Re: Dziennik maratończyka - Carewna

16

Latest post of the previous page:

Dzięki Escort. :)
Na dziś koniec na 204 205 znaków, co daje 3k przyrostu. Niestety, zamierzałam "podpompować" dziś pierwszy rozdział do okrągłych 20k. Jednak mimo wprowadzenia dodatkowej sceny dającej lepsze tło bohaterce, oraz dopracowaniu sylwetek dwóch bohaterek: drugo- i trzecioplanowej rozdział ma tylko 17 847.
And the world began when I was born
And the world is mine to win.

Dziennik maratończyka - Carewna

18
We wtorek i w środę (i.e. wczoraj i przedwczoraj) dziubałam różne tam szyki zdania i powtórzenia, ale nie przekłada się to na liczbę znaków, głupio mi było nawet raportować. Mam dylemat: jak pisać o patologii społecznej, żeby czytelnik zrozumiał natychmiastową i trudną do przezwyciężenia niechęć głównej bohaterki, a zarazem nie narazić się co wrażliwszym na tym punkcie czytelniczkom? Czy określenie "pijak, pijaczka" w kontekście współczesnym jest uprawnione, czy lepiej napisać "alkoholiczka, alkoholik"?
And the world began when I was born
And the world is mine to win.

Dziennik maratończyka - Carewna

19
Carewna pisze: "pijak, pijaczka"
to określenie budzi we mnie skojarzenia takie: osoba z marginesu, która nic nie robi ze swoim uzależnieniem.
Carewna pisze: "alkoholiczka, alkoholik"
z kolei to ktoś już niekoniecznie z marginesu (ale czasem też), ale ktoś kto już wie, że jest chory (czy coś z tym robi to insza inszość).
gosia

„Szczęście nie polega na tym, że możesz robić, co chcesz, ale na tym, że chcesz tego, co robisz.” (Lew Tołstoj).

Obrazek

Dziennik maratończyka - Carewna

21
Hmm.

"Ta Zuzanna to zwykła pijaczka".
"Zuzanna jest alkoholiczką".

To pierwsze moim zdaniem ma więcej pogardy w w sobie - w sensie czuć niechęć mówiącego.
gosia

„Szczęście nie polega na tym, że możesz robić, co chcesz, ale na tym, że chcesz tego, co robisz.” (Lew Tołstoj).

Obrazek

Dziennik maratończyka - Carewna

22
Carewna pisze: Mam dylemat: jak pisać o patologii społecznej, żeby czytelnik zrozumiał natychmiastową i trudną do przezwyciężenia niechęć głównej bohaterki
Carewna pisze: a zarazem nie narazić się co wrażliwszym na tym punkcie czytelniczkom?
Carewna pisze: Czy określenie "pijak, pijaczka" w kontekście współczesnym jest uprawnione, czy lepiej napisać "alkoholiczka, alkoholik"?
A jak prowadzona jest narracja? Pierwszoosobowa czy trzecioosobowa? Wydaje mi się, że wszystko właśnie zależy od niej. Odpowiednio i konsekwentnie prowadzona, potrafi ukazać nastawienie głównej bohaterki. Jeśli narracja jest pierwszoosobowa, to chyba nie ma problemu, bo wszystkie winy za użycie pewnych określeń w tekście "ściąga na siebie" główna bohaterka. Narracja staje się bardziej częścią JEJ osobowości. Trudno w takiej sytuacji silić się na poprawność, gdy nasza bohaterka jest powiedzmy sama w domu, w kuchni i rozmyśla na temat jakiejś osoby pijącej (i to z niechęcią do niej), może to być np. mąż.
Dziwnie zabrzmiałby tekst w stylu:

"Obiad. Ledwo wróciłam z pracy i już kolejna robota. Mój mąż alkoholik zaraz wróci i będzie na mnie krzyczał, pretensje miał, że głodny, a ja jeszcze nic nie zrobiłam... Mam dosyć już tego brzydkiego alkoholika!..."

Itp. W ten sposób użyte określenia, będą nie tyle eufemizmem, ale wydźwięk będzie mało prawdziwy, wręcz dziwaczny, karykaturalny.

Jeśli narracja jest trzecioosobowa, raczej unikałbym mowy potocznej i tekstów w stylu:

"Kaśka wróciła z pracy i jak zwykle rozpoczęła przygotowania do obiadu, bo jej mąż pijak miał wrócić zaraz do domu, jak zwykle narzekając, że nic jeszcze nie zrobione, a on głodny przecież. "

albo:

"Kaśka miała już dosyć tego pijaka, który chlał tylko i nic poza wódą nie widział."

Jednak i tu widziałbym rozwiązanie. Zawsze można wtrącić myśli bohaterki, a tutaj już o kolokwializm jest łatwiej - w końcu to nie jest narracja, tylko dialog wewnętrzny głównej bohaterki. Można także pokusić się o sytuację, w której bohaterka mówi sama do siebie. Wielu ludzi to robi.
Chciałbym przy tym zaznaczyć, że silenie się o "należytą poprawność" w dialogach i myślach głównej bohaterki (bo przecież tak trzeba) może wyjść tylko na niekorzyść dla całości fabuły. Takie zabiegi mogą nie współgrać z bohaterką, z jej przeżyciami i będą wyglądać sztucznie.
Carewna pisze: czy lepiej napisać "alkoholiczka, alkoholik"?
A tak w ogóle, to dlaczego TY masz to robić? Stwórz sceny, na podstawie których czytelnik SAM dobierze SOBIE odpowiednie określenie. Niech sam określi "kurcze, to alkoholik jest...", a w miarę rozwoju fabuły, niech nawet stwierdzi: "kurcze, to normalny pijak!".
Carewna pisze: jak pisać o patologii społecznej
Dialogi i sceny.
Sens polega na tym, aby w narracji zachować pewną neutralność Autorki do przedstawianego w opowieści tematu - i widzę, że do tego właśnie dążysz.
Próba zachowania autorskiej neutralności to dobry plan. Unika podejrzeń czytających o uprzedzenia autorskie do pewnych życiowych problemów, grup społecznych, polityki itp. Dobre masz nastawienie, drążąc konstrukcję Twego tekstu głębiej, ponieważ uprzedzenia mogą zrodzić ryzyko zawężenia grupy odbiorców; potrafią zniechęcić potencjalnego czytelnika.

Dziennik maratończyka - Carewna

23
G.P. pisze: A tak w ogóle, to dlaczego TY masz to robić? Stwórz sceny, na podstawie których czytelnik SAM dobierze SOBIE odpowiednie określenie. Niech sam określi "kurcze, to alkoholik jest...", a w miarę rozwoju fabuły, niech nawet stwierdzi: "kurcze, to normalny pijak!".
Jejku, jak dobrze, jak czasem ktoś przypomni podstawowe zasady! Dziękuję! Dziś przerobię tę scenę, zamiast "pijaczki" dam soczysty opis, jaki zapaszek roztacza, jak leży w poprzek schodów etc.

Narracja trzecioosobowa z punktem widzenia pierwszoosobowym.
And the world began when I was born
And the world is mine to win.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Maraton pisarski”

cron