Dziennik - Adam Nakiel

1
Zaczynam swoją przygodę :) Mam nadzieję, że wpisy będę tu umieszczać systematycznie, traktując ten temat jako swój pisarski pamiętnik. Zobaczmy jak długo dam radę podtrzymać mój słomiany zapał. Dziś zaczynam powieść. Dziś zaczynam dziennik. Po owocach mnie poznacie, albo i nie (co bardziej prawdopodobne).

Na tę chwilę mam bohatera (którego można skreślić w pięciu przymiotnikach) i mniej więcej zakres stylu w którym chcę się poruszać. Fabuła jest iście szczątkowa, a gdzie bohater zmierza nie mam zielonego pojęcia. Jakieś tam pomysły oczywiście mam, lepsze czy gorsze, ale jeszcze nie wydumałem, po jaką cholerę ma gdziekolwiek zmierzać :) (Sam sobie po tym wstępie nie wieszczę sukcesu).

Ok, zaczynam mając w pliku 3124 znaków ze spacjami. Wymyśliłem sobie również, że każdy wpis będą okraszać jakimś wyrywkiem świeżego tekstu (o ile nie nadejdzie dzień, gdy będę się wstydził nawet wstukanej kropki)

Zaczynam :)
Całą noc przepłakała. Zaschnięte smarki pękały i kruszyły się wokół ust.
Cobyśmy tyle pisali, co o pisaniu piszemy.

Dziennik - Adam Nakiel

2
Dzisiaj niewiele, ale pykło do przodu. Okazuje się, że mój bohater jest gorszy niż sądziłem, okropna z niego natura wylazła. Poznałem też nowego znajomka, fajny gość :) Dzisiaj kończę z 1001 znakami, ale to przez to że muszę iść spać, w nocy do roboty na wyjazd :/
Przeciągnął palcami po kręgosłupie, drżała pod dotykiem.
- Nie rób - szepnęła w poduszkę.
Ale robił dalej. Słony pot, słone łzy, pachniała wilgocią. Mokra koszulka chropowata od gęsiej skórki. Zjeżony biały meszek na pośladkach. Oblizał usta.
Cobyśmy tyle pisali, co o pisaniu piszemy.

Dziennik - Adam Nakiel

3
Adam Nakiel pisze: Oblizał usta.
ekhem, po tych smarkach z poprzedniego dnia? ;)

a na serio: fragment całkiem całkiem :)
gosia

„Szczęście nie polega na tym, że możesz robić, co chcesz, ale na tym, że chcesz tego, co robisz.” (Lew Tołstoj).

Obrazek

Dziennik - Adam Nakiel

4
ithilhin pisze:
Adam Nakiel pisze: Oblizał usta.
ekhem, po tych smarkach z poprzedniego dnia? ;)
omajgod! przeczytałam, fuuu!

fragment.*
hmm.
idę z psem na spacer.



*o zmarłych dobrze albo wcale.
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

Dziennik - Adam Nakiel

5
Dzisiaj tylko 5k. Po prawdzie to wklepane na siłę. Wątki zaczynają się układać, intryga zawiązywać, świat porządkować, tylko niestety narasta jedna myśl: do niczego. Tak, niestety dzisiaj naszła mnie zwyczajowa myśl, że pisać nie umiem, i że czas tylko marnuję. Mam nadzieję, że przejdzie jak się prześpię :) Mam też nadzieję, że niewiara we własne umiejętności to prognostyk literackiego geniuszu :lol:
Karmił galaretką i przeżuwał jej kurczaka. Przetaczał z boku na bok, a ta śmiała się pustą szczęką. Wiu... wiu... bujało jak na statku. Lubiła jak przychodził. Otwierał jej wtedy oczy, uderzona światłem krzywiła się. Zapuszczał krople. Mrugał jej powiekami zaraz przed tym, gdy zaczynały piec. Troskliwy był. Lubił do niej mówić. Słuchała z przejęciem, pojmując tyle, co ze śpiewu ptaków.
Cobyśmy tyle pisali, co o pisaniu piszemy.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Maraton pisarski”

cron