16

Latest post of the previous page:

Nie wiem, już dawno mam kawę zamiast krwi.
Ostatnio usłyszana rozmowa:
- Muszę ograniczyć kawę.
- Jak to?
- No, będę pił tylko pięć espresso dziennie. No i może jedno cappuccino na śniadanie...

17
A ja nie piję kawy. Tylko od czasu do czasu. Może kilka razy na miesiąc. Jakbym zaczęła, to nie mogłabym przestać. Więc staram się nie pić. Za to herbatę piję hektolitrami. :D

A za snem mam tak samo. Jak muszę pracować umysłowo to muszę być na maksa wyspana. Albo zmęczona. Ale zmęczenie działa tylko przy pisaniu lub ogólnie przy kreatywności. Przy nauce w ogóle.

18
A ja kawy nigdy w życiu nie tknąłem i tykać nie zamierzam. Bądźmy szczerzy - jak dla mnie, to to-to śmierdzi. Najzwyczajniej w świecie. I w ogóle nie podoba mi się pomysł pobudzania się czymkolwiek innym niż naturalny, zdrowy sen - zero w moim życiu kawy, energy drinków czy innych takich.

Nie jestem pewien, jaki wpływ na moje pisanie ma poziom zmęczenia. Zmęczenia, nie niewyspania, bo to drugie to u mnie stan permanentny. Wiem tylko tyle, że muszę polubić postaci, "poczuć" ich styl myślenia, zachowania, mówienia. Na początku jest zatem najtrudniej, ale potem z górki.

A w kwestii tytułowego zarządzania czasowego - mam obecnie do załatwienia przynajmniej trzy sprawy, z których Sprawą A jest właśnie maratonowanie. Problem w tym, że gdy wezmę się za Sprawę A, to jakiś wewnętrzny wredny głosik nieustannie przypomina mi o Sprawach B i C. Podobnie, jeśli wezmę się za Sprawę B, przypomina o pozostałych Sprawach, to samo w przypadku załatwiania Sprawy C - i w konsekwencji żadna z tych Spraw nie jest w sposób satysfakcjonujący załatwiana, a wziąć się za którąkolwiek coraz trudniej. Muszę sobie chyba ustalić tryb godzinny albo 45-minutowy i przechodzić z jednej Sprawy do drugiej, do trzeciej, znów do pierwszej...
eworm pisze:
Babcia|Ewa2|Ex aequo|Genialne dziecko

19
Mich'Ael pisze:Pisanie, w moim przypadku, to całkowicie odmienna sprawa, wymykająca się klasyfikacji - czasem dobrze pisze mi się, gdy jestem wyspany, a czasem (chyba nawet częściej...) gdy jestem wręcz przytłaczająco niewyspany, skacowany lub chory... ot, odmienne stany umysłu. Co dziwne - tekst stworzony w takim odmiennym stanie świadomości wcale nie jest jakiś strasznie zły, czasem wręcz przeciwnie.
Zamiast kaca i zmęczenia palcom nauczyć się wchodzić w trans. :-) Większościowy ludzi robi to nieświadomie na co dzień, choć można z tego lepiej i wydajniej korzystać. :-)


Co do kawy i herbaty... to jest to samo: kofeina i kodeina, mają podobne działanie. Zauważyłem, że odkąd odstawiłem herbatę, czasem ciężej mi się było skoncentrować.

Teraz pijam mineralną, i przerzuciłem się na inne naturalne specyfiki. działają kilka razy lepiej na koncentracje i pamięć oraz wydłużają czas pracy. A co to jest? Nie powiem, przynajmniej na forum:P

Co do zarządzania czasem, to lista zadań pomaga :-) Zaczynamy od tego, co chcemy zrobić w dniu, tygodniu, miesiącu lub zaczynamy od końca - jak komu wygodnie.
Nie musi być super duklanie, ale im dokładniej da kto radę tym lepiej.

A jeśli podczas wykonywania czy tworzenia listy zdań (planu) czujesz duży stres, to prawdopodobnie cel wydaje ci się nierealny/zbyt duży lub termin nieodpowiedni.
Z doświadczenia wiem, że nie warto działać w dużym stresie. Można poszerzać strefę komfortu w sposób przyjemny lub/i niemal bez stresowy.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Maraton pisarski”

cron