16

Latest post of the previous page:

Zgłaszam się i ja. Co prawda, grudzień ma dla mnie, realnie licząc, trzy tygodnie - święta i wyjazd służbowy są pożeraczem czasu. 250 000 znaków w trzy tygodnie? Impossible.
Jednego długiego tekstu nie popełnię. Ale chcę zakończyć dwa mniejsze, a w tym najważniejszym - powieści - przepracować jeden wątek, retrospektywny. To odrębna całość ,więc powinno się udać.
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

17
Cel? Pfff, spróbujemy go określić.
1. W liczbie znaków się gubię, więc będzie w stronach. Celem ogólnym będzie napisać powieść, która w ma mieć ok. 200-250 stron.
2. Założenie na ten miesiąc: napisać 100 stron. Mało ambitnie, ale cóż.
3. Założenie dzienne: minimum 3 strony. (Tygodniowe minimum 20 stron - wiem, że 3*7 to nie 20 :P)
4. Zrobić plan wydarzeń.
5. Spróbować przeczytać jak najwięcej źródeł, żeby powieść była wiarygodna.

No i nie wiem co dalej. Powodzenia wszystkim!

19
Ja też dołączam się do wyzwania. Nie dam rady napisać książki w ciągu miesiąca - nie przy moim trybie pracy... :/

Ale, ale, są inne rzeczy, które należałoby dopiąć na przysłowiowy "ostatni guzik" przed końcem tego roku. A jest to, przynajmniej kilka (naście?) fabularnie rokujących nadzieję opowiadań i co najważniejsze, porządne przygotowanie się od strony merytorycznej, do pisania pierwszej książki.

A szczególnie z tym ostatnim będzie ciekawie. Co mogę zdradzić, przyda mi się wiedza o wpływie promieniowania na degenerację DNA. I to na sam początek. Więc, koniec gadania, czas pracowania! I powodzenia wszystkim!
Way, way down inside, there's a hollow soul...

20
Wchodzę w to. Potrzebuję solidnego kopa w dupę.
Jednak od razu zaznaczę, że mój Czas jest bardzo wybredny i nie zawsze znajdzie dla mnie czas :/ Postanowiłem po Dzikości - pisać, pisać i jeszcze raz się mniej lenić!
Tyle ode mnie. No, to wracam do pisania!
http://dnokufra.pl/ - Co się kryje na dnie kufra...

21
Witam,
Chciałabym dołączyć do maratonu, ale czy nie jest za późno? Byłby to dla mnie doskonały doping do skończenia wreszcie jakiegoś projektu, choćby w ramach podszlifowania warsztatu.
Pozdrawiam,
BlueBlue

24
A jaki masz cel? :)
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

26
Hm. To trzeba zapytać Katamorion, czy przewiduje przedłużenie imprezy. ;) Ja mogę Cię powspierać nawet i do przyszłego grudnia. A chcesz prowadzić dziennik?
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

28
To zakładaj. Dziennik jest motywujący bardzo. :)

A właściwie, to moglibyśmy urządzić Nieustający Maraton Pisarski. I wtedy każdy sam ustalałby terminy...
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

30
A właściwie, to moglibyśmy urządzić Nieustający Maraton Pisarski. I wtedy każdy sam ustalałby terminy...
Za! Za! Tzn. Jestem jak najbardziej za! Grudzień to dla mnie straszna pora na podjęcie wyzwania, a bardzo chciałbym "się zobowiązać". Do pracy potrzebuję bata nad plecami i choćby najdelikatniejszego przymusu ;).

31
padaPada pisze:Nie mogę znaleźć: do kiedy ma trwać ten maraton oficjalnie?
Teoretycznie miesiąc od 1 grudnia, tj. do końca roku. Ale idea jest "miesięczna", więc zaczynając dziś, miałbyś pewnie czas do 17 stycznia... A i tak idea nie ma na celu ograniczania, ale motywowanie. Czyli - staramy się, ale jak nie zdążymy, nie rozpaczamy, tylko cieszymy się, że podjęliśmy wyzwanie.
A właściwie, to moglibyśmy urządzić Nieustający Maraton Pisarski. I wtedy każdy sam ustalałby terminy...
Ugh, nie wiem, czy bym wytrzymał. Ale taki Nieustający Maraton Pisarski to pewnie norma dla takich Pilipiuków, Kosików i innych Dość Często Wydających. Byśmy się wdrażali w taki tryb życia... A dzienniczki zmieniłyby się w pasjonujące (dla przyszłych rzesz fanów także) zapiski... Ale nie wiem, czy by idea nie straciła na wyjątkowości. Może rzucajmy sobie wyzwanie tak co drugi miesiąc?
eworm pisze:
Babcia|Ewa2|Ex aequo|Genialne dziecko
ODPOWIEDZ

Wróć do „Maraton pisarski”