Escort pisze:Nieźle, brawo.
Osobiście nie zostawiam elementów na koniec tylko piszę w jednym ciągu nie rozbijając scen czasowo, mimo że w głowie układają się w niechronologiczny sposób. Potem właśnie zostają najgorsze kąski, czyli takie opisy. Zawsze wolę po drodze przebrnąć, przełknąć trudniejsze momenty i na koniec mieć je z głowy.
Escort, dziękówka, choć to jeszcze nie koniec. Na pewno nie koniec końców

Rzecz polegała na tym, że napisałam wszystko po kolei, po Bożemu. Z opisami mi nie wyszło, bo jeszcze ze dwa miesiące temu obrzydzał mnie sam dźwięk słowa "opis". Chyba że było to zdarzenie, nie drzewo, pies czy budynek

Poza tym - niekoniecznie wiedziałam, jak na przykład wygląda plac w centrum miasta, w którym nigdy nie byłam. A właśnie to miasto było mi potrzebne. Na szczęście wiedziałam, że znajomy się w nim urodził, w nim mieszkał wiele lat i że będzie mógł mi wyjaśnić dokładnie, gdzie co się znajduje i jak wygląda.
Podczas pisania zaznaczałam w takich fragmentach ogólny zarys tego, co ma się w opisie znaleźć, zaś teraz, gdy wiem, z której strony rosną drzewa, a z której jest ulica, prowadząca do jeziora, potrafię to uzupełnić. Chyba
