Żyje, żyje, projekt żyje, ale topornie idzie
Na powitanie
Licznikiem znaków nie będę szpanował. Na razie powstało kilka rozdziałów, każdy jest w oddzielnym pliku - sprawdzam siebie, bo wcześniej kumulowałem znaki i odczuwałem swego rodzaju presję (motywację?). Teraz, nie zakładam ile ma być k, po prostu jest plan, który obejmuje szósty tom całego cyklu. Kilka scen już poszło do usunięcia, uznałem za mało wartościowe.
Jak tak patrzę na pierwszy tom to... na początku jest dość nudno, w międzyczasie tak specyficznie (sielankowo, obyczajowo, przeplatane brutalnością sceny, czasem z elementem fantasy) - drugi tom to odrębna fabułka, ale jednak bez jej znajomości potem można się pogubić. I czasem są odniesienia do drugiego tomu, gdzie się zawiązały pewne znajomości.
Od trzeciego chyba fabuła nakręciła się na dobre. W piątym, w trakcie poprawek, zauważyłem kilka fajnych, przyjemnych nawiązań do jedynki. Czasem są spotkania po latach

.
Szósta część to dość spore wyzwanie, skupienie jest wokół trzech postaci rozrzuconych po kilku miejscach. To dość znany zabieg, skakania z miejsca na miejsce na mapie. U mnie jednak, co sobie założyłem i może nie być wyraźnie zarysowane, ale staram się; niewyraźnie przez bajkowość, trochę naiwność, specyficzne moje podejście, ale jednak chciałem, by moja trójka postaci symbolizowała jakąś wartość. Jeden z bohaterów to oddanie dla rodziny i najbliższych, drugi to ciągłe dążenie po trupach do celu, zimne, nieczułe serce, wypalony umysł ciągłymi wyzwaniami, trzeci to całkowicie lekceważące podejście do życia, na luzie i z uśmiechem.
Niestety, deadline na czerwiec nie wypali. Jak do grudnia się uda, będzie ok

. Choć osobiście jestem sobą zawiedziony

.
Wysłałem tekst kilku kolejnym osobom <znajomym>, no cóż, jak się nie podoba, muszę z tym żyć. Szkoda tych rozwiązań fabularnych w kolejnych częściach, bo uważam je za niezłe

.
Czas do pracy

.
Pisarz miłości.