Nulla dies sine linea!

559
Na początek wprawka, taka - by przypomnieć sobie, jak się pisze, by wejść w klimaty i tak dalej. Czy tę wprawkę do czegokolwiek wykorzystam, to się zobaczy potem. Możliwe, że się nie wykorzysta. Dlatego piszę na dużym luzie, na zasadzie "eee to się wytnie". Na razie 30k. Całość chcę zamknąć w 40-50, na pewnie nie więcej niż 60k.
http://radomirdarmila.pl

Nulla dies sine linea!

561
10 k. Nie wiem, czy to trafi jako początek, czy gdzieś dalej, czy potraktuję jako wprawkę. Myślałem, by od razu na początku wprowadzić szybko trójkę bohaterów, by nie było tak, że jedną z głównych postaci czytelnik pozna dopiero w drugim czy trzecim rozdziale. Na pierwszy ogień poszła dwunastoletnia Iskra. Potem nie wiem, czy dać w podobnym stylu wejście zmęczonego Krugera, czy też od razu w trzecioosobowej narracji zderzyć Krugera z wojownikiem Ardżanim, miejscowym obcym.

Tak w ogóle zacząłem bez dokładnego planu - wpadł mi po prostu do głowy jeden pomysł i chciałem go szybko rozpracować.

Zawsze jednak jakiś początek.

Dodano po 56 sekundach:
Aaa a opowiadanko dwóm betatesterkom w miarę się podobało. Jedna radzi mniej patosu, druga mówi, że robię to, co mi najlepiej wychodzi i że wpadam w koleiny.
http://radomirdarmila.pl

Nulla dies sine linea!

563
22k - to znaczy nie całe, ale te brakujące znaki jeszcze potem dostukam. Sądzę, że do konca tygodnia lub nawet szybciej skończę akt pierwszy powieści. Tzn powiedziałbym, że na pewno, gdyby nie to, że zawsze coś może wypaść. Jutro np nie wiem ile popiszę, bo tu ogródek zarasta, trzeba by popielić, a to parę godzin zajmie.

Trochę mnie nużyło tłumaczenie po raz drugi tego samego, co już napisałem we wprawce. Jeżeli wprawka jednak by poszła jako opowiadanie, to ta część będzie powtarzaniem informacji dla tych, którzy owo opowiadanie (oby, oby) przeczytają. Ale przecież nawet jeżeli cud się zdarzy i opko gdzieś pójdzie (o ja, gdyby jeszcze za kasę.. i na papierze...) to przecież nie wszyscy muszą je znać.

Tak czy inaczej na razie przedstawiam czytelnikowi świat i bohaterów, usiłując go/ją/ich za bardzo nie zanudzić.
http://radomirdarmila.pl

Nulla dies sine linea!

565
39k, sporo paździerza i wypełniaczy, ale są też fragmenty chyba trochę lepsze, których nawet mocno nie trzeba będzie szlifować. Można też rzec, że wprowadzenie zrobione - wszystkie elementy świata trafiły na miejsce, postaci z wyjątkiem jednej (al drugoplanowej i mniej ważnej) przedstawione.

Dodano po 35 minutach 44 sekundach:
W sumie tak myślę, że _JEŻELI_ udałoby się utrzymać takie tempo, do skończę pierwszą wersję przed końcem wakacji. Jakbym nieco przyśpieszył i zrezygnował z paru drobnych przyjemności, to może nawet szybciej.

Ale właściwie i tak nie mam zamiaru nigdzie słać, dopóki się sytuacja trochę nie wyjaśni z innymi projektami. Więc nie wiem, czy jest sens trzymać takie tempo, zwłaszcza, że jednak bywa, że jakość na tym cierpi.
http://radomirdarmila.pl

Nulla dies sine linea!

567
32k. Gdyby patrzeć po objętości, byłbym w jednej trzeciej, gdyby po treści, to prawie w połowie. Niedobrze. Całość może nie sięgnąć nawet 400k, jak tak dalej pójdzie. I chyba za mało akcji, a za dużo gadaniny, patosu i wygłaszanych rozemocjonowanym głosem banałów.

"Są ceny, których nigdy nie warto zapłacić"
http://radomirdarmila.pl

Wróć do „Maraton pisarski”