Izabella - dziennik

76

Latest post of the previous page:

I znowu wieki mnie tu nie było. Trochę pisałam, ale tak tyci, tyci.
Dwa urywki z życia wrzucone na bloga.
Pół rozdziału czegoś co kiedyś nazwałam Wróciłaś, a potem zmieniłam na Lustrzane, a potem znowu na Wróciłaś. Ale w sumie to ciągle jeden projekt, którego nie porzuciłam (i którego mam całe półtora rozdziału w sumie, bo pierwszy napisałam dawno, dawno temu).
Poza tym jedna scena, która miął być erotykiem, a wyszła obyczajem
Poza tym nic.
Od tygodnia zbieram się, żeby coś ruszyć przy Wróciłaś. Tkwię przy opisie kloszarda, który nie jest kloszardem:
I nie śmierdział.
Do tego wszystko wyglądało za gładko, za dobrze. Miał dziury w ubraniu, plamy. Zgoda. Ale każda wydawała się idealnie odmierzona i umieszczona tak, żeby ładnie komponowała się z całością.

Niedługo wracam do pracy. Dziecko, praca, pisanie. O ile zakład, że nie ogarnę, skoro teraz nie ogarniam? Sama przez siebie. O dziwo czas na pisanie jest. W środku nocy co prawda, ale jest.
A, i w głowie mętlik. Ciągnie mnie do fantastyki, a najlepiej chyba mi wychodzi prawdziwe życie, odbijanie rzeczywistości.
Tyle.
http://smakpapieru.blogspot.com/2019/10/wysza.html

Izabella - dziennik

77
Fantastyka też może odbijać rzeczywistość, choć niekoniecznie w proporcji 1:1 :)
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

Izabella - dziennik

78
Navajero, U mnie odbija. Chyba. Tak myślę. ;) W obie strony. Czarownica, która spala się od gwiazd, to po prostu pracoholiczka, którą wykończyła droga na szczyt. Driada, która chowa się cieniu, zamiast korzystać ze swoich mocy, to po prostu ktoś, kto boi się dążyć do sukcesu. I tak dalej. I w drugą stronę. Kiedy ludzie topią Zimę, to jakby ktoś znęcał się i topił zwykła dziewczynę, a nie mityczną istotę. Maria Magdalena pijąca dzisiaj w barze z Jezusem, to zwykła kobieta, pijąca z kumplem, którego wyborów nie rozumie.
Ale mam wrażenie, że i tak najlepiej wychodzi mi po prostu opisanie zwykłej rzeczywistości, czegoś "prawdziwego". ;) Lepiej chyba wychodzą mi sceny realistyczne, niż te, w których pojawia się jakiś nadnaturalny element.
http://smakpapieru.blogspot.com/2019/10/wysza.html

Izabella - dziennik

80
Jestem przeziębiona. Jakie to jest cudowne. <3 Umysł nie ma siły uciekać, żadnego łażenia po Internecie, szukania innych rozrywek, wstawania, parzenia kawy czy herbaty. Po prostu siadam i piszę. Jakbym co najmniej na jakiś prochach była, w głowie szum i większość bodźców odcięta. To znaczy nie jestem. Na prochach. Nawet nic na katar nie wzięłam. :roll:
Miło by było, jakby przy braku przeziębienia, też dało się z taką łatwością odciąć od świata i z skupić na pisaniu. :roll:
http://smakpapieru.blogspot.com/2019/10/wysza.html

Izabella - dziennik

82
Navajero pisze: Zacznij medytować :)
to nawet może dobry pomysł jest,. :hm: Trochę przeraża mnie spokój, który kojarzy mi się z medytacją (ale to tylko moje wyobrażenie, nie mam pojęcia, jak to wygląda w praktyce). No, ale problemy z koncentracją mam straszne, więc każdy sposób dobry. :D

Added in 48 minutes 39 seconds:
Trochę dzisiaj napisałam. Troszeczkę. Ale... już od pewnego czasu piszę co prawda w minimalnych ilościach, ale codziennie. Dla mnie ta regularność to już spory sukces. Jak da się ją utrzymać to postaram się zwiększyć ilość tego co pisze. ;)
http://smakpapieru.blogspot.com/2019/10/wysza.html
ODPOWIEDZ

Wróć do „Maraton pisarski”