46

Latest post of the previous page:

Baribal pisze:Pocieszę, że w tym kręgu piekła literatów nie jesteś sama. Nawet milo, że zawitałaś. Może kawy, herbatki, piwka?;)
Whisky on the rocks!
Czasami tempo nie jest tak ważne jak regularność.
Najlepiej jakby jeszcze w parze z regularnością szła jakość - wtedy byłby cud-miód :D
Bartosh16 pisze:A robi coś poza pisaniem?
Prowadzi szkołę językową, tłumaczy książki, pilotuje wycieczki na Islandię, wychowuje dwóch synów i psa ;)
http://lubimyczytac.pl/autor/141613/nat ... czepkowska

48
Pisz, pisz, a na rekordy ilości znaków jeszcze przyjdzie czas :)
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

50
Update: Maraton ubiegłoroczny zakończył się sukcesem tylko w 1/4. Nie udało mi się niczego więcej dokończyć, niektóre teksty jednak powiększyły swą objętość. W sumie od połowy października do końca grudnia nastukałam ok. 80k znaków. Nie jest to może wynik oszałamiający, ale cieszy i daje apetyt na więcej.
Co ciekawsze, weszła mi w krew pewna systematyczność - jak nie piszę od dwóch, trzech dni, to zaczynam czuć się dziwnie. W efekcie od początku stycznia powstało już 26k znaków czegoś nowego i ciągle przybywa, bo historia zaczyna mnie wciągać. Zobaczymy.
Nowe/stare cele: pisać, kończyć i wreszcie (tu pozwolę sobie zacytować współmaratończyka)...
Baribal pisze:Debiut. Dowolny, ale godny.
:)
http://lubimyczytac.pl/autor/141613/nat ... czepkowska

53
Ładny wynik, zwłaszcza na styczeń :)
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

Z dziennika maratończyka - Natalia Szczepkowska

55
Wróciłam do tego wątku i trochę mi wstyd. Tyle już lat męczę i męczę, i efektów, którymi mogłabym się Wam pochwalić, nie widać. Ale do niedawna żyłam mrzonkami weny, pisania na żywioł i "jakoś to będzie" - może w tym tkwił mój główny problem. Teraz jadę szkołą Bondy z książki "Maszyna do pisania", czyli najpierw myślę i planuję, potem piszę. Do końca zeszłego roku zrobiłam większość researchu, rozpisałam kilkustronicowy konspekt i od początku stycznia 2017 zabrałam się już do samego wypełniania tego szkieletu treścią. Rzecz odświeżająca - wiem dokąd zmierzam, a jednocześnie wciąż doświadczam tego magicznego uczucia, że "powieść pisze się sama". Staram się pisać codziennie, nawet jeśli znajdę czas tylko na kilka zdań, co daje mi tak potrzebne poczucie, że wciąż idę do przodu. W tej chwili mam 80 k znaków (i dalszych 20 k fragmentów do późniejszego wykorzystania), celuję w 5-6 razy więcej i chciałabym skończyć do czerwca/lipca. Może w końcu się uda :)
http://lubimyczytac.pl/autor/141613/nat ... czepkowska

Z dziennika maratończyka - Natalia Szczepkowska

60
Szczepko pisze: W tej chwili mam 80 k znaków (i dalszych 20 k fragmentów do późniejszego wykorzystania), celuję w 5-6 razy więcej i chciałabym skończyć do czerwca/lipca. Może w końcu się uda

Bardzo wspieram! Kciuki zaciśnięte.
gosia

„Szczęście nie polega na tym, że możesz robić, co chcesz, ale na tym, że chcesz tego, co robisz.” (Lew Tołstoj).

Obrazek

Z dziennika maratończyka - Natalia Szczepkowska

61
Dziękuję Wam. W ogóle Wery to jest taka dobra przystań, gdzie można zawsze przyjść i przypomnieć sobie, po co i dla kogo się pisze :) No i od czasu do czasu dostać kopa, który najpierw sprawia wyłącznie ból, ale potem już zostaje z niego tylko nauka :P
Carewna pisze: Och, widzę, że mamy podobne odczucia, tzn niedokończone projekty, które leżą latami i wstyd z powodu niepisania, ale Ty w odróżnieniu ode mnie ruszyłaś z miejsca
Każdy musi sobie znaleźć swój motywator, ja sięgnęłam po książkę Bondy jak już straciłam wiarę, że kiedykolwiek cokolwiek mi pomoże. Ale jeszcze nie wiem, jaki będzie efekt tego wszystkiego, więc rozdawanie rad rezerwuję na wymarzony fioletowy nick (jeśli takowy oczywiście kiedyś nadejdzie) :P
Romek Pawlak pisze: Czyli: plan - koniecznie, zmiany w planie w trakcie pisania - dopuszczalne :)
Tak, tak, to właśnie miałam na myśli przy "powieść pisze się sama" :) Chociaż czasem się człowiek zagalopuje, a plan pomaga wrócić na wytyczoną drogę z dygresji i to jest dla mnie świetne, bo zawsze miałam tendencje do mnożenia wątków ponad miarę.
http://lubimyczytac.pl/autor/141613/nat ... czepkowska
ODPOWIEDZ

Wróć do „Maraton pisarski”

cron