Jeszcze zanim przeczytałam o Weryfikatorium i Maratonie, podjęłam małe, osobiste wyzwanie, więc Wasz pomysł z prowadzeniem dziennika bardzo mi się spodobał.
W Sylwestra postanowiłam sobie, że napiszę dłuższą formę literacką, powyżej 500 000 znaków. Tematyka fantastyczna. Niestety, policzyłam, że żeby było to do zrobienia, muszę pisać około 7 000 znaków dziennie na czysto, co przy moich obowiązkach jest nierealne. Obniżyłam więc sobie wymagania co do objętości pracy, ale termin pozostaje niezmieniony: 15 marca 2014.
1 stycznia: ogólny plan wydarzeń, 7625 znaków, które nie wejdą jednakże do tekstu, są jedynie szkicem koncepcyjnym.
2 stycznia: 5961 znaków, krótkie opisy głównych bohaterów; po wszystkim odkrywam znaczącą lukę w fabule, którą może wypełnić dodatkowy główny bohater. Nie mam na niego pomysłu. :( Zaczęłam streszczenie fabuły z punktu widzenia głównej bohaterki.
3 stycznia: nie mogę patrzeć na plik z planem powieści; piszę opowiadanie 11 000; książki maratońskiej nie tykam palcem;
4
Dziękuję za doping.
Każda rada się przyda, bo po raz pierwszy zabieram się za coś dłuższego.
Powieść ma być sci-fi, ludzie-kolonizatorzy kontra flora i fauna obcej planety. Planuję wprowadzić elementy społeczne i polityczne. Taki trochę Dziki Zachód mi się zapowiada.

Powieść ma być sci-fi, ludzie-kolonizatorzy kontra flora i fauna obcej planety. Planuję wprowadzić elementy społeczne i polityczne. Taki trochę Dziki Zachód mi się zapowiada.
And the world began when I was born
And the world is mine to win.
And the world is mine to win.
5
Dziś:
2612 - scena otwierająca, wprowadzenie dwóch głównych bohaterek.
2103 - charakterystyki obu bohaterek, na brudno, traktowane jako pomoc w zbudowaniu scen z udziałem ich postaci w przyszłości.
Lenistwo niezamierzone, raczej spowodował to nawał zajęć, bo każdą wolną chwilę spędziłam nad klawiaturą. Więc ogólnie - na plus, ale muszę przyspieszyć.
2612 - scena otwierająca, wprowadzenie dwóch głównych bohaterek.
2103 - charakterystyki obu bohaterek, na brudno, traktowane jako pomoc w zbudowaniu scen z udziałem ich postaci w przyszłości.
Lenistwo niezamierzone, raczej spowodował to nawał zajęć, bo każdą wolną chwilę spędziłam nad klawiaturą. Więc ogólnie - na plus, ale muszę przyspieszyć.
And the world began when I was born
And the world is mine to win.
And the world is mine to win.
6
Zero. Kurczę, przystopowało mnie. Mam w głowie dynamiczne, rozwijające się postaci, wiem co każda z nich myśli o sobie, o innych i o sytuacji, w jakiej się znalazła, ale za nic nie mogę tego przełożyć na budowę konkretnych scen. Chodzę dziś i cały dzień co napiszę, to skasuję, bo jakieś takie to sztywne. Boję się, że diagnoza brzmi: piszesz o czymś, na czym się nie znasz. Znam się na historii strojów, historii prawa, trochę na historii i archeologii, a za nic na fizyce i astronomii. Może by tak zachować bohaterów, ale zmienić realia? Przeskoczyć ze sci-fi na fantasy?<myśli>
7
Choruję na to samoCarewna pisze:Mam w głowie dynamiczne, rozwijające się postaci, wiem co każda z nich myśli o sobie, o innych i o sytuacji, w jakiej się znalazła, ale za nic nie mogę tego przełożyć na budowę konkretnych scen.

Jeśli naprawdę tej wiedzy potrzebujesz, radzę po prostu zrobić kwerendę. Gorzej, jak potrzebujesz znajomości przykładowo fizyki w zaawansowanym stopniu - zajęłoby to dużo czasu.Carewna pisze: Znam się na historii strojów, historii prawa, trochę na historii i archeologii, a za nic na fizyce i astronomii.
Trzymam kciuki, tak ogółem

8
Ej, nie poddawaj się - wszystko można znaleźć, wszystkiego się dowiedzieć, wszystko ogarnąć 
A ostatecznie zawsze możesz rozluźnić trochę konwencję, zrobić sf mniej naukowe. Spójrz na dwa wielkie, kinowe klasyki - Gwiezdne Wojny i Star Trek koło fizyki to nawet w kolejce do kasy nie stały. Z książkowymi przykładami trudniej mi wyskoczyć, bo lubię odmianę hard, ale choćby pierwsi z brzegu Resnick i Martin też pisali często-gęsto sf szpadlem od rzeczywistości oderwane.
I nie bój się, literki nie gryzą, nikt ci noża w plecy nie wbije, a piszesz przecież, ponieważ chcesz. Nie dlatego, że musisz profesorowi habilitowanemu nadzwyczajnie oddać pracę zaliczeniową z obsługi statków kosmicznych

A ostatecznie zawsze możesz rozluźnić trochę konwencję, zrobić sf mniej naukowe. Spójrz na dwa wielkie, kinowe klasyki - Gwiezdne Wojny i Star Trek koło fizyki to nawet w kolejce do kasy nie stały. Z książkowymi przykładami trudniej mi wyskoczyć, bo lubię odmianę hard, ale choćby pierwsi z brzegu Resnick i Martin też pisali często-gęsto sf szpadlem od rzeczywistości oderwane.
I nie bój się, literki nie gryzą, nikt ci noża w plecy nie wbije, a piszesz przecież, ponieważ chcesz. Nie dlatego, że musisz profesorowi habilitowanemu nadzwyczajnie oddać pracę zaliczeniową z obsługi statków kosmicznych

9
Hmm, może i macie rację. Skupię się bardziej na stronie wizualnej technologii, na poziomie GW czy ST, tak jak piszesz, Cerro. Przyjmijmy, że to nie niewiedza mnie trzyma, a zwykły leń. A lenie to ja morduję tuzinami, na śniadanie, codziennie, przed wstaniem z łóżka. 
Dzięki.

Dzięki.
And the world began when I was born
And the world is mine to win.
And the world is mine to win.
10
Ile bierzesz za godzinę i czy dojeżdżasz do klienta? Płacę gotówką!Carewna pisze:A lenie to ja morduję tuzinami, na śniadanie, codziennie, przed wstaniem z łóżka.![]()

Powodzenia w maratonie, śledzę postępy i trzymam kciuki.
11
Zastanów się najpierw czemu ma dana sceneria służyć? Co tak naprawdę jest dla Ciebie najciekawsze i najważniejsze w tym, co piszesz. I do tego dostosuj szczegółowość danych elementów.Boję się, że diagnoza brzmi: piszesz o czymś, na czym się nie znasz. Znam się na historii strojów, historii prawa, trochę na historii i archeologii, a za nic na fizyce i astronomii. Może by tak zachować bohaterów, ale zmienić realia? Przeskoczyć ze sci-fi na fantasy?<myśli>

Re: Dziennik maratończyka - Carewna
13Dziędobry. Po dwóch latach robienia innych rzeczy, np magistra i kwerendy genealogicznej, potrzebuję wziąć "łuki w juki" (żeby nie powiedzieć, co muszę w troki), i zredagować tekst, który powstał w międzyczasie. Potrzebuję kibicowania, żeby mnie leń nie zjadł. Postaram się ruszyć tekst codziennie, a meldować o postępach w godzinach wieczornych. Powieść na chwilę obecną ma 201 207 znaków ze spacjami i jest zamkniętą całością w 16 rozdziałach, ale to za mało, żeby wysłać ją gdziekolwiek. Planuję pogrubić ją o trochę wątków pobocznych i rozbudować motywacje bohaterów drugoplanowych, przekraczając docelowo 300 kilo, może 350. Czas - start.
(Na wypadek jakby Augusta bądź Natalia S. zastanawiały się czy to ta powieść - tak, to ta, którą mi recenzowałyście, za co ślicznie dziękuję.
)
(Na wypadek jakby Augusta bądź Natalia S. zastanawiały się czy to ta powieść - tak, to ta, którą mi recenzowałyście, za co ślicznie dziękuję.

And the world began when I was born
And the world is mine to win.
And the world is mine to win.
Re: Dziennik maratończyka - Carewna
14Powodzenia.
Mi osobiście byłoby ciężko 'pogrubić' coś, co napisałem. Czyli dodać wątki poboczne. Może zależy - gdybym miał takie coś na 200k może by przyszło mi do głowy, jednak w moim przypadku, często nowe sceny zmieniają wiele m.in. w relacjach między postaciami
.
Mi osobiście byłoby ciężko 'pogrubić' coś, co napisałem. Czyli dodać wątki poboczne. Może zależy - gdybym miał takie coś na 200k może by przyszło mi do głowy, jednak w moim przypadku, często nowe sceny zmieniają wiele m.in. w relacjach między postaciami

Pisarz miłości.
Re: Dziennik maratończyka - Carewna
15Dzięki Escort. 
Na dziś koniec na 204 205 znaków, co daje 3k przyrostu. Niestety, zamierzałam "podpompować" dziś pierwszy rozdział do okrągłych 20k. Jednak mimo wprowadzenia dodatkowej sceny dającej lepsze tło bohaterce, oraz dopracowaniu sylwetek dwóch bohaterek: drugo- i trzecioplanowej rozdział ma tylko 17 847.

Na dziś koniec na 204 205 znaków, co daje 3k przyrostu. Niestety, zamierzałam "podpompować" dziś pierwszy rozdział do okrągłych 20k. Jednak mimo wprowadzenia dodatkowej sceny dającej lepsze tło bohaterce, oraz dopracowaniu sylwetek dwóch bohaterek: drugo- i trzecioplanowej rozdział ma tylko 17 847.
And the world began when I was born
And the world is mine to win.
And the world is mine to win.