszego wnętrza. Obmacują nas od środka, jak ślepiec obmacuje ściany nieznanego pokoju. Są zresztą ślepi, są ślepi bez nas. Jesteśmy ich oczami, ciałem i w ogóle istnieniem. Są w nas i dzięki nam. Tłoczą się w nas. Rozpychają. Walczą o wygodne miejsce. Najważniejsze, to usadowić się bezpiecznie w cichym kąciku, otoczyć błoną zapomnienia. Potem pozostaje czekać. Czekają w różnych miejscach. W jelitach, w żołądku, w sercu, w mięśniach i stawach, w mózgu, w myślach, a nawet w duszy. Tworzą się przez nas, ale tworzą też nas. Czekają na swój czas.

Nie ma ucieczki przed duchami przodków

2
Nie kupuję tej miniaturki, niestety. Porównania i metaforyka wydają mi się nieprecyzyjne. Ponadto temat ugryziony w taki dość oczywisty, powierzchowny sposób.

Zacznijmy od tej metaforyki.
Jakub2024 pisze: (pt 06 wrz 2024, 12:56) jesteśmy nimi [duchami przodków] przesiąknięci niczym krwią.
Tylko że my nie jesteśmy krwią "przesiąknięci". Wiem, co chcesz powiedzieć, ale obrazek, który rysujesz wychodzi koślawo.
Jakub2024 pisze: (pt 06 wrz 2024, 12:56) A właściwie to Oni są krwią i wraz z nią ocierają się o najdalsze zakamarki
Krew się ociera o zakamarki człowieka? Ech, no nie. Znowu - da się zrozumieć, ale zbudowane byle jak.
Jakub2024 pisze: (pt 06 wrz 2024, 12:56) W jelitach, w żołądku, w sercu, w mięśniach i stawach, w mózgu, w myślach, a nawet w duszy.
Tu zazgrzytało mi przejście od fizycznych "miejsc" do myśli i duszy. Cały tekst budujesz na metaforze bardzo cielesnej, więc już bym chyba w tym została.

Wracając do ujęcia tematu. Ogólnie teksty o tym jak (ew. czy) przeszłość nas kształtuje, a jak my kształtujemy przeszłość (dajemy jej konkretny obraz) potrafią być ciekawe i mam wrażenie, że obecnie są dość popularne. Wszelkie odszukiwanie tożsamości, analizowanie konsekwencji i odbicia w teraźniejszości tego, skąd (i od kogo) się pochodzi itd. Problem, że tutaj w zasadzie rozpisujesz długo i poetycko tę oczywistość "przodkowie [jakoś] na nas wpływają". Brakuje zajrzenia głębiej, pokazania tego "jakoś".
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

Nie ma ucieczki przed duchami przodków

3
Podstawowy problem: dosłowność versus alegoryczność.
Te duchy przodków pokazane poprzez krew - no nie, ja tego nie kupuję. Grałbym innym zestawem, bardziej metaforycznym, kulturowym niż czysto biologicznym, choć wiadomo, że w jakimś tam znaczeniu oczywiście biologia ma znaczenie. Ale czy decydujące?

Poza tym - drugim problemem jest deklaratywność na bardzo wysokim poziomie, przez co ocierasz się o banał, brak interesującego konkretu. Tak się łatwo pisze, ale w głowie czytelnika zostaje mniej niż - pojadę palcówką - "krew zimna jak u dziadka Jackensona, o którym mówili, że nawet strzał z armaty prosto w twarz, chybiony o włos, nie wyprowadził go z równowagi". Rozumiesz?
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

Nie ma ucieczki przed duchami przodków

5
Jakub2024 pisze: (pt 06 wrz 2024, 12:56) błoną zapomnienia.
Dzięki błonie zapomnienia doczytałem tekst do końca, bo w połowie już wymiękłem. Błona zapomnienia zrobiła mi uśmiech Jokera.

bracie_Jakubie2024, żyjesz? Żyj. Masz tu chusteczkę wytrzyj juchę i dalej na przód. Wróć do tego działu z nowym tekstem, tylko zostaw metafory w spokoju. Wiem że korci, ale na razie się powstrzymaj.

Zobaczym jak z wnioskami.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”

cron