Cześć! Na wstępie przyznam szczerze, że jeszcze nie do końca rozumiem cel i istotę działu, w którym właśnie zakładam temat.
Czy to polega na tym, że ma on umożliwić nam masturbację nad tym, ile już udało się nam napisać, a ile jeszcze nie?
Bo jeśli tak, to myślę, że ja też bym tak chciał. Nie do końca wiem, po co. Ale bym chciał.
Jakiś czas temu wróciłem do Pisania, po długiej, wieloletniej przerwie. Jak z każdym tematem, którego się chwytam - już od samego startu, ambicje mam wielkie. Chciałbym, oczywiście, coś wydać. A najlepiej - z pisania się, na którymś etapie mojego życia, zacząć utrzymywać. Co jak już zdążyłem się zorientować, jest trudne; a w moim przypadku będzie trudne będzie podwójnie; bo czytam wyłącznie literaturę piękną i ambitną; i prawdopodobnie taką, jak nieśmiało zakładam, sam będę tworzyć. Więc będzie raczej trudno. Z książek w Polsce, jest przecież bardzo trudno się utrzymać. Słyszałem natomiast - że dobrze można żyć z pisania artykułów do czasopism, chociaż na tą chwilę zupełnie nie mam pojęcia, jak się do takiego grona czasopismowych publicystów załapać. Mam nadzieję, że kwestia ta wyklaruje się z czasem, gdy już coś wydam.
Na tą chwilę, postawiłem sobie wyzwanie - aby pisać po tysiąc słów dziennie (lub nawet i więcej - jak Bóg da). Póki co, w miarę udaje mi się tego trzymać. Przedwczoraj napisałem swoje drugie opowiadanie. Zajęło mi to dwa dni - co jest ogromnym postępem w stosunku do opowiadania pierwszego, które pisałem dwa mosiężne miesiące.
Zobaczymy, jak to wszystko się potoczy. Oprócz pisania opowiadań - pracuje też nad książką. jej tematem przewodnim jest uczucie pustki i samotności pośród współczesnych 20-parolatków; jednak bardzo ciągnie mnie do tego, aby w pozornie zwyczajną opowieść przeplatać z wydarzeniami o absurdalnym i groteskowym charakterze. Do tej pory mam 28 stron. Mój pisarski warsztat i bogactwo używanych środków stylistycznych są jeszcze dalekie od tego, co chciałbym uzyskać- liczę jednak na to, że trzymanie się mojego dziennego, dolnego limitu słów pozwoli mi na w miarę szybkie nadrobienie niedostatków pisarskich umiejętności.
Nie wiem, na ile uda mi się odnaleźć na forum - odnoszę wrażenie, że dominują tu pisarze fantastyczni (a za fantastyką, niestety, nie przepadam), lub ewentualnie z innych gatunków popularnych.
Dziś napisałem 1013 słów - ale dzień nie dobiegł jeszcze końca.
Życzcie mi powodzenia. Pozdrawiam!
Hellbike, mistrz życia i literatury.
2Piszesz tysiąc słów dziennie? A co z jakością pisania? Na Twoim miejscu, skupiłbym się na jakości, gdyż - moim zdaniem - to bardziej uczy warsztatu.
Życzę powodzenia
Pozdrawiam :-)
Życzę powodzenia
Pozdrawiam :-)
DOBRA NOWINA: Niebyt - nie istnieje!
Hellbike, mistrz życia i literatury.
3Zupełnie się tym nie przejmuj, są tu także zwolennicy innej niż fantastyka itp. literatury. Pisz swoje!
Czekamy:-))
Hellbike, mistrz życia i literatury.
4Mam dość sporo wolnego czasu. Wyciągnięcie tego tysiąca znaków zajmuje mi około trzech godzin - ilość czasu, na jaką dość komforotowo mogę sobie każdego dnia pozwolić.
Hellbike, mistrz życia i literatury.
6Jestem wielkim fanem Masłowskiej, Wojna Polsko-Ruska to chyba moja ulubiona książka. Wczoraj skończyłem czytać Lata Powyżej Zera, i też byłem zachwycony tą lekturą. Bardzo podobał mi się też Władca Much i Fale Virgini Woolf. A tak poza tym - to ciężko mi powiedzieć; do jeszcze niedawna literatura była moją bardzo poboczą pasją i nie czytałem wiele; coś zapaliło się we mnie dopiero niedawno. W tej chwili czytam po 50-100 stron dziennie, żeby nadrobić obszerne zaległości, zarówno we współczesnej literaturze polskiej, na której skupiam się w pierwszej kolejności, jak i światowych klasykach, którymi zajmę się później.
Hellbike, mistrz życia i literatury.
7I jest, 40 stron powieści! Napisanych w zaledwie kilka dni. Z takimi tempem, 1000 słów dziennie, to daje 4 strony na dzień, więc to naprawdę jest całkiem prędko. To mnie pociesza, bo pozwala żywić nadzieję na to, że nie będe jednym z tych, co to swoją debiutancką książkę piszą 5, 10 lat, a zazwyczaj to całe życie.
W moim pisaniu książki dużo jest, oczywiście, zwykłej chęci rozwoju. Gdy dobrnę do końca - powinienem być już znacznie lepszym i bardziej zaprawionym w boju pisarzem, niż jestem obecnie. I wtedy pewnie będę musiał połowę z napisanych już rzeczy napisać ponownie, inaczej, lepiej, trafniej.
W moim pisaniu książki dużo jest, oczywiście, zwykłej chęci rozwoju. Gdy dobrnę do końca - powinienem być już znacznie lepszym i bardziej zaprawionym w boju pisarzem, niż jestem obecnie. I wtedy pewnie będę musiał połowę z napisanych już rzeczy napisać ponownie, inaczej, lepiej, trafniej.
Hellbike, mistrz życia i literatury.
8Pisanie 1000 słów dziennie okazuje się proste, gdy się do tego przywyknie. Gdy zaczynałem, słowa wychodziły ze mnie z trudem, poświęcałem całe godziny na wpatrywanie się w pusty ekran monitora, potrafiąc wydobyć z siebie jedynie pojedyńcze zdania.
Teraz idzie już gładko, idzie coraz szybciej, tak że niedługo pewnie podniosę sobie ten limit do 1500 słów dziennie.
Niestety, stopniowo dociera do mnie, że książka którą piszę, to chyba raczej nie będzie jakaś wielka literatura. Nie do końca udaje mi się oddać w niej to, co sobie zamierzyłem. Poza tym zaczyna mi brakować pomysłów na kontynuację akcji. Zacząłem więc pisać drugą książkę - która opowiada o dobrze wykształconej, dobrze zarabiającej kobiecie, którą po utracie pracy decyduje się zostać prostytutką, by zachować dotychczasowy poziom życia i utrzymać swoją rodzinę.
Teraz idzie już gładko, idzie coraz szybciej, tak że niedługo pewnie podniosę sobie ten limit do 1500 słów dziennie.
Niestety, stopniowo dociera do mnie, że książka którą piszę, to chyba raczej nie będzie jakaś wielka literatura. Nie do końca udaje mi się oddać w niej to, co sobie zamierzyłem. Poza tym zaczyna mi brakować pomysłów na kontynuację akcji. Zacząłem więc pisać drugą książkę - która opowiada o dobrze wykształconej, dobrze zarabiającej kobiecie, którą po utracie pracy decyduje się zostać prostytutką, by zachować dotychczasowy poziom życia i utrzymać swoją rodzinę.
Hellbike, mistrz życia i literatury.
10Pierwszy sukces - magazyn Akant przyjął do druku moje opowiadanie. Pierwsze, jakie w życiu napisałem 

Hellbike, mistrz życia i literatury.
11No i brawo 

Mówcie mi Pegasus 
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak
Hellbike, mistrz życia i literatury.
12Gratulacje!
A co do pomysłu na książkę - ciekawy,ale pytanie ma takie samo jak martar.
BTW, kiedyś czytałam historię o szczęśliwym małżeństwie, jednak mąż niespodziewanie uległ wypadkowi i wymaga stałej opieki (bodajże paraliż od szyi w dół). Żona, tęskniąca po pewnym czasie za seksem, postanowiła oddawać się za pieniądze, z których opłacała rachunki i niezbędna rehabilitację. Ciekawa to historia była. Pozostawiła pewne pytania o moralność.
A co do pomysłu na książkę - ciekawy,ale pytanie ma takie samo jak martar.
BTW, kiedyś czytałam historię o szczęśliwym małżeństwie, jednak mąż niespodziewanie uległ wypadkowi i wymaga stałej opieki (bodajże paraliż od szyi w dół). Żona, tęskniąca po pewnym czasie za seksem, postanowiła oddawać się za pieniądze, z których opłacała rachunki i niezbędna rehabilitację. Ciekawa to historia była. Pozostawiła pewne pytania o moralność.