Śmieciarka (opowiadanie natrętnie upominające się o napisanie).

16

Latest post of the previous page:

Juliahof pisze: To już zwykłe czepianie się; w każdym tekście znajdzie się coś do poprawienia, ale w tym melodyka, refreniczne powtórzenia itp. są OK.
Proszę komentować tekst a nie komentarze i/lub komentujących.
Ostatecznie zupełnie niedaleko odnalazłem fotel oraz sens rozłożenia się w nim wygodnie Autor nieznany. Może się ujawni.
Same fakty to kupa cegieł, autor jest po to, żeby coś z nich zbudować. Dom, katedrę czy burdel, nieważne. Byle budować, a nie odnotowywać istnienie kupy. Cegieł. - by Iwar
Dupczysław Czepialski herbu orka na ugorze

Śmieciarka (opowiadanie natrętnie upominające się o napisanie).

18
Przede wszystkim dziękuję za uwagi. Z oczywistych względów przychodzi mi to z pewną łatwością tym razem:)

Moje zawstydzające wyczyny ortograficzne po raz kolejny zamierzam zbyć milczeniem.

Tekst odleżał trochę i korzystałem z korekt w edytorze, ale i tak jakoś znalazły drogę.

Przyznaje, że zdarzyło mi się parę niezręcznych powtórzeń, a parę zdań napisałbym inaczej, ale obawiam się, że jak je już poprawię, to za miesiąc albo dwa znów będę je miał ochotę napisać inaczej. Ale jest co poprawiać, nie da się ukryć. Co do gawędy w sytuacji, gdy gdzieś tam prawdopodobnie decyduje się życie Młodego:

- to prawda, że bohater się trochę rozgadał, ale w przeciwnym wypadku opowiadanie zamknęłoby mi się w jednym akapicie,

- można sobie dodać wyjaśnienie (pretekst), że to ostatnia szansa i bohater musi dobrze sprzedać tę historię, inaczej z ratunku nici.

Prawda jest taka, że po prostu tak mi wyszło.

Miałem w głowie inne zakończenie, z opowieścią z pewnego dystansu, ale jest bardziej zamknięte. To do pewnego stopnia daje szansę dostroić odbiorcy swoją duszę. Pewnie za parę dni podrzucę tamto, ale jednak nadal skłaniam się do tej wersji.

Nie miałem serca zamienić Młodego w mrożonkę. To opowiadanie w pewnym sensie składało się samo, z różnych okruchów dnia. Programu o recyclingu, serii o budowie wszechświata, wspomnień z dzieciństwa, kiedy to Jetsonowie latali swoim kosmicznym matizem do kina na Wenus, albo po zakupy na Marsa, bo akurat jest promocja na cukier. A wszystko to o 3 w nocy, z moim małym klonem usypiającym mi na kolanach po karmieniu. Sami więc chyba rozumiecie, że taka całkowita katastrofa nie chciała mi popłynąć przez zwoje. Nie pamiętam skąd wziął się śmieciarz, ze swoją prostolinijną filzoficznością życia. Ale był od razu i działał. A im więcej robił i im więcej mu zależało, tym bardziej naciskał, żebym to opisał.

Oczywiście sztafaż w postaci SF nie był koniecznością ani celem samym w sobie. Gdybym w młodości czytał więcej historii o, powiedzmy, problemach osób leworęczny w dwudziestoleciu międzywojennym, to jest szansa, że śmieciarz byłby mańkutem, który wrócił z pierwszej wojny światowej z odłamkiem w lewym barku. Jestem tu raczej ofiarą niż sprawcą.

Nad rytmem opowieści (tej czy jakiejś innej) z pewnością pomyślę.

No i na pewno będę się bał pokazać tu jakiś kolejny tekst...

Dzięki za zarknięcie i wyrozumiałość w kwestii błędów.
Jako pisarz odpowiadam jedynie za pisanie.
Za czytanie winę ponosi czytelnik.

Śmieciarka (opowiadanie natrętnie upominające się o napisanie).

20
Mam mieszane uczucia. Bo na plus sposób, w jaki historia została opowiedziana - będziesz mieć we mnie czytelnika kolejnych tekstów. Bo to jest historia o ludziach, nie o maszynach :)
Na minus jednakowoż to, że bardzo oldskulowo, za bardzo, tak pisanych opowiadań potrafię wymienić przynajmniej kilka (zapewne nie znasz, ale moja pamięć o tym nie wie, że nie czytałeś np. "Umarł w butach" :D). Jest to więc dla mnie tekst trochę za mało wymyślony w formie.
Niemniej, umiesz opowiadać, doceniam, szanuję i jak powiadam - czekam na kolejne teksty.
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

Śmieciarka (opowiadanie natrętnie upominające się o napisanie).

21
Romecki pisze: tak pisanych opowiadań potrafię wymienić przynajmniej kilka
Nie przysięgnę, że nigdy czegoś takiego nie widziałem. Forma nie do końca była świadomym wyborem. Zaczęło się od fragmentu wypowiedzi śmieciarza. Niby miała być zwykła, trzecioosobowa narracja, ale cokolwiek bym nie pisał, wszystko psuła. Usunąłem i wtedy wszystko poleciało samo.
Romecki pisze: czekam na kolejne teksty
Wzięli mnie na celownik federacyjni... eee... znaczy się fioletowi i mam się nie stresować przy następnym tekście...
Jako pisarz odpowiadam jedynie za pisanie.
Za czytanie winę ponosi czytelnik.

Śmieciarka (opowiadanie natrętnie upominające się o napisanie).

22
I bez podania roku w którym się toczy akcja, człowiek czuje że historia ta rozgrywana jest w dalekiej przyszłości. Mimo tego opis ciężarówki, sposób w jaki została ''połatana i pospawana" przywodzi na myśl coś typowego, taniego, osiągalnego dla przeciętnego Kowalskiego dzisiaj. Sam główny bohater to też taki przeciętny Kowalski. Powtarzające się w narracji słowa urealniają Śmieciarza. My sami na co dzień też co chwilę używamy tych samych sformułowań. To ludzkie i sprawia przez to wrażenie, że opowiadanie toczące się choćby i tysiące lat w przyszłości jest dla mnie podobne do obyczajowej książki traktującej o czymś oczywistym dla przeciętnego zjadacza chleba w XXI wieku.
Historia przypadła mi do gustu, chciałbym kilka stron więcej w przyszłości jeśli wena autora i chęci na to pozwolą :)

Śmieciarka (opowiadanie natrętnie upominające się o napisanie).

23
Tekst pisany bardzo poprawnie. Sprawy interpunkcji, ortografii, szyku itp. nie wydają się sprawiać autorowi trudności. Natomiast jest wada, która musi, ale naprawdę musi zostać usunięta: ilość słów. Jest ich co najmniej o połowę, może nawet dwie trzecie za dużo. Frajda z pisania nie jest sama w sobie naganna, dopóki nie zderzy się z czytelnikiem. On, czytelnik, też chce mieć przyjemność. Z czytania. A to oznacza, że powinno się skończyć, kiedy jeszcze jest przyjemne.

Drugi problem "Śmieciarki" to puenta. Ta z kolei wygląda jakby autor tak się znużył pisaniem, że nie mógł z siebie wycisnąć ani odrobiny więcej. Pewnie! Po co nam puenta? Czytelnik niech ruszy wyobraźnią i sobie dopisze, jaką chce. Niech będzie szczęśliwy (tak się właśnie czułem), że to już koniec.

Śmieciarka (opowiadanie natrętnie upominające się o napisanie).

24
Kot Garfield pisze: czytelnik, też chce mieć przyjemność
Robię co mogę, żeby dawać wszystkim przyjemność, ale ciężko jest sprostać gustom miłośników wieloksięgów i miłośnikom pasków informacyjnych jednocześnie.
Kot Garfield pisze: ilość słów. Jest ich co najmniej o połowę, może nawet dwie trzecie za dużo
Prawdę mówiąc były takie chwile w moim życiu, gdzie zamierzałem zrezygnować ze słów zupełnie, ale ilekroć próbowałem, zawsze potem wracałem do starych nawyków.
Kot Garfield pisze: powinno się skończyć, kiedy jeszcze jest przyjemne
Wiem, że najłatwiej zrzucić winę na innych, ale... może Ty po prostu nie lubisz czytać?
Jako pisarz odpowiadam jedynie za pisanie.
Za czytanie winę ponosi czytelnik.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Najlepsze z prozy”

cron