Izabella - dziennik

31

Latest post of the previous page:

Izabella pisze:
- popracować nad opisywaniem scen z akcją. Już dwie osoby zwróciły uwagę, że mam z tym problem. :( Na razie nie mam tylko pomysłu, jak to wyćwiczyć.
Najprościej będzie przyjrzeć się, jak to robią inni. Znajdź książki w swoim gatunku, które są chwalone za akcję i poczytaj, rozłóż na czynniki pierwsze, znajdź mechanizmy i zastosuj u siebie. Albo, opcja szybsza, ale i bardziej ryzykowna, wrzuć fragment na Wery ;)
http://lubimyczytac.pl/autor/141613/nat ... czepkowska

Izabella - dziennik

32
Szczepko, właśnie z tymi książkami, to mam problem, bo nie mogę sobie przypomnieć żadnych scen o jakie mi chodzi. Nie dlatego, że takich nie ma, tylko w tym momencie po prostu żadna nie przychodzi mi do głowy. :D Pewnie jak przestanę o tym myśleć, to wtedy coś znajdę. Na razie kojarzę tylko tytuły, gdzie budowane jest napięcie (to chyba w miarę ogarniam), ale jak przychodzi do punktu kulminacyjnego, to nie potrafię go rozegrać. Ani znaleźć wzoru, za którym mogę podążyć. :P
Do wrzucenia na Wery się przymierzam już jakiś czas. ;)
http://smakpapieru.blogspot.com/2019/10/wysza.html

Izabella - dziennik

33
Raport nie-Sobotni
- mało pisałam, prawie w ogóle :( tekstu nad którym teraz pracuję (Granatowa jesień) pojawiło się raptem pół strony. Czyli łącznie mam dwie i pół strony wszystkiego. :P Za to odkopałam, dokończyłam i trochę doszlifowałam Liście spadają jesienią (wrzucone na Wery, w Miniaturach)

Dalsze plany
- kontynuować Granatową jesień. W sumie to dokończyć, bo to krótkie jest. Problem w tym, że jeszcze nie wszystko mam ułożone w głowie, rozplanowane.
http://smakpapieru.blogspot.com/2019/10/wysza.html

Izabella - dziennik

34
Raport sobotni
- po trochu, po kawałku, ale skończyłam Granatową jesień. Krótkie opowiadanie - trochę fantastyki, trochę surrealizmu i baśni. :D

Dalsze plany
- miniaturka Oddychaj (może drabla się uda sklecić?)
- co dalej, jeszcze nie wiem. To znaczy wiem, mam rozpisany w zeszycie dalszy plan "wydawniczy". :lol: Ale jeszcze będę rozmyślać nad kolejnością.
- pisać sześć dni w tygodniu. I tak nigdy nie piszę w niedzielę, tylko się męczę, bo myślę, że powinnam, a tego nie robię. ;)
- wstawać codziennie rano o tej samej godzinie i pisać przed pracą.
http://smakpapieru.blogspot.com/2019/10/wysza.html

Izabella - dziennik

35
Izabella pisze: Raport sobotni
- po trochu, po kawałku, ale skończyłam Granatową jesień. Krótkie opowiadanie - trochę fantastyki, trochę surrealizmu i baśni. :D
Brawo :)
wstawać codziennie rano o tej samej godzinie i pisać przed pracą.
U mnie to nie zdało egzaminu. Rano zawsze czas przecieka mi przez palce, nie mówiąc już o tym, że nigdy się nie wysypiam i ostatnią rzeczą, jaką powinnam wtedy robić, jest tworzenie :roll: Niemniej trzymam kciuki za Ciebie i życzę wytrwałości :)
http://lubimyczytac.pl/autor/141613/nat ... czepkowska

Izabella - dziennik

36
Szczepko, Dziękuję :D
U mnie w sumie żadna pora się nie sprawdza. Wszystko zależy bardziej od okoliczności. Teoretycznie lepiej myśli mi się w nocy, ale pracuję wieczorami, więc po pracy nie mam siły. :)
Na razie mam całe dwa dni, kiedy mogę spokojnie pisać - wstaję wtedy rano, idę na kurs angielskiego, później mam przerwę (siedzę wtedy w kawiarni i trochę piszę), a potem do pracy.
Teraz planuję podnosić się codzienne rano (tak jakbym szła na angielski), trochę odsapnąć, pisać, a potem do pracy. Zobaczymy co wyjdzie. ;) Na razie nauczyłam się odkładać telefon, daleko, daleko, żebym musiała wstać i nie było sensu wciskać "drzemki"
http://smakpapieru.blogspot.com/2019/10/wysza.html

Izabella - dziennik

37
Raport sobotni
- miniatura Oddychaj skończona
- nowe opowiadanie (horror, przynajmniej mam nadzieję, że wyjdzie horror) Wróciłaś rozpoczęty
- liczbę znaków pominę litościwie milczeniem (w sensie - znowu mało)
- codziennie wstawałam rano o tej samej godzinie. Niekoniecznie przełożyło się to na pisanie, ale trochę pomogło. I będę nad tym pracować
- wczoraj zorientowałam się, że folderze Poczekalnia mam już trzy skończone teksty. Skończone. :lol:

Dalsze plany
- na razie tylko Wróciłaś. Teoretycznie to ma być na konkurs (Fantazje Zielonogórskie, aczkolwiek, jako żywo w Zielonej Górze nie byłam :) ). W praktyce zobaczymy, jak mi pójdzie research, trzymanie się wytycznych, terminu itd.
http://smakpapieru.blogspot.com/2019/10/wysza.html

Izabella - dziennik

38
Raport sobotni
- jak zwykle piszę w o l n o ;)
- horror, Wróciłaś, ostatecznie nie jest do końca horrorem, mało straszny (nie przyprawia o drżenie osoby generalnie bojaźliwej, więc reszty raczej też nie przerazi). 8) Ale może sprawdzi się jako zwykłe urban fantasy :mrgreen:
- udało mi się wyklikać nowy tekst na bloga - Zielona pani, panienka
http://smakpapieru.blogspot.com/2017/04 ... ienka.html

Dalsze plany:
- zaplanować dokładnie nadchodzące dni i podkręcić tempo przy Wróciłaś
http://smakpapieru.blogspot.com/2019/10/wysza.html

Izabella - dziennik

39
Raport sobotni
- tempa nie podkręciłam
- udało mi się skończyć scenę przeprowadzki, opowiadanie nadal nie straszy, ale pojawiła się swojska (ponoć) babcia. Chociaż tyle dobrego.
- wszystkie skończone wcześniej teksty (czyli całe trzy) powysyłałam. Teraz czekam na odpowiedź, bądź jej brak. :lol:
- napisałam i wrzuciłam coś ba bloga. Króciutkie Ona tam siedzi.
http://smakpapieru.blogspot.com/2017/04 ... iedzi.html

Dalsze plany
- kontynuować Wróciłaś.
http://smakpapieru.blogspot.com/2019/10/wysza.html

Izabella - dziennik

40
Raport Sobotni (opóźniony)
- w tym tygodniu w pracy siedziałam chyba z milion godzin, w związku z czym udało mi się napisać raptem dwie króciutkie sceny :( - w tym jedna w stylu porzeczkowym :lol:
- w sobotę coś tam na bloga skleciłam i wrzuciłam. Szkic z codzienności - stoję w kuchni i zmywam naczynia (i o tym cały tekst, serio serio).
- przeanalizowałam sobie to co robię, wiem jaką wybrałam drogę, co teraz robię i co chcę robić/pisać, w jakim chcę iść kierunku.
- odkopałam stare konspekty, porobiłam dalsze plany - kiedy i co spróbuję napisać. Plany raczej długoterminowe. ;)
- dostałam odpowiedź co do jednego wysłanego tekstu, miniatura Oddychaj pojawi się w Szortalu. :D

Dalsze plany
- dokończyć Wróciłaś, jeśli chcę to wysłać na konkurs, muszę się pospieszyć. :D
- zacząć miniaturkę Mój miły (tytuł jeszcze do przemyślenia)
http://smakpapieru.blogspot.com/2019/10/wysza.html

Izabella - dziennik

41
Izabella pisze: miniatura Oddychaj pojawi się w Szortalu.
Gratulacje!
Ciągle obserwuję dziennik, a taka informacja na pewno budująca dla dalszego pisania? :)
Pokazałaś na forumku, że masz smykałkę do pisania ;)
Pisarz miłości.

Izabella - dziennik

42
Escort pisze: Gratulacje!
Ciągle obserwuję dziennik, a taka informacja na pewno budująca dla dalszego pisania? :)
Pokazałaś na forumku, że masz smykałkę do pisania ;)
Dziękuję. :D Na pewno budująca, bardzo się ucieszyłam. :D Ale wiesz, im więcej człowiekowi się udaje, tym więcej by chciał. Ale na to więcej to jeszcze pewnie długo będę musiała pracować. :)
http://smakpapieru.blogspot.com/2019/10/wysza.html

Izabella - dziennik

44
katamorion, Dziękuję :) A z tym wcześniejszym wstawaniem to jest tak, że na razie wstaję, ale jak jestem zmęczona, albo mam za mało czasu, to i tak się na pisanie nie przekłada. Co nie zmienia faktu, że polecam, bo - nie mam problemu, żeby podnieść się z łóżka, nawet jak jestem niewyspana. Organizm jest przyzwyczajony, że szósta, wyłączam budzik i do przodu. 8) No i zyskuję trochę czasu dla siebie.
Ale najbardziej produktywna jestem półtorej godziny po podniesieniu się z łóżka. Najpierw godzina na ogarnięcie siebie i śniadania - wolno mi to idzie. :) Potem pół godziny na relaks poranny (zakazuje sobie robienia w tym czasie produktywnych rzeczy, choćby korciło). A potem działam. (O ile Internet mnie nie złapał w swoje szpony). :mrgreen:
http://smakpapieru.blogspot.com/2019/10/wysza.html

Izabella - dziennik

45
Oczy się kleją, ale w zeszłym tygodniu nic nie zameldowałam, to chociaż teraz parę słów:
Raport Sobotni (po dłuższej przerwie).
- to nie był dobry tydzień, dużo pracy, mało snu, pogoda zafundowała dłuuugi ból głowy
- pisałam tylko ręcznie, dopiero dzisiaj zabrałam się za przepisywanie
- napisałam i wrzuciłam miniaturkę na bloga tydzień temu (krótka historia pewnej miłości, podsumowana przez moją siostrę "Smutne...", chyba nie umiem pisać wesoło ;) )

Dalsze plany
- chyba powinnam zacząć od uporządkowania codzienności, bo ciągle jestem nieogarnięta, na nic nie starcza siły i czasu.
- po prostu pisać dalej, nawet nie mam za bardzo siły rozpisywać planów. ;)
http://smakpapieru.blogspot.com/2019/10/wysza.html

Izabella - dziennik

46
Raport nie-Sobotni
- no dobrze, nie ma żadnego podsumowania, bo zwyczajnie nic się nie działo. ;( Parę zdań raz na jakiś czas wpisane do zeszytu i tyle.
- opowiadania, które planowałam wysłać na konkurs nie skończyłam na czas, ale może to i dobrze, planuję dalej je męczyć.

Dylemat mam. Bo tak, zauważyłam, że mogę albo:
a) pisać codziennie, bez względu na to czy mam siły, czy myślę i tak dalej.
albo
b) pisać kiedy jest dogodny moment (nie chodzi mi tu o wenę, tylko o chwilę, kiedy spokojnie mogę usiąść i zabrać się do pracy)

Przy opcji a) udaje mi się pisać regularnie, nie przerywam, nie mam przestojów, ale tekst nie zawsze jest tak dobry, jakbym chciała, bo czasami zwyczajnie już nie myślę. Z kolei b) gwarantuje lepszą jakość moich wypocin, ale niesie za sobą niebezpieczeństwo coraz rzadszego pisania, odsuwania, aż do całkowitego zaprzestania, jak mi się to zdarzyło ostatnio.

W każdym razie, teraz chcę zabrać się znowu do pracy (aż sobie bitewną, epicką muzykę włączyłam dla kurażu). Na razie zdecydowałam się na opcję b), aczkolwiek nie wiem, czy mi wyjdzie. :P

Dalsze plany
- pisać co dzień po trochu Wróciłaś.
- raz na tydzień wrzucać coś na blog. Przez moment wychodziło, może teraz też da radę. :)
- sprawdzać ile stron na tydzień przybywa.

Następny Raport nie-Sobotni planuję w piątek. :)
http://smakpapieru.blogspot.com/2019/10/wysza.html
ODPOWIEDZ

Wróć do „Maraton pisarski”