Dziękuję Wam. W ogóle Wery to jest taka dobra przystań, gdzie można zawsze przyjść i przypomnieć sobie, po co i dla kogo się pisze

No i od czasu do czasu dostać kopa, który najpierw sprawia wyłącznie ból, ale potem już zostaje z niego tylko nauka
Carewna pisze: Och, widzę, że mamy podobne odczucia, tzn niedokończone projekty, które leżą latami i wstyd z powodu niepisania, ale Ty w odróżnieniu ode mnie ruszyłaś z miejsca
Każdy musi sobie znaleźć swój motywator, ja sięgnęłam po książkę Bondy jak już straciłam wiarę, że kiedykolwiek cokolwiek mi pomoże. Ale jeszcze nie wiem, jaki będzie efekt tego wszystkiego, więc rozdawanie rad rezerwuję na wymarzony fioletowy nick (jeśli takowy oczywiście kiedyś nadejdzie)
Romek Pawlak pisze: Czyli: plan - koniecznie, zmiany w planie w trakcie pisania - dopuszczalne

Tak, tak, to właśnie miałam na myśli przy "powieść pisze się sama"

Chociaż czasem się człowiek zagalopuje, a plan pomaga wrócić na wytyczoną drogę z dygresji i to jest dla mnie świetne, bo zawsze miałam tendencje do mnożenia wątków ponad miarę.