Cotygodniowy dziennik mnie

1
Koniec tego biadolenia. Właśnie odwołali mi trochę roboty do końca kwartału więc jak nie teraz to... pojutrze?
Iwar napisał:
"- jeśli ktoś wie, że miałem pisać, a nie piszę, wstyd jest"
Jeśli mnie okłamał, to przyjdę na jakieś jego spotkanie autorskie i każę odwołać publicznie.

Mam plan:
- dokończyć "Mistrzostwo świata" i dać na forum (jest już ze 2k),
- napisać "Awanturę" (zniszczywszy uprzednio większość tego co w tym temacie napisałem do tej pory) i dać na forum,
- zapisać "Spacer" (zmienić ten tytuł, bo jest bez sensu) i dać na forum,
- zapisać "Loterię" (przemyśleć tytuł) i dać na forum,
- być może zapisać "Spadek" (i najlepiej zmienić tytuł) i dać na forum.

Zaleczyć rany po komentarzach.
Stanąć z boku i zastanowić się czy to ma sens.
Jeśli nie, to jednak pobiadolić trochę i dodać pisarstwo do listy "zawodów", które chciałem uprawiać, ale się nie nadawałem.
Jeśli tak, wybrać coś z poniższej listy, napisać do końca i wysłać do komitetu noblowskiego:
- Dziecko alchemika,
- Syn marnotrawny (zdecydowanie potrzebny inny tytuł),
- Mieliśmy być szczęśliwi,
- Sztorm,
- Terra Polania.

Kupić jacht, limuzynę, może nawet spłacić hipotekę...
Jako pisarz odpowiadam jedynie za pisanie.
Za czytanie winę ponosi czytelnik.

Cotygodniowy dziennik mnie

3
Nie spodziewałem się, że kogoś moja żądza bezwstydności natchnie do czynów pisarskich :) Jak zadziała w twoim przypadku, moja następna książka będzie czysto kołczingowa. Tytuł już mam: Braciszkowie Niesromotni. Jeśli nie zadziała, to przynajmniej zapowiadają się intrygujące spotkania autorskie (o ile mnie na jakieś zaproszą). Będę na bieżąco śledził postępy i pamiętał, że miałeś pisać. Powodzenia!
Strona autorska.

Cotygodniowy dziennik mnie

4
No i sobie można zaplanować.
Poleciało jakieś 1k "Mistrzostwa świata" po czym zostałem zaatakowany skrycie przez pomysł.
Skutek to 4k ze spacjami. Na razie "Tytuł roboczy".
MargotNoir pisze: Innymi słowy czekam na rezultaty, potencjalnie z kartą płatniczą i kartą Empiku.
Nie no, na swoich nie będę zarabiał;)
Margot, masz swój udział w tym, że chce mi się próbować, więc obiecuję przy świadkach, że cokolwiek wydam, nie będziesz za to płacić.
Ryzyko niewielkie, więc nie takie rzeczy mogę obiecywać.
Iwar pisze: Nie spodziewałem się, że kogoś moja żądza bezwstydności natchnie do czynów pisarskic
Jak coś piszesz, to musisz się niestety liczyć z tym, że ktoś to przeczyta i weźmie na serio ;)
Bardzo mnie zdenerwowałeś swoją konsekwencją, więc nie będę miał litości.
Jako pisarz odpowiadam jedynie za pisanie.
Za czytanie winę ponosi czytelnik.

Cotygodniowy dziennik mnie

5
Dodajemy 7k i mamy już w sumie 11k.
Wydaje się, że połowa już za nami.
"Tytuł roboczy" zamienił się już na właściwy, ale dajemy mu dojrzeć.
Jako pisarz odpowiadam jedynie za pisanie.
Za czytanie winę ponosi czytelnik.

Cotygodniowy dziennik mnie

6
Powoli, powoli.
Dopisujemy 6k, czyli mamy jakieś 17k.
Coś czuję, że jak znajdę jakieś dwie wolne godziny, to wersja do szuflady będzie gotowa.
Idę szukać.
Jako pisarz odpowiadam jedynie za pisanie.
Za czytanie winę ponosi czytelnik.

Cotygodniowy dziennik mnie

7
Kolejne 4k.
Jest już 21k i to jeszcze nie koniec. Wychodzi z tego coś więcej niż miniaturka.
A jak się okaże, że 2/3 wyrazów jest niepotrzebne? ;)
Jako pisarz odpowiadam jedynie za pisanie.
Za czytanie winę ponosi czytelnik.

Cotygodniowy dziennik mnie

8
Wygląda na to, że sprawa zamknęła się na 23,5k.
Teraz leży i dojrzewa w plastikowej beczce po białoruskim spirytusie.
Rozwieję parę wątpliwości i może... może jutro pokażę.
Ale boję się...
Jako pisarz odpowiadam jedynie za pisanie.
Za czytanie winę ponosi czytelnik.

Cotygodniowy dziennik mnie

10
Czarna Emma pisze: Nie bój się, Wery to przyjazne miejsce...
Właściwie nie mam się co obawiać, sam sobie nie będę komentował ;)
No ale poszło i jak na razie komentujący są litościwi.

Przez weekend zawiesiłem działalność literacką i wracałem do domu, walcząc po drodze z objawami lęków coronowirusowych.
Na szczęście wszystko dobrze się skończyło ;).

Jednakoż...
Mistrzostwo świata być może znów trafi do kolejki bo w międzyczasie zakwitł pomysł na tekst (opowiadanie to to jeszcze nie jest) około"Hybrydowy".
Jak odeśpię to pomyślę, a jak pomyślę, to może wymyślę.
Jako pisarz odpowiadam jedynie za pisanie.
Za czytanie winę ponosi czytelnik.

Cotygodniowy dziennik mnie

11
W dziwnych czasach żyć nam przyszło.
Wszędzie wirus:(
Z jednej strony zakazali przychodzić do pracy, z drugiej kazali robić więcej :(.
Nie mam czasu wymyślać, więc postaram się pisać.
Mistrzostwo świata wraca na warsztat.
Oby nie wyszło gorzej niż z "Niewolnością..." chociaż to mały eksperyment.
Od jutra daję statystyki.
Jako pisarz odpowiadam jedynie za pisanie.
Za czytanie winę ponosi czytelnik.

Cotygodniowy dziennik mnie

12
Oczywiście... Mistrzostwo świata - ani literki.
Nieobecności w pracy, zastępstwa i mała reorganizacja życia prywatnego w związku z psychozą, która się nasila. Kilometrowe kolejki bez wyjątków dla tych, którzy chcą sobie kupić jedną bułkę zamiast dwóch koszyków zapasów na zbliżający się armagedon. Ciekawe ile z tych żelaznych zapasów wyląduje w koszu.

Ale o pisaniu, bo jednak pisałem.
Wczoraj poszło 20k i dziś się nie zatrzymuję. Niestety to tylko podręcznik do szkoleń pełen cudownej technicznej nowomowy, której sam po sobie czasem nie mogę przeczytać. Nie jestem z niego dumny, ale nie tylko dusza domaga się satysfakcji.
Żołądek też ma swoje potrzeby. I bank też.

Jak zarobię to wynajmę pisarza, który za mnie będzie miał wolny czas na pisanie tego, co sobie wymyślam.
W tym tygodniu raczej nic poza podręcznikiem nie zrobię :(
Gdybym tylko posiadł zdolność fotosyntezy...
Jako pisarz odpowiadam jedynie za pisanie.
Za czytanie winę ponosi czytelnik.

Cotygodniowy dziennik mnie

13
W niezwykłych czasach nic nie dzieje się tak, jak zwykle.
Podręcznik do szkoleń, niemal skończony, idzie do poczekalni, bo nikt nie ma teraz ochoty spotykać się na szkolenia.
Odpracuję pańszczyznę i Mistrzostwo świata wraca na warsztat.
Plan na dziś to 10k - z pomocą matki nieustającej pomocy lub bez. :hm:
Jako pisarz odpowiadam jedynie za pisanie.
Za czytanie winę ponosi czytelnik.

Cotygodniowy dziennik mnie

14
Seener pisze: Odpracuję pańszczyznę i Mistrzostwo świata wraca na warsztat.
Plan na dziś to 10k - z pomocą matki nieustającej pomocy lub bez.
Kibicuję mocno. O czym jest Mistrzostwo świata?
Istnieje cel, ale nie ma drogi: to, co nazywamy drogą, jest wahaniem.
F. K.

Uwaga, ogłaszam wielkie przenosiny!
Można mnie od teraz znaleźć
o tu: https://mastodon.social/invite/48Eo9wjZ
oraz o tutaj: https://ewasalwin.wordpress.com/

Cotygodniowy dziennik mnie

15
Czarna Emma pisze: O czym jest Mistrzostwo świata?
Fabularnie łatwo odpowiedzieć na to pytanie, ale zdradziłbym zbyt wiele :)
To taki niszowy eksperyment, który może wcale nie znaleźć odbiorców, ale wszystkie zaplanowane tutaj opowiadania traktuję jako drogę do napisania czegoś "na serio". Piszę wyrazy i zdania, żeby nabrać wprawy. Akurat Mistrzostwo pewnie mógłbym sobie darować, ale niestety skacze mi pod czaszką obute w trzewiki z przyszytymi dzwoneczkami ilekroć tylko wieczorem przykładam głowę do poduszki.
Traktuję to jak kamyk na drodze, na który muszę nadepnąć, żeby móc iść dalej.
Choć tak między nami to mnie się podoba, ale ciężko to nazwać "prawdziwą literaturą";)
Tak więc... no to wiesz już o czym? :roll:
Jako pisarz odpowiadam jedynie za pisanie.
Za czytanie winę ponosi czytelnik.

Wróć do „Maraton pisarski”