Im bliżej premiery Blefu, tym mniej chce mi się pisać. Nie wiem, czemu tak jest...
Ale spróbuję zmusić się do skrobnięcia choćby kilku słów w pliku. Daję sobie czas do 21:00, potem złożę raport o tym, ile udało mi się napisać. A teraz - muzyczka, kawa zbożowa, kotełek i lecimy!
Dodano po 2 godzinach 5 minutach 34 sekundach:
21:09
Po długich i powtarzających się blokadach, przemyśleniach, skreśleniach i wątpliwościach "urodziło się" tysiąc znaków.
Mało, ale biorąc pod uwagę długi zastój w interesie, jest całkiem nieźle. Przynajmniej mózg wraca na tory myślenia o Nokturnie (tytuł roboczy).
Istnieje cel, ale nie ma drogi: to, co nazywamy drogą, jest wahaniem.
F. K.
Uwaga, ogłaszam wielkie przenosiny!
Można mnie od teraz znaleźć
o tu:
https://mastodon.social/invite/48Eo9wjZ
oraz o tutaj:
https://ewasalwin.wordpress.com/