Latest post of the previous page:
Dzisiaj były zdalne i strasznie senny dzień, ale 4k naskrobałem. Więcej nie dam rady, bo oczy same się zamykają.Nulla dies sine linea!
5428k - prokrastynacja, przygotowywanie jutrzejszych zajęć i ogólny jakiś taki senno-chory klimat spowodowały, że ciężko strasznie mi się pisało. Tak, teraz będzie sławne "wyszło mi coś strasznie drętwego, ale trudno, poprawi się potem"
Nulla dies sine linea!
5433k. Zdalne + prokrastynacja, efekt łatwy do przewidzenia. Ale jutro odłączę sieć, zamknę się w pokoju i będę walczył!
Nulla dies sine linea!
544Z wyłączoną siecią, zabarykadowany w pokoju skończyłem dziewiąty rozdział. 34k. Bardzo dobrze, bo jutro na pewno dużo nie napiszę, po części wiadomo dlaczego, a po części, bo plan kolejnego rozdziału jest znacznie mniej szczegółowy i składa się w dużej części z haseł. Pojutrze nie napiszę z kolei niemal nic, i tutaj już całkowicie wiadomo dlaczego, za to później, w sobotę, w niedzielę, jest szansa na jakiś dobry wynik. Ogólnie jest szansa na to, że ukończę w tym roku. Od razu chyba poślę pierwszej becie, może także dam żonie - skarżyła się, że innym daję, a jej dawno nie, no więc trzeba udobruchać. Potem poprawki, poprawki, szlifowanie... Ha, naprawdę może dam radę w marcu posyłać wydawcom.
Nulla dies sine linea!
54511k, jakość nie powala. Jutro wiadomo, pewnie nic.
Gorzej, że po przetasowaniu ścinek na tablicy wychodzi, że nie bardzo jest co pisać. Po wyrzuceniu części pomysłów, rozwinięciu paru haseł i tak dalej wychodzi, że treści mam na jakieś 50k - ale wtedy psułoby to kompozycję, zakończenie nadeszłoby zbyt szybko. Powinno być minimum 80k, czyli brakuje całkiem sporej liczby stron, którą albo wypcham wypełniaczem (zła decyzja), albo jednak o nich zapomnę (inna zła decyzja).
No i zakończenie, zdecydowanie rozczarowujące. Brakuje wielkiego przytupu na koniec. Ale nie bardzo widzę, jak inaczej mogłaby się powieść zakończyć, bo hepi endu nie chcę, a uśmiercać wszystkich też się wzbraniam. Wprawdzie nie wiem ostatecznie, czy zrobię z tego dylogię, ale jednak bym chciał, bo początkowo wszystko, i te symboliczne imiona, i cała pierwsza część miała w naturalny sposób przygotować kontynuację.
No nic. Prześpimy się z tym, pozbijamy bąki, zobaczymy. A jutro może nawet coś popiszę.
Dodano po 6 minutach 33 sekundach:
Hm, a dokładnie, z punktu widzenia kompozycji, idealnie symetrycznie byłoby po dopisaniu 90k.
Ech, smuteczek. Dużo waty do napychania. A zakończenie powinno być właśnie bez waty, dynamiczne, wciągające, akcyjne.... Smuteczek.
Gorzej, że po przetasowaniu ścinek na tablicy wychodzi, że nie bardzo jest co pisać. Po wyrzuceniu części pomysłów, rozwinięciu paru haseł i tak dalej wychodzi, że treści mam na jakieś 50k - ale wtedy psułoby to kompozycję, zakończenie nadeszłoby zbyt szybko. Powinno być minimum 80k, czyli brakuje całkiem sporej liczby stron, którą albo wypcham wypełniaczem (zła decyzja), albo jednak o nich zapomnę (inna zła decyzja).
No i zakończenie, zdecydowanie rozczarowujące. Brakuje wielkiego przytupu na koniec. Ale nie bardzo widzę, jak inaczej mogłaby się powieść zakończyć, bo hepi endu nie chcę, a uśmiercać wszystkich też się wzbraniam. Wprawdzie nie wiem ostatecznie, czy zrobię z tego dylogię, ale jednak bym chciał, bo początkowo wszystko, i te symboliczne imiona, i cała pierwsza część miała w naturalny sposób przygotować kontynuację.
No nic. Prześpimy się z tym, pozbijamy bąki, zobaczymy. A jutro może nawet coś popiszę.
Dodano po 6 minutach 33 sekundach:
Hm, a dokładnie, z punktu widzenia kompozycji, idealnie symetrycznie byłoby po dopisaniu 90k.
Ech, smuteczek. Dużo waty do napychania. A zakończenie powinno być właśnie bez waty, dynamiczne, wciągające, akcyjne.... Smuteczek.
Nulla dies sine linea!
5461 Nv wyrobiony. Trochę chaotycznie, ale usprawiedliwionie chaotycznie, bo to wątek Gabrieli.
Nulla dies sine linea!
54730k. Uff, chyba się do końca roku wyrobię, chociaż męczy mnie świadomość, że teraz powinno być wielkie BUM! a może być wielkie PSSS. Nastawiałem czytelnika na akcję, zaskakujące rozwiązania, a nie jestem pewien, czy potrafię to w końcówce dostarczyć.
460k łącznie, nie sądzę, bym musiał napisać jeszcze więcej niż 40k. Może mniej. Zobaczymy.
460k łącznie, nie sądzę, bym musiał napisać jeszcze więcej niż 40k. Może mniej. Zobaczymy.
Nulla dies sine linea!
548Czterdzieści dwa tysiące. Łącznie 507k. Skończyłem.
Poprawię pod kątem najczęstszych literówek i ślę.
Poprawię pod kątem najczęstszych literówek i ślę.
Nulla dies sine linea!
549Pierwsze cztery opinie w całości, piąta do połowy. W skrócie:
Końcówka jest ok - 3:1 na tak
Początek za bardzo skomplikowany, inni mogą się odbić, na początku puzelki/walka/trzeba się przyzwyczaić do stylu - 3:2
Główny bohater jest mdły (Tradycyjnie) choć sympatyczny.
Postacie drugoplanowe są dobre: najlepsza jest Gabriela, najlepszy jest Orifiel, najlepszy jest Zerach
Romans z Mian Mikal to tło, a stosunki wśród "robalków" ciekawe i można czuć emocje Zeracha
Jeden czytelnik kibicował Gabrieli i Azazelowi. Drugi uważał Gabrielę za fajną anty-bohaterkę i de facto główną postać powieści.
Końcówka jest ok - 3:1 na tak
Początek za bardzo skomplikowany, inni mogą się odbić, na początku puzelki/walka/trzeba się przyzwyczaić do stylu - 3:2
Główny bohater jest mdły (Tradycyjnie) choć sympatyczny.
Postacie drugoplanowe są dobre: najlepsza jest Gabriela, najlepszy jest Orifiel, najlepszy jest Zerach
Romans z Mian Mikal to tło, a stosunki wśród "robalków" ciekawe i można czuć emocje Zeracha
Jeden czytelnik kibicował Gabrieli i Azazelowi. Drugi uważał Gabrielę za fajną anty-bohaterkę i de facto główną postać powieści.
Nulla dies sine linea!
550Na próbę nająłem lektora do nagrania opka. Opowiadanie jest stare, z 2017 roku: "Czarbrończyni", opublikowane w Fahrenheicie. Nagranie tutaj:
Nulla dies sine linea!
551Ostatnio nie piszę nic, tylko prokrastynuję... Ale w międzyczasie przeprowadziłem wywiad z Tomaszem Gnatem, czyli Iwarem z forum (niestety, dawno już nas nie odwiedza):
https://radomirdarmila.pl/2022/04/29/wy ... em-gnatem/
https://radomirdarmila.pl/2022/04/29/wy ... em-gnatem/
Nulla dies sine linea!
552Zacząłem pracować nad nową powieścią. Zacząłem od światotworzenia, szkicu bohaterów i ogólnym pomyśle na akcję. Nie jest to wiele, ale od czegoś trzeba zacząć. Dzisiaj napisałem mit stworzenia Kaluwergi - nie trafi do powieści, to tylko dla mnie, by ułożyć sobie pomysły i wrócić do pisania.
Nulla dies sine linea!
553Może jednak trafi gdzieś do książki? U siebie miałem przygotowane coś podobnego, również tak dla siebie, by wszystkie puzzle lepiej się układały. W trakcie pisania powieści postanowiłem jednak ubrać fragment wątku wątku kosmogonicznego w porządne słowa i wpleść go w powieść. No i tak już tam zostałszopen pisze: (ndz 26 cze 2022, 12:39) Dzisiaj napisałem mit stworzenia Kaluwergi - nie trafi do powieści, to tylko dla mnie, by ułożyć sobie pomysły i wrócić do pisania.

Rem tene, verba sequentur (Trzymaj się tematu, a słowa przyjdą same)
Katon Starszy, zwany Cenzorem
Katon Starszy, zwany Cenzorem
Nulla dies sine linea!
554Michał123, W jakiejś postaci, jakieś fragmenty może tak - ale nie w tka niedopracowanej językowo 

Nulla dies sine linea!
555szopen, No dlatego wspomniałem, że u siebie po podjęciu decyzji o wpleceniu wątku do książki, musiałem to po prostu napisać na nowo, by miało jakąś wartość 

Rem tene, verba sequentur (Trzymaj się tematu, a słowa przyjdą same)
Katon Starszy, zwany Cenzorem
Katon Starszy, zwany Cenzorem
Nulla dies sine linea!
556Nic nie popisane i nic nie wymyślone, bo sesja. Za to podpisałem umowę wydawniczą na "Sen niespokojny". Ci co wiedzą, wiedzą.