Dziennik maratończyka - Escort

212
Mrs Alistair, dzięki, dokładnie tak. Deadline był wyznaczony do 31.12 ;) więc udało się.
Romek Pawlak, dzięki. Na pewno będę próbował, nawet jak ostatecznie wyjdzie coś dziwnego - zaatakuję wydawnictwa, niech się łapią za głowy ;)
uniwers, dzięki :). Chciałem poprawiać to coś, ale chyba odleży dłużej. Na razie się lenię.
Plan był taki, by napisać szósty tom i zamknąć całą sagę do czerwca. Na tę chwilę szczerze - nie chce mi się. Muszę nabrać nowego poweru. Więc w rachubę wchodzi zaczęcie czegoś nowego, ale chyba od stycznia. Teraz wolny czas poświęcę na czytanie i obserwacje ;).
Pisarz miłości.

Dziennik maratończyka - Escort

213
Lekki poślizg z podsumowaniem:

Rok 2013 - 350k znaków
Rok 2014 - 550k znaków
Rok 2015 - 1700k znaków
Rok 2016 - 1170k znaków

Rok 2017 - 1380k znaków.

Tak, tak. Znaki to nie wszystko. Cieszę się z postępu i napisania IV. i V. części w trakcie 2017 roku. Czwóreczka stoi na półce, do Piątki siadłem do poprawek, odleżała ponad pół roku, poprawiałem jeszcze pod koniec tamtego. Ale szło ciężko, teraz też. Postawiłem sobie cel, żeby regularnie zaglądać do Piątki i wreszcie doczłapać z nią do końca. Oczywiście roboczo jest wykończona, na fabułę też już wpływał nie będę, bo Szóstkę zacząłem. Niestety, miałem przerwę około trzymiesięczną. Liczę, że z dziennikiem pójdzie lepiej i zakończę to wszystko. Od kilku lat nakręcała mnie cała ta historia i ta miła zgraja bohaterów. Trochę zawodzi mnie Szósteczka, dlatego muszę jej poświęcić więcej czasu. Odpocząłem i pewnie jeszcze trochę mi zajmie, zanim dojrzeję ;).
Pewne jest też, że nie zachowam tendencji wzrostowej, było fajnie :). Dziennik zawsze mi pomagał się uzewnętrznić. Ale przy ostatniej części obrałem inną taktykę: piszę rozdziały w oddzielnych plikach, więc całkowicie nie zwracam uwagi na znaki.

Ah, tradycja ;)
Pisarz miłości.

Dziennik maratończyka - Escort

215
Żyje, żyje, projekt żyje, ale topornie idzie ;)

Na powitanie

Licznikiem znaków nie będę szpanował. Na razie powstało kilka rozdziałów, każdy jest w oddzielnym pliku - sprawdzam siebie, bo wcześniej kumulowałem znaki i odczuwałem swego rodzaju presję (motywację?). Teraz, nie zakładam ile ma być k, po prostu jest plan, który obejmuje szósty tom całego cyklu. Kilka scen już poszło do usunięcia, uznałem za mało wartościowe.

Jak tak patrzę na pierwszy tom to... na początku jest dość nudno, w międzyczasie tak specyficznie (sielankowo, obyczajowo, przeplatane brutalnością sceny, czasem z elementem fantasy) - drugi tom to odrębna fabułka, ale jednak bez jej znajomości potem można się pogubić. I czasem są odniesienia do drugiego tomu, gdzie się zawiązały pewne znajomości.

Od trzeciego chyba fabuła nakręciła się na dobre. W piątym, w trakcie poprawek, zauważyłem kilka fajnych, przyjemnych nawiązań do jedynki. Czasem są spotkania po latach :).

Szósta część to dość spore wyzwanie, skupienie jest wokół trzech postaci rozrzuconych po kilku miejscach. To dość znany zabieg, skakania z miejsca na miejsce na mapie. U mnie jednak, co sobie założyłem i może nie być wyraźnie zarysowane, ale staram się; niewyraźnie przez bajkowość, trochę naiwność, specyficzne moje podejście, ale jednak chciałem, by moja trójka postaci symbolizowała jakąś wartość. Jeden z bohaterów to oddanie dla rodziny i najbliższych, drugi to ciągłe dążenie po trupach do celu, zimne, nieczułe serce, wypalony umysł ciągłymi wyzwaniami, trzeci to całkowicie lekceważące podejście do życia, na luzie i z uśmiechem.

Niestety, deadline na czerwiec nie wypali. Jak do grudnia się uda, będzie ok :). Choć osobiście jestem sobą zawiedziony :P.

Wysłałem tekst kilku kolejnym osobom <znajomym>, no cóż, jak się nie podoba, muszę z tym żyć. Szkoda tych rozwiązań fabularnych w kolejnych częściach, bo uważam je za niezłe :P.

Czas do pracy :).
Pisarz miłości.

Dziennik maratończyka - Escort

216
Dzień kolejny z serii

Ostatnie nieme dni przełamałem wczoraj i dziś :). Są to dorobki marne, ale chciałem się przypomnieć (tak na pamiątkę...).

Jestem w trzech miejscach; myślałem, że pomysł będzie ciekawy, ale po wdrożeniu go do działania (skakanie między miejscami) poczułem, że skądś to znam i jest to akurat element baaardzo przemielony w wielu książkach :D. No, pewnie po głowie mi chodziło coś odrobinę innego, miałem jak zwykle inne wyobrażenie formy i tworzenia. Ale uczę się.

Jeden z bohaterów, najgłupszy, ale za to z największym szczęściem, trafił do pewnego rodzaju niewoli. Tu się wybijają nawzajem, a on powoli, z niedouczonego giermka i byłego niewolnika, zamienia się w Jacka Sparrowa. Takie odnoszę wrażenie.

To 12. rozdział szóstej części. Wszystko w oddzielnych plikach. Całkiem ciekawy eksperyment, ale potem raczej wrócę do pisania całości w jednym pliku. Będę wiedział na czym stoję. A tutaj nie mierzę w ilość - po prostu muszę wszystkie wątki upchać w jedną część i pozamykać wiele z nich.

Najważniejsze co mnie męczy, to to, że nie posiadam już tej wielkiej zajawki dziełem. Czasem z każdą częścią seriale/książki stają się nudne i dają rozczarowanie kolejnymi odcinkami. Obawiam się, że ta szósta część (chyba piąta też) nie podołały zadaniu i są na niższym poziomie (fabularnym, a jakże) niż poprzednie. Tworzyłem z pasją, teraz coraz więcej scen mnie zawodzi (tym stwierdzeniem zabiłbym chęci u fanów i cały marketing ;) ).
Po zakończeniu będę musiał sobie wiele przemyśleć. Poważnie.
Pisarz miłości.

Dziennik maratończyka - Escort

217
Dzień nieubłagany

Jestem na etapie szóstej części. Ale poprzednie pięć miewają się dobrze (wrzucam dla potomności, nie w celu zbierania oklasków):
Obrazek

Nie wiem czy jest się czym chwalić. Tak jak okładki uważam za udane, tak wnętrze jest bardzo trudne ;). Ale wiele frajdy przy pisaniu było. Muzyka mi pomagała w tworzeniu nowych obrazów i zdjęć z planu. Szukam natchnienia. Nie chciałbym stracić tego, co napisałem, jakie by nie było. Po to to wszystko.

Walczymy dalej.
Pisarz miłości.

Dziennik maratończyka - Escort

218
Escort, gratuluję :mrgreen:
To pseudonim literacki czy serio się tak nazywasz? BTW - naprawdę nieźle się prezentują. Sam to drukowałeś? Zrobiłem tak z jedną "książką" z gimnazjum, ale miała 70 stron i nawet nie stała koło tego :P
Jak to mawia święta Ziuta - olej risercz, daj uczucia...

Dziennik maratończyka - Escort

220
Robi wrażenie :) Jeszcze by plakat z podobizną autora, sam bym kazał taki Fabryce wydrukować, gdybym się nie bał, że mi sprzedaż spadnie ;)
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

Dziennik maratończyka - Escort

222
Dziękuję. Plakat lepiej nie ;). Chyba że czytelnika, który przebrnie przez to wszystko :D.

Dzień dzisiejszy

Na liczniku dziś 30k, natomiast całość kręci się koło 400k, podejrzewam, że jeszcze mniej więcej połowa drogi.

Aktualnie pracuję, by motyw wędrówki nie był oklepany. Zbieranie drużyny wali na odległość powtórką z rozrywki, dlatego staram się to rozegrać przynajmniej ciekawie.

W dzisiejszej zarysowanej scenie starałem się także, by wystąpiło coś nowego, bo cierpiałem na powtarzanie lokacji, miejsc i wyglądu tychże. Dlatego walka trwa, podobnie jak ze wszystkimi zwrotami - jeśli jest świadomość tych błędów, to przynajmniej jakiś plus, bo staram się unikać powtórek :). Niektórych się nie da.

Odnośnie fabuły, bardzo ciężko znoszą moi bohaterowie, że czasem trzeba przystać do kogoś kto zdradził lub 'kocha jego kobietę'. Zarysowane wątki (nie liczę) muszę zamykać. Wkrótce wszystko zejdzie się do jednego miejsca, idealnie ku temu kroczy cały przebieg fabularny.

Moje kropki fabularne są zarysowane ogólnikowo, już kolejny raz dałem się zaskoczyć bohaterom. Pewnych rzeczy nie przewiduję z góry.

Bohaterowie odnaleźli ostatni punkt, który daje nadzieję na pokój na ich ziemiach. Zmęczenie nie pozwala myśleć. Tkwią w bezsilności i popełniają błędy. Popełnianie błędów jest takie naturalne.
Pisarz miłości.

Dziennik maratończyka - Escort

224
Dzień urlopowy

Naliczyłem 485k. Tom VI w przygotowaniu. Do boju.

Bohater pierwszy odkrywa i zdobywa jednego z najsilniejszych sylfów. Pomogą w obronie przed upadkiem Piątej Krainy.

Bohater drugi dociera do bezpiecznej przystani, ale sojusznicy zmieniają się we wrogów. Są zbyt podejrzliwi, bo przybywa z czarodziejką, którą biorą za heretyczkę. Nic dziwnego, skoro należy do Pogromców Snów.

Bohater trzeci został nadwornym klaunem. Przegrał ostatnią batalię na podbitej Arenie, ale pewien władca uratował go i przygarnął jako maskotkę. Bohater trzeci jest zbyt przebiegły, żeby...

Niedaleko finału.
Pisarz miłości.

Dziennik maratończyka - Escort

225
Dzień po urlopie

Dziś, ku zaskoczeniu, więcej dnia poświęciłem, ale 25k się udało wklepać. Jeden rozdział doszedł.

Bohater pierwszy wyruszył do ostatniego Wolnego Miasta, licząc na połączenie sił w walce z ogólnie pojętym złem, owianym lekką tajemnicą.

Bohater drugi w bezpiecznej przystani wraz ze swoją nową kochanką zostaje obdarowany posłaniem i żarłem. Ale ostatecznie odkrywają, że jego towarzyszka należy do Pogromców Snów, upewniają się m.in. po symbolu na szacie, że jest jedną z nich. Mój bohater nie stanął w jej obronie. Musi czuć się głupio i na pewno ma wyrzuty sumienia. Ale czy cielesne uciechy są odzwierciedleniem jakiegoś uczucia? Czy to nie było zwykłe zaspokojenie potrzeb? Zorientowałem się, że już wiele serc złamał. Gdyby kobiety połączyły siły, szybko by go upolowały.

Bohater trzeci, gdyby spotkał jaszczurzą samicę, to i z nią chętnie by zaspokoił swoje potrzeby. Byle brnąć do celu. Po trupach.


W głowie widzę ostatnie sceny. Bardzo bym chciał, żeby się wyróżniały. Żeby biło od nich wyjątkowością. Nie będę szarżował ze słowami epickości :D. Ale dobrze by było, żeby zostawały w głowie jako te ostateczne. Zawsze starałem się powtarzalne sceny napisać w inny sposób, podejść z drugiej, trzeciej strony. Inna perspektywa, inny opis. Cokolwiek, żeby nie lecieć monotonnym schematem. Teraz też bym chciał, by wyszło coś konkretnego.
Pisarz miłości.

Wróć do „Maraton pisarski”