Cotygodniowy dziennik mnie

61

Latest post of the previous page:

Seener pisze: (czw 27 maja 2021, 11:05) Jestem już po pierwszych doświadczeniach z redakcją. Nawet nie bolało.
No, to świetnie! Do przodu! Hip hip hurrrra!
Istnieje cel, ale nie ma drogi: to, co nazywamy drogą, jest wahaniem.
F. K.

Uwaga, ogłaszam wielkie przenosiny!
Można mnie od teraz znaleźć
o tu: https://mastodon.social/invite/48Eo9wjZ
oraz o tutaj: https://ewasalwin.wordpress.com/

Cotygodniowy dziennik mnie

62
Chciałbym się trochę podzielić, a trochę podpytać.
Zawsze myślałem, że w pisanieu najtrudniejsze jest pisanie.
Aż tu nagle...
Tekst przechodzi redakcję.
Odbijamy sobie parę razy, aż w końcu osiągamy porozumienie.
Tekst trafia do korekty.
Odbijamy parę razy, aż w końcu osiągamy porozumienie.
Tekst trafia do weryfikacji.
Odbijamy parę razy, aż w końcy osiągamy porozumienie.
W końcu docieramy do etapu, w którym autor nie jest już nikomu do niczego potrzebny.
Na szczęście, bo mam wrażenie, że jeśli jeszcze raz będę musiał to czytać, to wsiądę w pierwszy samolot do Wenezueli i nie zostawię nowego adresu.
Teraz dwa razy się zastanowię, zenim napiszę moje ośmiotomowe Opus Magnum.

Czy Wy, już wydani, też przechodziliście tę Golgotę?
Chciałbym tylko zaznaczyć, żę miałem przyjemność pracować z fajnymi ludźmi.
Jako pisarz odpowiadam jedynie za pisanie.
Za czytanie winę ponosi czytelnik.

Cotygodniowy dziennik mnie

64
Po pierwsze - nie poddaję się :)
Skończyłem zawodowe pisanie - osiem skryptów po 50 stron. Jeśli jeszcze raz ktoś będzie mnie chciał do tego namówić, to obetnę sobie palce.
Dla rozgrzewki poleciał Pan ołowiu na 18k.
Co do starych planów... gdybym za każdy niezrealizowany dostawał złotówkę... Pewnie nie byłbym najbogatszy, ale na rachunki by starczyło. Ktokolwiek jest bez grzechu niech się nie powstrzymuje ;).
Rozpędzam się z Demonem ognia. Pachnie mi 60-80-k.
Chciałbym potem znaleźć czas na 'Awanturę' i jeszcze coś. 'Jeszcze coś' nie ma jeszcze tytułu, ale jestem 'podjarany' fabułą. Przynajmniej tymi zlepkami, które siedzą w inkubatorze.
Do tego przeczytałem niedawno artykuł i wpadłem na pomysł, który wysłał mnie na granice cywilizowanego wszechświata i na granice ludzkości, która zmierza do unicestwienia dzięki spełnieniu.
Ale najpierw 'Demon'. Około 20k na brudno. Pierwszy i czwarty akt rozpracowany. Drugi i trzeci... się klaruje.
Jako pisarz odpowiadam jedynie za pisanie.
Za czytanie winę ponosi czytelnik.

Cotygodniowy dziennik mnie

65
Samochwała w kącie stała... :)
Wiem, że fioletowi potraktują mnie pewnie z uprzejmą pobłażliwością, jednak dla mnie to znaczący kroczek.
Premiera 25.01.2022, ale autorzy mogą już zamawiać egzemplarze dla cioci.
Obrazek
Obrazek
Nadmieniam jednocześnie, że niektórzy z tu bywalców równiez ponoszą za to winę.
Czyli dziękuję i biorę się do roboty.
Jako pisarz odpowiadam jedynie za pisanie.
Za czytanie winę ponosi czytelnik.

Cotygodniowy dziennik mnie

71
Dzięki :)
Najgorzej, że po przeczytaniu na papierze już widzę, ze trzy miejsca, gdzie trzeba by coś poprawić delikatnie.
W międzyczasie poleciała lekka minuaturka na jakiś drobny konkurs - 15k. Może się tu podzielę za parę dni.
Pora wracać do Demona. Ćwiczymy z fabułą, a jak będzie wyglądało w miarę dobrze, to zapisujemy. Trochę się już rozsiadłem w tym w świecie - więc może tym razem uda się pisać w miarę świadomie, żebym to ja panował na tekstem, a nie na odwrót.
Jako pisarz odpowiadam jedynie za pisanie.
Za czytanie winę ponosi czytelnik.

Cotygodniowy dziennik mnie

72
W wolnej chwili, trochę na marginesie dokończył się tekst o żółwiu na jakieś 20k.
Demon ognia się wykluwa, z oporami, bo to pierwszy raz 'z tej strony'.
Dziwnie się tak pisze z takim planowaniem. Wykrystalizował się w miarę ostatecznie akt pierwszy i czwarty, czyli początek i koniec.
Drugi i trzeci (czyli środek) ma jeszcze parę luk, z którymi trzeba coś zrobić. Z grubsza wiem co. Zastanawiam się jak samo pisanie powywraca planowanie - przynajmniej będę wiedział na przyszłość, czy warto to robić. W przyszłym tygodniu zaczynam wstukiwanie literek.
Możliwe, że znów będę poszukiwał beta-czytaczy ;)
Jako pisarz odpowiadam jedynie za pisanie.
Za czytanie winę ponosi czytelnik.

Cotygodniowy dziennik mnie

76
22k. Ale trzeba przepisać ostatnie kilka tysięcy i poprawić narrację.
Idzie do przody, tak siak czy owak, więc jestem zadowolony.
Pierwszy akt zmierza nieubłagalnie do kulminacji.
Jako pisarz odpowiadam jedynie za pisanie.
Za czytanie winę ponosi czytelnik.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Maraton pisarski”