Dziennik maratończyka - tumi1

1
Znacie mnie, przynajmniej niektórzy. 20 opowiadań na weryfikatorium, mnóstwo innych schowanych w szafie, cztery opublikowane, dwa nagrodzone. Nigdy nie byłem w elicie pisarskiej tego forum, do najlepszych zawsze mi trochę brakowało. Dopiero ostatnich kilka moich forumowych tekstów trzymało, w moim odczuciu, pewien przyzwoity poziom. Dlatego być może rzucanie się na powieść jest nierozsądne, ale jak to bywa, wszystko wyszło NAGLE. Kiedy po 21 stronach i 34 000 znaków człowiek zamyka pierwszy rozdział, można uznać, że jednak opowiadanie to to nie będzie. Może mikropowieść, gdy historia urwie się szybciej? Uznajmy jednak, że celujemy w powieść...

Cel: Napisać powieść
Tytuł: Ta moja apokalipsa [roboczo]
Gatunek: Postapokalipsa
Czym nie będzie: Nie będzie postapokalipsą w stylu Metra 2033. Nie będzie mutantów, nie będzie promieniowania, zombie, stalkerów i schronów, ludzi w metrze etc.
Docelowa ilość znaków: 300 000.
Planowany termin ukończenia: 31.12.2016 r.
Stan obecny: 34 600/300 000

Trzymajcie kciuki, żeby Wasz wychowanek nie dał ciała :)
Bo lubię pisać.

Dziennik maratończyka - tumi1

7
Dzięki wszystkim, to raz :D

@Escort -> zobaczymy, ile tego wyjdzie. Fabułę mam w miarę rozplanowaną, ale generalnie strasznie spontanicznie to wszystko powstaje. Po prostu miałem nagle wizję, rzuciłem wszystko inne w cholerę i zabrałem się za to właśnie.

A tak w ogóle to:

Dzień 2

Liczba znaków: 40 000, czyli o ~ 5 tysięcy znaków więcej. Trochę wolno mi to idzie, ale zwalam to na chorobę: leżałem w łóżku i umierałem.
Wnioski i spostrzeżenia: Będzie to postapo osadzone dość mocno w polskiej kulturze, zwłaszcza wątków rustykalnych się mnoży. Bohaterowie nabierają charakteru, chociaż na razie jest jeszcze spokojnie. Zastanawiam się, czy nie zmienić jakoś początku, nie zacząć od walnięcia z grubej rury, ale obawiam się, że mogłoby to zabić klimat. Dlatego raczej zostaję przy moim spokojnym wstępie i akcję rozwijam powoli - muszę liczyć, że klimat pociągnie czytelnika. To zdecydowanie nie będzie coś, co znamy z serii Metro 2033. Nadal nie korci mnie, żeby dowalić:
a) Zombie
b) Mutanty
c) Promieniowanie

Więc wszystko jest OK :) Dobranoc i do jutra!
Bo lubię pisać.

Dziennik maratończyka - tumi1

8
Dzień 4

Weekend minął z rodziną na wsi. Wracając do domu doszedłem do wniosku, że moje opowiadanie, czy też domniemana powieść zaczyna się w zbyt nudny sposób, a akcja rozwija zbyt wolno.

20 stron a4 w piach. No ale trudno, doświadczenie na pewno nie pójdzie w piach. Tak, czy inaczej: zaczynam niemalże od zera :)
Bo lubię pisać.

Dziennik maratończyka - tumi1

10
Spokojnie, sił mi nie zabraknie :) Na razie zbieram feedbacki od ludzi i zastanawiam się, co zrobić dalej. Bo wszystko wskazuje na to, że jednak ten wstęp taki tragiczny nie był. Ale pewnie ruszę dalej dopiero jutro. Niemniej na pewno będę pisał dalej.
Bo lubię pisać.

Dziennik maratończyka - tumi1

12
Cześć.
Jedna myśl ode mnie.
Jeżeli tekst wydaje Ci się nudny, to innym wyda się nudny w znacznie większym stopniu.
Jeżeli uznajesz, że "ten wstęp jednak taki tragiczny nie był", to godzisz się na serwowanie czytelnikowi ochłapów. I to na samym początku: tekstu oraz kariery!
To fatalnie wróży i nie ma co zazdrościć czytelnikowi, który dostanie w ręce Twoje dzieło. Nie karz to za to, że kupił książkę. Daj mu nagrodę.

Dziennik maratończyka - tumi1

13
Co za bzdury...
W bardzo wielu przypadkach na odczucia autora wpływają:
- zmęczenie pracą nad tekstem
- inny niż czytelnika odbiór nie realizacji, tylko balansu między intencjami a realizacją

Pomijając fakt, że autor tekst postrzega inaczej niż czytelnik... więc wątpliwości może są słuszne, ale może nie. Można to sprawdzić tylko bojem: na tychże czytelnikach. A nie posługując się bzdurną formułką :)

MoRiA, wygłaszasz ten pogląd z takim przekonaniem, jakbyś ze sto razy to przetestował. A ponieważ ja lubię krótkie piłki, to pytam: przetestowałeś? :)
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

Dziennik maratończyka - tumi1

14
Może z 80 razy.
Bardzo cenię sobie opinie człowieka, który wie wszystko i wszystko sprawdził. I wie lepiej niż autor przetestowanej uwagi, czy rację ma autor, czy też sobie ją uroił.
Romanie, nie mam w zwyczaju (sądzę, że nie robiłem tego od co najmniej dziesięciu lat) wyrażać opinii, która:
a) jest niesprawdzona dość dobitnie,
b) jest wątpliwa i tym samym opisana przeze mnie frazą "moim zdaniem".

Zaś od około 3-4 lat nie mam najmniejszego zamiaru nikogo przekonywać do moich prawd i racji. Bo ja nie wyjdę na tym gorzej.

Dziennik maratończyka - tumi1

15
No to tym bardziej bierzesz odpowiedzialność za bzdurę. Bo nie ma dużego związku między odczuciami autora względem własnego tekstu a odczuciami czytelników. W sensie: autor dostrzega mankamenty = czytelnicy też je dostrzegą. Może powinieneś bardziej intensywnie testować? Albo poczytać trochę o historii literatury? Bo ja wiem, psychologia twórczości? :)
Nie żebym był złośliwy, nic z tych rzeczy, raczej z troską się zastanawiam, skąd się wzięło to twoje zdanie :)

P.S. 1. Ja piszę, że nie wiem. Dopuszczam wszystkie możliwości. Przeczytaj dokładnie i na wdechu :)
P.S. 2. "Moim zdaniem" to marny wybieg taktyczny, w pierwszym wpisie go nie ma, "myśl ode mnie" nie jest z nim tożsama :)
P.S. 3. Zabawne, że też nazywasz mnie "Romanem"...

Added in 8 minutes 10 seconds:
Edit: ale przetestowałeś na blogu, w sieci - czy w druku? :)
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak
ODPOWIEDZ

Wróć do „Maraton pisarski”

cron