No hej.
Dziś, 11 września 2019 r., posłałem ostateczną wersję swojej pierwszej skończonej powieści do ostatnich wydawców z listy. Zrobiłem to dziś, by wiedzieć, że nie była to najgorsza rzecz, jaka kiedykolwiek wydarzyła się na świecie 11 września.
Na przestrzeni ostatnich miesięcy trochę zszedłem z wymagań i obecnie interesuje mnie prawie każdy, kto może mi wydać książkę bez dopłacania z mojej strony. Gdybym chciał jeszcze obniżyć poprzeczkę, to proszę mnie zdzielić czymś ciężkim w łeb.
Mam potrzebę psychicznego zresetowania się, zostawienia tego etapu za sobą i pójścia dalej, póki jestem młody (?) i obiecujący (???). Jeśli nie wypali Plan A, może uda się Plan B, a jeśli i tu się nie uda... Cóż, paru osobom "NPB" się spodobały i Wydawnictwo Szuflada nie powinno narzekać na ten materiał.
Potrzebuję miejsca, w którym:
a) będę mógł narzekać, że nie chcą mnie wydać,
b) będę mógł snuć plany napisania czegoś nowego,
c) nabiję sobie trochę postów, bo mam ich zdecydowanie za mało jak na tyle lat na Wery.
Stąd ten dzienniczek. Postaram się skupić na punkcie b), ale nie obiecuję, że się uda.
Nie mam deadlinów, wielkiego ciśnienia, przede mną ciężki rok, egzaminacyjne ukoronowanie ponad 8 lat nauki, dużo pracy, udawanie że mam jakieś życie prywatne, więc biorę wszystko na spokojnie, jednak na pewno chcę pisać. Optymistyczne założenie jest takie, żeby pisać jedną książkę rocznie (statystycznie któraś powinna chwycić, po czterdziestce odpuszczę). Daję sobie więc czas do końca 2020 r. na zamknięcie drugiej powieści, choć fajnie by było, gdyby udało się szybciej. Mam na tapecie dwa pomysły - jeden to rzecz kontrowersyjna, dość oryginalna i zapewne niesprzedawalna, drugi to bardziej komercyjne romansidło, ale to ja, więc i tak wplótłbym w nie choroby cywilizacyjne, stany lękowe, uzależnienia i prawo. Wszystko, co gospodynie domowe kochają najbardziej.
Nie wiem jeszcze co wybiorę, chyba zacznę pisać oba i zobaczymy, co mnie bardziej poniesie.
Gdybym znowu uznał, że chronologiczność opowieści to przeżytek, a zrozumiała struktura jest dla słabiaków, również proszę - bijcie bez litości, choć i tak zrobię po swojemu.
Naskrobię tu coś od czasu do czasu.
Maraton pełen dystansu i zgorzknienia
1“One day I will find the right words, and they will be simple.” ― Jack Kerouac