271

Latest post of the previous page:

Może, może...
Chociaż wiesz, tutaj napisałam coś wymęczonego, bo MUSIAŁAM. Pomysł był wymęczony, obraz był wymęczony. Zazwyczaj jak zaczynam pisac, to siadam do pomysłu, który mi od środka "gra". Potem czasem są fragmenty, elementy, które sobie założyłam i przez które brnę, ale rzadko piszę coś tak zupełnie pod pomysł, który właściwie do pewnego stopnia nie był "mój"
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

272
Bo to jest tak dziwnie, że czasem z musu wychodzi lepiej. Ja np. zauważyłam, że odbiorcom bardziej podobają się rzeczy, które robię na zimno i technicznie, niż te, które dla mnie coś znaczą. Teraz już kompletnie inaczej piszę dla siebie, a inaczej - dla ludzi. Może Ty "pod przymusem" wydobywasz z siebie coś innego, niż bez presji i to coś jest ciekawe...
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

273
Ja w ogóle zgłosiłam się na te warsztaty (na poprzednie zresztą też), żeby popracować pod przymusem. I tu nie chodzi o terminy, bo do tego akurat jestem przyzwyczajona, lecz o poczucie, że ja to takim wolnym duchem jestem i nikt niczego nie będzie mi narzucał. Tak więc dobrowolnie nałożyłam sobie jarzmo; pan każe, sługa musi, jak 4000 znaków, to nie więcej, jak obrazy, to wybór z raptem ośmiu (ja zresztą notorycznie żeruję na obrazach i fotografiach, kiedyś wychodząc od jednego obrazu napisałam ponad 250 000, lecz to fantasy było i znudziło mi się, jednak chyba zawsze punktem wyjścia są dla mnie właśnie obrazy) i do tego tutaj akurat nic mi nie pasowało poza tym ołtarzem z muszli. Trudno, jak trzeba, to trzeba, zęby zacisnąć i kark ugiąć, a nie wmawiać sobie, że swoboda twórcza żadnych ograniczeń znać nie powinna, bo jak pozna, to obumrze.
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

274
Tak więc dobrowolnie nałożyłam sobie jarzmo;
Czyli zdziczenie poprzez udomowienie się... Tak też można. :)
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

276
Teraz wrzucam , czytam kilka innych prac... i ach, rubio. :)
Jednak ten ołtarzyk niesie podobne skojarzenia. ;) Ale super napisałaś. :D


Dodam od siebie, że limit strasznie mnie ograniczał. Już w momencie pisania kasowałam "nadprogramowe" myśli, żeby tylko nie popłynąć. Bardzo żal mi ciąć po napisanym tekście, szczególnie zdania w całości, więc wolałam tego uniknąć. I chyba nawet za bardzo się kontrolowałam. :?

277
Napisałem!
Super ćwiczenie! Thana zryła mi musk i bardzo dobrze, bo chyba trzeba mi było jakiegoś odskoku od rutyny.
Nigdy nie inspirowałem się obrazami, pisząc coś i to ciekawe nowe doświadczenie. Zawsze uważałem się za przetwarzacza informacji, które chłonę, a po przetrawieniu wydalam.
To ćwiczenie przypomniało mi, że obrazy to też informacje! Fajnie :)

Adrianno, może spójrz na to z innej strony. To są te same bodźce, ale po przetworzeniu i wydaleniu, są już całkowicie Twoje. Bo trawienie i wydalanie jest całkowicie Twoje.

Teraz idę przewietrzyć się i poczuć pierwszy śnieg :) a popołudniu wrócę, poprawię, wkleję i przeczytam, co wy tam wymodziliście, bo jestem strasznie ciekaw, a jeszcze nie czytałem.
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

278
Uff, udało mi się napisać tekst do drugiego ćwiczenia, chociaż mam wątpliwości czy o to chodziło Thanie. Ale z końcowego efektu nie jestem zadowolony. Nie byłem zbyt dziki i oryginalny - widzę, że pP wybrał nawet te same obrazy, co ja.

rubia pisze:Ja w ogóle zgłosiłam się na te warsztaty (na poprzednie zresztą też), żeby popracować pod przymusem.
O, też tak mam. Ciężko mi pracować bez jakiś odgórnie narzuconego rygoru. A tu widzę już pierwsze efekty Dzikości - zaczynam się zmuszać do pisania nawet wtedy, gdy nie mam czasu i chęci na to.

A wracając na moment od ćwiczenia pierwszego to zauważyłem, że część z osób - w tym również i ja - poszła na łatwiznę wybierając jako wadę "rzucanie mięsem". ;)
Opowiadaj. Zachowaj rytm i opowiadaj. Mów o swoich klęskach, niespełnionych marzeniach, pierwszych miłościach, o dniu, kiedy miałeś wszystkiego dość, o tej jedynej, dla której chciałeś się zabić, o tym że nie wszystko ci się udaje. Ja będę słuchał. A potem spiszę historię twojego życia.

279
kundel bury, a zauważ jak obcowanie ze sztuką sprawiło, że wszyscy stali się kulturalni. Na chwilę obecną chyba nie ma tekstów z wulgaryzmami!
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

280
B.A. też to zauważyłem :D
Opowiadaj. Zachowaj rytm i opowiadaj. Mów o swoich klęskach, niespełnionych marzeniach, pierwszych miłościach, o dniu, kiedy miałeś wszystkiego dość, o tej jedynej, dla której chciałeś się zabić, o tym że nie wszystko ci się udaje. Ja będę słuchał. A potem spiszę historię twojego życia.

281
Kundel, to jest materiał na coś większego. Te imiona... W tym drobiażdżku czai się opowiadanie. Tak czuję.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

282
Przyznaję, że imiona nie są przypadkowe :) Mi z kolei podoba się pomysł Adrianny. To jest dopiero materiał na opowiadanie, a kto wie, może i powieść!
Opowiadaj. Zachowaj rytm i opowiadaj. Mów o swoich klęskach, niespełnionych marzeniach, pierwszych miłościach, o dniu, kiedy miałeś wszystkiego dość, o tej jedynej, dla której chciałeś się zabić, o tym że nie wszystko ci się udaje. Ja będę słuchał. A potem spiszę historię twojego życia.

283
B.A.Urbański pisze:kundel bury, a zauważ jak obcowanie ze sztuką sprawiło, że wszyscy stali się kulturalni. Na chwilę obecną chyba nie ma tekstów z wulgaryzmami!
padaPada rzuca mięsem. Tylko się tym na czerwono nie pochwalił. ;)

Zauważcie, że przy "Ostatniej prostej" było mnóstwo bluzgów.
Dzwoń po posiłki!

284
Chii pisze: padaPada rzuca mięsem. Tylko się tym na czerwono nie pochwalił. ;)
Przegapiłam. Ale już zaopatrzyłam w odpowiednią uwagę. Dzięki, Chii.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

285
u mnie było przekleństwo. u mnie w ogóle było wulgarnie i śmiesznie, parodia taka była, ale obcinając znaki, musiałam obciąć charakter. ale teraz podoba mi się bardziej.

chociaż pomyliłam zasadnicze kwestie. plemiona i wodzowie byli może w Europie w X wieku, ale nie w prehistorii... wtedy jeszcze dzikie stada były, a wódz był raczej czołowym myśliwym. I na pewno nie był najstarszy...
ObrazekObrazekObrazek

Wróć do „Dzikość Umysłu II”

cron