Zabić ich wszystkich... (fragment opowiadania)

16

Latest post of the previous page:

czytałam to kilka razy na przestrzeni - tylko zebrac sie nie moglam, żeby komentarz napisac.
setale zgrzytają technika, ale tak, że można nad nimi przeskoczyć w lekturze i nie wybijają z rytmu, ot haczą tu i ówdzie, jak ktos "niezwery", niespaczony, znaczy, nawet nie zauwazy.

kapitan Gąsiorek natychmiat skojarzył się. skojarzył bardzo dobrze, wręcz wzorowo z Sójeczką, sierżantem podpalaczy mostów, tylko tamten mniej przaśny był, i z oblężeniem Darudżystanu - tez "niedozdobycia".

podoba mi sie - świetnie narysowane sylwetki bohaterów, cynizm arystokracji, fatalizm prostych żołnierzy i przepaść między jednymi a drugimi, jakby walcząc w jednej armii żyli na oddzielnych planetach - bardzo ładnie to podkreśla choćby zwrócenie uwagi na ubrania szlachty - z tymi klamerkami i wstążeczkami - i ciuchy oddziału - pokradzione z okolicznych wsi, dowolnie dobrane sztuki połaczone w malowniczy chaos.
podobnie zwraca uwagę motywacja jednych i drugich - gasiorek z wantolikiem urwani ze stryczka, mlody von rotsch odesłany przez ojca, "żeby zmężniał" i zatuszował to i owo - przy zacieżnych ładna scenka ci wyszla w miasteczku - błysk taki, gdy oficer ogląda szable i sugeruje miejscowym, że moga powalczyć z oddzialem przy stosunku sił 3:1.

bawi motywacja żołnierzy do walki - nie ta daleka, "krajem kochanym", ta bliska, w która pocisk trafił - i desperacja oddzialu, żeby od niej uciec nawet pod kule, na wzgórze - bo tam może się uda, a może nie, a tu jak jest, wszyscy wiedzą.

świetne kadry z ataku - przez ten dym, flaki, krew i zbliżenia na bohaterów scena wyszła bardzo dynamicznie, barwnie i filmowo - dobrze napisane, bardzo dobrze, obrazowo, plynie ten text. a biale gacie powiewają trywialnością wojny i bezsensem śmierci, jak w "9 Rocie".

zresztą, lubię takie klimaty.
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

Zabić ich wszystkich... (fragment opowiadania)

17
Miejscami przekombinowane, np. skąd u nieszlachcica taka znajomość modnej garderoby? Gdzie indziej anachronizmy ( "przeciwskazania") nie za bardzo zresztą zgodne z ich znaczeniem, na zmianę z archaizującą stylizacją. Ale potencjał jest, nie powiem :)
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson
ODPOWIEDZ

Wróć do „Najlepsze z prozy”

cron