Cotygodniowy dziennik mnie

76

Latest post of the previous page:

22k. Ale trzeba przepisać ostatnie kilka tysięcy i poprawić narrację.
Idzie do przody, tak siak czy owak, więc jestem zadowolony.
Pierwszy akt zmierza nieubłagalnie do kulminacji.
Jako pisarz odpowiadam jedynie za pisanie.
Za czytanie winę ponosi czytelnik.

Cotygodniowy dziennik mnie

79
30,5k - czyli powoli, ale do przodu.
Natomiast wychodzi mi na to, że pierwszy akt skończy się w okolicach 35-40k, a co za tym idzie szacunkowo całość może mieć... jakieś 150k.
Miało być małe ćwiczebne opowiadanko - limit konkursu w ramach, którego się to wykluwało to było chyba 22k...
Nie wiem co z tego wyjdzie, ale co tam, może się przynajmniej czegoś nauczę...
Jako pisarz odpowiadam jedynie za pisanie.
Za czytanie winę ponosi czytelnik.

Cotygodniowy dziennik mnie

80
32,5k
Byłoby więcej, ale... praca :(
Dochodzę do coraz mocniejszego przekonania, że za rozwlekle, ale chwilowo to toleruję - w końcu to dla nauki. Będę się potem uczył ściaśniać.
Jako pisarz odpowiadam jedynie za pisanie.
Za czytanie winę ponosi czytelnik.

Cotygodniowy dziennik mnie

81
35k i zaraz będzie awantura.
Pierwszy akt się zamyka.
Jak na tę chwilę to prościej się pisze jak się wie o czym, czyli z wcześniejszym planem.
No i kusi mnie, żeby wywalić trochę opisów, żeby nabrało większej dynamiki, ale niech jeszcze trochę podojrzewa.
Zobaczymy...
Jako pisarz odpowiadam jedynie za pisanie.
Za czytanie winę ponosi czytelnik.

Cotygodniowy dziennik mnie

84
43,6k - i I akt zakończony... właściwie.
Teraz trzeba popracować nad fabularną częścią II i III.
I będzie można przechodzić do Grande Finale.
Jako pisarz odpowiadam jedynie za pisanie.
Za czytanie winę ponosi czytelnik.

Cotygodniowy dziennik mnie

85
Mimo zawirowań drugi akt nabiera konkretnego kształtu. Praca rozpoczęta - kolejne 3k dodane czyli aktualnie jakieś 46,6k.
Tak, że do przodu mimo trudności.
Jeśli komuś chciałoby się kiedyś zerknąć na to tak nieoficjalnie... to ja się zgodzę... :)
Jako pisarz odpowiadam jedynie za pisanie.
Za czytanie winę ponosi czytelnik.

Cotygodniowy dziennik mnie

87
Nie ma to jak zmieniać plany w locie.
Usunąłem wszystko. Zreorganizowałem i gotowe.
Jakieś 50k - napisane zupełnie od nowa i bez nadmiernego (mam nadzieję) komplikowania.
Kruszeje od kilku dni, więc pewnie wskoczy tutaj niedługo.
Mam w głowie jeszcze jeden tekst do napisania. Nie za mały nie za duży - Awantura.
A potem... chyba zrobię podejście do pełnego formatu. Tak z 600k... Może coś z tego wyjdzie...
Jako pisarz odpowiadam jedynie za pisanie.
Za czytanie winę ponosi czytelnik.

Cotygodniowy dziennik mnie

88
Plan z Awanturą znów ląduje na drugim miejscu gdyż ktoś ogłosił mały konkurs, a mnie się tiktaki zderzyły w głowie.
Limit 30k, ale... nawet jak się nie zmieszczę, to może wyjdzie coś fajnego. Niestety mam pomysł i już się chyba nie da zawrócić z tej drogi.
Na razie składam to co udało mi się wymyśleć w zorganizowaną fabułę. Może dziś skończę i lecimy z pisaniem.
Trzymam kciuki... kciuka... lewego, bo i tak go nie używam podczas pisania na klawiaturze.
Jako pisarz odpowiadam jedynie za pisanie.
Za czytanie winę ponosi czytelnik.

Cotygodniowy dziennik mnie

89
Z jednego konkursu zrobiły się dwa.
W pierwszym w limicie się raczej nie zmieszczę, ale napiszę.
Jest już 12,5k.
W drugim limit jest 40k i biorąc pod uwagę koncepcję z oszczędną narracją powinienem się wpasować.
Lecimy z koksem bo zostało tylko parę tygodni do końca.
Jako pisarz odpowiadam jedynie za pisanie.
Za czytanie winę ponosi czytelnik.

Cotygodniowy dziennik mnie

90
Pierwszy tekst konkursowy poszedł - 30k.
Sporo było kastrowania pod limit i moim zdaniem klimat uciekł. A może historia nie była dopasowana do wymagań?
Tak czy inaczej, chociaż na wyniki jeszcze trzeba poczekać, prawdopodobnie trafi do antologii pokonkursowej. Wersja elektroniczna, ale zawsze :) Rodzina pochwali.
Drugi tekst się pisze. Mało znaków i mało czasu. Może się uda. Postanowiłem, że nie dam go dalej jeśli nie znajdę dla niego odpowiedniego języka. Bez tego nie ma o czym myśleć.
Na tę chwilę nie mam dobrego tytułu, ale jest 1,5k znaków.
Jako pisarz odpowiadam jedynie za pisanie.
Za czytanie winę ponosi czytelnik.

Cotygodniowy dziennik mnie

91
II miejsce w konkursie i antologia. Elektroniczna ale zawsze... :)
Tekst na drugi konkurs - jakieś 6,5k ale rośnie. Czasu mało, może wyrobię.
Innych planów na przyszłość nie zapisuję, bo słowo pisane za każdym razem okazuje się być fikcją.
Jako pisarz odpowiadam jedynie za pisanie.
Za czytanie winę ponosi czytelnik.

Wróć do „Maraton pisarski”