48
Mój cel? E, no zacząłem pisać w końcu :) Łał co? Hm, pamiętnik, gdzie ładnie naprodukowałem 6800 znaków. Nie wiem, czy to dużo, czy mało. Chciałbym, aby tak było dzień w dzień ...
Pamiętnik ma być drobną rozgrzewką do opka, nad którym tyleeee czasuuuu siedzę i strasznie kiepsko mi to idzie. Eh, trza to jakoś zmienić. Tylko jak? Przeco mam pomysły, a pustka gości w umyśle jak na złość. Opiszę pomysła na pół strony, i dalej już nic nie idzie. :]

49
Fajna sprawa z tym maratonem :-) Wróciłam na forum po trzech latach nieobecności i tyle super nowych pomysłów. Na razie próbuje się rozruszać, bo przez dwa lata nic nie pisałam, a ciągnęło mnie cały czas.
Mam już fabułę z jako takim przekazem :-) Bohaterów i określony klimat. Mniej więcej zrobiłam już plan akcji.
Na razie zapisałam się na bitwę literacką wraz z Chii co by się rozruszać i zmusić do pisania. Nawet jak wyjdzie gniot to będę się cieszyła, że po trzech latach wreszcie coś ukończyłam :-)
Dzisiaj idę do Tesco po biurko i lampkę :-) Nowe mieszkanie i takich podstawowych rzeczy do pisania jeszcze nie mam :-)
Ale będą!
I wtedy zacznę swój maraton :-)

50
Zastanawiam się nad rozpoczęciem maratonu, ale cel mam bardzo skromny. Chciałbym się jakoś zmotywować, żeby po prostu zacząć regularnie pisać. Na razie mam taką blokadę, że wydaje mi się, że cokolwiek napiszę, będzie dramatycznie złe. Wiem, że to irracjonalne, ale podświadomość trzyma się mocno. Na razie chciałbym pisać jakieś wprawki, krótkie historie czy dialogi, może nawet drabble, żeby tylko ruszyć, nawet jeżeli wszystko pójdzie ostatecznie do kosza. Ma to sens?

51
Cześć okamzik,
jak najbardziej ma to sens. Upublicznienie swego celu będzie działać motywująco. Określ sobie przykładowo limit słów lub znaków które będziesz dziennie pisał. Napisz cokolwiek, warto.

Jeśli nie będziesz pisać, to umiejętności same się nie pojawią. Tekst wrzucisz tutaj na forum do zweryfikowania i będziesz miał informację co jest dobrze, co warto poprawić lub ująć inaczej.

52
A ja mam duży problem z wyznaczaniem sobie celu. :(

Wyzwanie - napisz codziennie ileś tam znaków - nie wydaje się dla mnie właściwe, ponieważ mogę spokojnie usiąść i pisać bez końca o wszystkim, co przychodzi mi do głowy, ale w ten sposób nie wyjdzie mi składna, zamknięta, zmierzająca do celu opowieść (a rezultat tylko mnie samą mógłby interesować).

W 90% przypadków nie mogę też sobie zapisać nic do wykorzystania na później, bo z doświadczenia wynika, że lepiej, jeśli - np. daną scenę bądź rozwiązanie fabularne - opisuję, gdy przychodzi na nią czas w samym tekście, a nie zawczasu, gdy zbiera mi się na nadmierne rozpisywanie się.

W ogóle to proces pisania składa się u mnie w 90% z myślenia i gdybym nawet zdecydowała się coś tam dziennie napisać, zbrakłoby mi tego ogromu czasu, który spędzam na myśleniu - przerabianiu mnóstwa możliwych wariacji dialogów, scen, rozwiązań, rozwoju bohaterów, itd.
"Istnieje na świecie parę rzeczy ważniejszych niż pokój, a jedną z nich jest godne człowieczeństwo. Koncepcja, że ludzkość miałaby zrezygnować z wojen wyłącznie ze strachu, to poniżenie ludzkiej godności, zwłaszcza gdy w grę wchodzi strach przed czymś tak banalnym jak technika, którą ludzie sami przecież wymyślili" (Chesterton)

53
Temat tak jakby trochę zamarł. Pozwolę sobie odgrzać kotleta.

Jakie wyzwania?

1. Codziennie napisać COŚ. Trzy strony, trzy akapity czy trzy zdania - w praniu wyjdzie.
2. Minimum tygodniowe - 25 tys znaków ze spacjami.
3. Dokończyć pisanie opowiadania długiego w nurcie typowo fantasy, którego plan szczegółowy już mam w głowie, a nawet w komputerze (póki co mam 26 na ponad 40 stron)
4. Do końca października ustalić sobie plany ramowe do trzech średnio krótkich (~15s) opowiadań. Bohaterów wymyśliłem już kiedyś, podobnie jak świat. Będzie urban fantasy z nutką słowiańskich wierzeń. Każde z siedmiu opowiadań (tyle ma powstać docelowo) powinno intrygować i skłonić do pytania "Co się stało dalej z tą postacią?"
5. Napisać owe trzy, a może nawet jeszcze jedno opowiadanie z tej serii.
*6. Być może w ramach bonusu napiszę jeszcze jakieś krótkie (5-10, góra 15s) teksty powiązane z tym, który kończę obecnie. Zależy, czy pomysły będą naprawdę napastliwie mnie napadać, czy odpuszczą.
7. Poprawić teksty stworzone.


Aha - czas daję sobie do końca grudnia.

Podsumowując: pod koniec grudnia mam dokończone jedno długie opowiadanie i napisane trzy krótsze, z nowego cyklu. Wszystkie poprawione.
Jeśli starczy czasu, chęci i weny, mam też jakiś/jakieś tekst/y-bonus/y.


Mimo pozorów plan wydaje mi się dość ambitny. Lubię trochę czasu codziennie tracić na gotowanie, niektóre dni w tygodniu mam zawalone zajęciami na studiach (tu czasami też trzeba pisać teksty, więc dochodzi zmęczenie tym całym pisaniem), a dodatkowym wyzwaniem jest dla mnie odpuszczenie sobie aktywności w różnych sferach internetu, które pożerają mi niekiedy całe godziny :). Bez tego ostatniego plan na bank legnie w gruzach.


Zaczynam już jutro.

Pewien margines zostawiam sobie w poprzeczce ustawionej na tydzień, nie na dzień. Zawsze można trochę nadrobić w weekendy.
Jeden wielki banał.
Heroiczny, tajemniczy, katastroficzny, fantastyczny, trzymający w napięciu, zapierający dech w piersiach - banał.
Ale czymś trzeba się zachwycać, nie?

54
A co myślicie, mówię do palących i rzucających,, o takim sposobie, żeby, ilekroć zechce się sięgnąć po papierosa, zamiast tego opracowujemy i zapisujemy jakąś myśl lub obraz, który jakoś wiąże się z poprzednią myślą lub obrazem. W tym momencie zamiast kolejnej paczki wypalonych papierosów przybywa nam kolejny wiersz. Jeden wiersz - zamiast jednej paczki papierosów, a i w kieszeni zostaje trochę grosza. Powinno nam to poprawić jakość życia.
"Naucz się, że można coś innego roznosić niż kiłę. Można roznieść światło, tak?"
Robert Brylewski

55
Nic z tego. Mogę nie palić i dwa tygodnie pod warunkiem, że wiem, że potem sobie zapalę. U mnie palenie to kwestia czynności, nie mam problemu z nikotyną itp.

56
Moje słowa z grudnia 2011r (ale chyba coś jest nie tak z kalendarzem :lol: )
Dokończyć drugą powieść do końca września, ale najlepiej do końca lipca. :)
Dokończyłem dzisiaj. Listopad 2014r. Wiem, że teraz przez rok będę ją poprawiał, potem przez kolejne lata szukał wydawcy, którego i tak nie znajdę i wszystko pójdzie w piz..., a ja z załamki odbiorę sobie życie strzałem z łuku, ale walić to, teraz się cieszę! ;D
Leniwiec Literacki
Hikikomori

57
Brawo, padaPada! :D

Dodajesz otuchy, że pisanie może trwać nieco dłużej :D Zdradzisz, jaka tematyka tym razem?

Skoro już tu jestem, też sobie sypnę celem, a co. Utuczyć pisadło z rozmiaru wychudzonej modelki do kilku krągłości. Z żalem stwierdzam, że ani siebie, ani pisadła tuczyć nie umiem - ale muszę. Bo dość niespodziewanie otrzymało ręce, nogi i sensowny finał - zresztą należy do moich nielicznych projektów, które skończę tak czy siak, bo inaczej nie będę mogła spać spokojnie.

Chciałam w procesie tuczenia dodać szczyptę klimatu antycznego świata, jak w dzisiejszych książkach podróżniczych (marzy mi się taki efekt), ale chwilowo mam wrażenie że antyk składał się z czosnku, octu i łykanych na ból brzucha żywych ślimaków. I jestem w czarnym lesie.

Może Cel będzie światełkiem w tunelu - do wiosny :D

61
padaPada pisze:Moje słowa z grudnia 2011r (ale chyba coś jest nie tak z kalendarzem :lol: )
Dokończyć drugą powieść do końca września, ale najlepiej do końca lipca. :)
Dokończyłem dzisiaj. Listopad 2014r. Wiem, że teraz przez rok będę ją poprawiał, potem przez kolejne lata szukał wydawcy, którego i tak nie znajdę i wszystko pójdzie w piz..., a ja z załamki odbiorę sobie życie strzałem z łuku, ale walić to, teraz się cieszę! ;D
To jest bardzo fajne uczucie.
Gratuluję :).
Sam mam taki 'rozpęd' :).
ODPOWIEDZ

Wróć do „Maraton pisarski”

cron