Dziennik katamorion - podejście trzecie.

781

Latest post of the previous page:

Adrianna pisze: Wow, zbierasz tych nagród mrowie! Gratulacje
Dziękuję. Te nagrody motywują, zwłaszcza gdy przedzieram się przez zlecenia. Znowu "wysiadła" mi ręka - uraz po wypadku. Mam ochotę pierdzielnąć wszystko, obrabować powiatowy i mało strzeżony bank, następnie za zdobyte pieniądze zatrudnić przystojnego i inteligentnego sekretarza. I tu pojawia się nieśmiertelna opcja karpacka (Bieszczady już są zbyt uczęszczane). Oczywiście te plany to moje dziwne poczucie humoru w akcji. Opcjonalny sekretarz zapewne poległ by też w akcji, ubity książką przy próbie zmieniania moich zdań i treści.
Po tym wirtualnym napadzie i morderstwie czuję się nieco lepiej. Czas zacząć uśmiercać bohaterów....To zawsze daje pewne doświadczenie katharsis pisarzowi :)
Postanowiłam wstawać wcześnie rano i zabrać się za swoją powieść. Nie wiem, czy jakościowo będzie dobra czy kiepska, ale domaga się swoich narodzin i męczy moją podświadomość. Po podjęciu tej decyzji poczułam napływ energii.
https://pisarzdowynajecia.com

Dziennik katamorion - podejście trzecie.

782
Jeśli ktoś lubi matematykę to proszę:
Na 32 konkursy, których wyniki już znam:
1) 8 odrzuceń
2) 7 przejść pierwszego etapu - i na tym koniec
3) 5 półfinałów - i na tym koniec
4) 4 finały - i na tym koniec
5) 8 nagród
Co ciekawe, te same scenariusze, które były odrzucane w jednych konkursach, w innych zdobywały nawet pierwsze miejsce.
To tak żeby nie było, że tylko wygrywam. Albo zamawiam sobie u grafika certyfikaty i laury - jak głoszą niektóre z teorii spiskowych :)
https://pisarzdowynajecia.com

Dziennik katamorion - podejście trzecie.

784
szopen pisze: Super mieć tyle nagród, pięknie to będzie wyglądało w listach do producentów
O ile napiszę dobry scenariusz filmu długometrażowego. I raczej będę atakować aktorów i aktorki, którzy są producentami. Czyli obieram strategię pisania scenariusza pod konkretnego aktora, aktorkę, oczywiście, nie uwłaczając w niczym własnej wizji całości.
https://pisarzdowynajecia.com

Dziennik katamorion - podejście trzecie.

785
Skończyłam wszystkie rozdłubane projekty scenariuszy. Ostatni, który pisałam zrywami i jest bardzo słaby - przeszedł pierwszy etap jednego z konkursów - co cieszy.
Teraz mój plan (niech bóstwa wszelakie się śmieją) zakłada:
1. pracę nad scenariuszem filmu pełnometrażowego, pod okiem Mentora, do którego dostęp uzyskałam dzięki jednej z instytucji filmowych w UK.
2. rozpisanie na nowo, czyli ostateczna wersja mojej powieści, która czekała już wystarczająco długo w szufladzie - projekt niekomercyjny, ale zabawny w realizacji i zapewne nieco kontrowersyjny w odbiorze - muszę mieć frajdę z pisania!
Daję sobie na to sześć miesięcy. Teraz zapewne rozszaleje się plaga koincydentów, dziwnych zwrotów okoliczności, nagłych wypadków i przypadków, zepsuje się laptop plus drukarka, na dach mojego domostwa spadnie jakiś chemiczny deszcz, unicestwiając pół chałupy, zostanę osobą bezdomną... Gadając do siebie na ulicy, by nie zapomnieć zwrotów akcji, przypadkiem natknę się na psychiatrę, który umieści mnie w jakiejś instytucji, gdzie będę kraść papier do drukarki i długopisy i próbować dokończyć swoje dzieło...
Gdy już wypisałam listę mogących nastąpić perypetii, uniemożliwiających stworzenie "wiekopomnego dzieła" odezwał się znowu poranny ból przeziębionych zatok, ucha i zęba.
Biorę się za drukowanie moich dotychczasowych wersji wspomnianej powieści.
https://pisarzdowynajecia.com

Dziennik katamorion - podejście trzecie.

787
Udało mi się skopiować poprzednią wersję kilku rozdziałów. Teraz pewnie będę gdybać o niesamowitym kunszcie, który zaginął razem z ostatnią wersją. Pocieszam się, że może wstawiłam tam tylko kilka przecinków.
Całość ma obecnie 100k starej wersji plus jakieś 500k bazy. 500k bazy muszę najpierw znaleźć w otchłani komputera i kilku tysięcy plików...
Przypałętał się ból zęba, zapalenie ucha i zatok. Tabletki przeciwbólowe nie pomagają. Zastanawiam się, czy pisać cierpiąc, czy też będzie to widoczne w powstałym tekście i później będą cierpieć czytelnicy. Zawsze gdy postanawiam napisać powieść, dzieją się cuda wianki, ale tym razem, w ciągu dwóch dni, to przesada.
Postaram się zaczarować rzeczywistość słowami. Owszem, zaczęło się nieciekawie. Ale to minie i pisanie tej powieści będzie jednym z przyjemniejszych okresów w moim życiu. Będę się budzić wcześniej niż bliźni i rześka, niczym po poczwórnym espresso. Spędzę przy tym projekcie co najmniej dwie godziny dziennie. Błękitne jednorożce będą stukać do moich drzwi, przynosząc prowiant i posiłki przygotowane przez magiczne stworzenia, na podstawie starożytnych przepisów.
Chyba zignoruję moje boleści i zabiorę się za pisanie...
Teraz dobre wiadomości:
Kilka moich scenariuszy oraz jedna ilustracja przeszły pierwszy etap konkursu Kalakari w Indiach.
Animacja, powstała na podstawie mojego pierwszego scenariusza, jest już gotowa. Wysłałam ją na kilka konkursów.
W jednej z angielskich instytucji filmowych przyznano mi mentora jako początkującej scenarzystce.
https://pisarzdowynajecia.com

Dziennik katamorion - podejście trzecie.

788
katamorion pisze: Przypałętał się ból zęba, zapalenie ucha i zatok. Tabletki przeciwbólowe nie pomagają.
A lekarz?
katamorion pisze: W jednej z angielskich instytucji filmowych przyznano mi mentora jako początkującej scenarzystce.
Ciekawe. Napisz, co z tej współpracy z mentorem wynosisz, dobrze?

Trzymaj się! I nie ignoruj zapalenia ucha!
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

Dziennik katamorion - podejście trzecie.

789
Thana pisze: A lekarz?
Do lekarza nie da się dopchać przez covidka...
Thana pisze: Napisz, co z tej współpracy z mentorem wynosisz, dobrze?
Pierwsze spotkanie odbędzie się w sierpniu. Uzgodniliśmy, że będę pisać scenariusz filmu pełnometrażowego, a on będzie to oceniać i doradzać. Mam nadzieję że wyciągnę z tej współpracy wartościową wiedzę. Napisze z pewnością trochę o tej współpracy :) Ma trwać sześć miesięcy. Póki co wysłałam mojemu mentorowi wszystkie swoje scenariusze do przeczytania i oceny. Niedługo dowiem się, co o nich myśli :)

Wspomniany wcześniej "słaby" scenariusz, pt. "Suggestion", nad którym się pociłam przy kilku podejściach, zdobył małą nagrodę:
https://www.hlc-cultcritic.com/monthly- ... june-2020/
Zastanawiam się nad tym i snuję własne teorie spiskowe. Może po prostu nie umiem obiektywnie ocenić własnych prac? A może przysłano tylko na konkurs dwa scenariusze? I jeden zdobył pierwsze miejsce, a mój drugie?
Odpycham te myśli od siebie. Konkurs kwalifikuje się do IMDb, więc nie robią wałków. Scenariusz zawiera kilka ekscytujących scen, plus kilka humorystycznych. Nadaje się jedynie na animację, bo realizacja byłaby baaaardzo kosztowna. Może ta brawura ujęła jakiegoś czytelnika?
Jedno jest pewne, darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby. Trzeba się cieszyć!
https://pisarzdowynajecia.com

Dziennik katamorion - podejście trzecie.

790
Covid covidem, ale uszy trudno wyleczyć domowymi sposobami. Spróbuj się jednak dobić do lekarza.

Scenariusz widocznie coś w sobie miał. Może rzeczywiście czegoś istotnego w swoich pracach nie dostrzegasz? Może ten mentor coś pomoże?
Nagród tam przyznali sporo i filmy były z wielu krajów, więc scenariuszy też raczej było więcej niż dwa. Swoją drogą: widziałaś, że ktoś z Polski podpisuje się Yaro Ghillis? A Ty zwyczajna Katarzyna, ale za to z UK. Znak czasów. ;)
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

Dziennik katamorion - podejście trzecie.

791
Thana pisze: Spróbuj się jednak dobić do lekarza.
Tutaj przepisują paracetamol na wszystko w pierwszym tygodniu. Na raka też.
Thana pisze: Może ten mentor coś pomoże?
Mentor dzisiaj mi przysłał maila, w którym zgryźliwie pisze, że chociażbym nie wiem ile lat mieszkała w Anglii, to i tak wysublimowany język angielski pozostanie mi obcy, a także wszelkie jego niuanse. Po czym napisał, że rezygnuje z mentorowania, które nawet się nie zaczęło. . . Wiedział wcześniej, że nie jestem Angielką, więc nie wiem , co go ugryzło.
Przykra sprawa.
Thana pisze: A Ty zwyczajna Katarzyna, ale za to z UK.
W przypadku dzieł typu film, czy scenariusz, nie patrzy się na to, jaka jest narodowość danej osoby, tylko w jakim kraju to powstało. Takie są wytyczne konkursów, o ile się nie mylę. Pisanie, że scenariusz jest z UK, a nie Polski, działa oczywiście na moją niekorzyść, bo oczywiście nigdy nie poznam niuansów języka angielskiego....
Thana pisze: widziałaś, że ktoś z Polski podpisuje się Yaro Ghillis
Ten Pan przewija się przez wiele festiwalów w których uczestniczyłam.

Po odczytaniu zgryźliwego maila, zerwałam się z miejsca niczym dziki wicher i postanowiłam jechać nad morze, nad które nie dotarłam - zabrakło kilku metrów. Za to odwiedziłam najpierw jedną, a później drugą koleżankę. Każda z nich uraczyła mnie czymś mocniejszym, niż herbata. Opowiedziałam im poufnie, przy drinkach, co wyczytałam w biblii. Pamięć mam dobrą, niczego nie musiałam koloryzować, a mimo to nie uwierzyły mi w moje opowieści. Są one mocno patologiczne, i jakbym w słowo w słowo cytowała, co wyczytałam, zapewne dostałabym ostrzeżenie na tym forum.
https://pisarzdowynajecia.com

Dziennik katamorion - podejście trzecie.

792
I Ty tego mentora dostałaś w nagrodę? To jak dostać w nagrodę złośliwego muła, co gryzie i kopie! Swoją drogą: może i racja z tymi niuansami językowymi, ale czy przy scenariuszach to jest takie ważne? To nie poezja przecież...?
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

Dziennik katamorion - podejście trzecie.

793
Katamorion, a tak właściwie - ty masz coś z tych turbokonkursów tak wymiernie? Nagrodę finansową czy rzeczową, realizację filmu (choćby bardzo krótkometrażowego) na podstawie twojego scenariusza, albo chociaż zbierasz jakieś punkty klasyfikujące cię w jakimś rankingu scenarzystów, czy coś? Bo jak tylko płacisz kolejne wpisowe, żeby ewentualnie przeczytać swoje nazwisko na stronie internetowej, to lipa trochę...
A druga rzecz - comiesięczne edycje tego samego konkursu i turbotempo przyznawania nagród (kilka dni na przeczytanie X tekstów przez całą komisję i wytypowanie zwycięzców???) to mi pachnie ściemą i nasuwa podejrzenie, że to jest głównie maszynka do trzepania hajsów przez organizatorów :(
Dobra architektura nie ma narodowości.
s

Dziennik katamorion - podejście trzecie.

794
katamorion pisze: Mentor dzisiaj mi przysłał maila, w którym zgryźliwie pisze, że chociażbym nie wiem ile lat mieszkała w Anglii, to i tak wysublimowany język angielski pozostanie mi obcy, a także wszelkie jego niuanse. Po czym napisał, że rezygnuje z mentorowania, które nawet się nie zaczęło. . . Wiedział wcześniej, że nie jestem Angielką, więc nie wiem , co go ugryzło.
Przykra sprawa.
Lol. Dobry cwaniak, dobry. Nie ma to, jak umówić się na zrobienie jakiejś roboty dla kogoś (nieważne czy za bycie taką nagrodą coś dostaje, czy nie - zakładam, że organizatorzy nie losują go z puli nieświadomych tego mentorów) i przy pierwszym kontakcie strzelić focha i zabrać zabawki z piaskownicy, bo "nie jesteś dość dobry, żeby się ze mną bawić". Nawet jak mu angielski przeszkadzał, to mógł zasugerować "pisz w ojczystym", a na przykład podoradzać w konstrukcjach fabularnych itd. Się nie przejmuj, katamorion, nie warto.
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

Dziennik katamorion - podejście trzecie.

795
Mój scenariusz o barwnej nazwie "Foursomes" - komedia, a nie zaawansowany erotyk, jak by to sugerował tytuł, zdobył drugie miejsce w kategorii "najlepszy scenariusz filmu krótkometrażowego" w Kosice International Monthly Film Festival (lipiec 2020).
Trochę mi to poprawiło humor, aczkolwiek nowi księgowi przeskrobali coś i musiałam dzwonić do tutejszej skarbówki. Roztoczenie przed urzędnikiem wizji szukania lokalnego księgowego, żeby w razie czego można było iść i zrobić tradycyjną awanturę, rozśmieszyło pana urzędnika, co uważam za swój mini sukces dzisiejszego dnia (rozśmieszenie angielskiego urzędnika skarbówki nie jest łatwe zapewne).
Thana pisze: Swoją drogą: może i racja z tymi niuansami językowymi, ale czy przy scenariuszach to jest takie ważne? To nie poezja przecież...?
Zasięgnięcie porad native speakera jest dobrym posunięciem zapewne, ale w końcowym etapie tworzenia. Ja idę z moimi shortalami na żywioł i nie korzystam z takich usług.
Natomiast na etapie nauki rzemiosła jest to niepotrzebne, to tak jakby uczyć o kwarkach pięciolatka.
Isabel pisze: ty masz coś z tych turbokonkursów tak wymiernie?
Nie dostałam jeszcze żadnej nagrody finansowej ani rzeczowej, ale nagrody otwierają drzwi.
Isabel pisze: to mi pachnie ściemą
Wszyscy chcą jak najszybciej wyniki. Jak jest popyt to i pojawia się podaż.
Adrianna pisze: Się nie przejmuj, katamorion, nie warto.
Dziękuję :) Prawdopodobnie będę musiała sama się wszystkiego nauczyć.
https://pisarzdowynajecia.com

Dziennik katamorion - podejście trzecie.

796
Wczoraj posypały się nagrody:
1 miejsce - za najlepszy scenariusz krótkometrażowy za "Matchmakers"- na festiwalu Bridge Festival
2 miejsce lub też pierwsze - w kategorii Fotografia - na festiwalu Bridge Festival
1 miejsce - za najlepszy scenariusz komediowy - za "Foursomes" - na festiwalu Madras Independent Film Festival
Przeszłam też pierwszy etap w konkursie New York Movie Awards
Film animowany "Exhibition" na podstawie mojego scenariusza zdobył wyróżnienie na festiwalu Bridge Festival, oraz Madras Independent Film Festival.
Wcześniej kilka porażek :mrgreen:
Nic tylko uczyć się rzemiosła dalej :)
https://pisarzdowynajecia.com

Wróć do „Maraton pisarski”