Kłaniam się. Nazywam się Kamil Maciorowski, Kamil M. Niekiedy trochę żałuję, że nie Kamil Ś. Dlaczego? A przeczytajcie to sobie od końca. Nie lubię pośpiechu. Lubię gry słowne, krzyżówki i średnik. Dzięki krzyżówkom wiem, że istnieje słowo „limak”, dobre i to. Limak to jakiś wiąz, drzewo. Niestety nie znajduję w sobie nic, co by mnie szczególnie wiązało z wiązem.
Żeby utrzymać etymologicznego ducha mojego nazwiska, „Ś.” musiałoby znaczyć „Świński”. Tutaj możliwych jest kilka powiązań, lecz na razie nie będę się do nich przyznawał. Nie pogarszajmy sytuacji; niech już będzie, tak jak jest: Kamil Maciorowski, Kamil M.
Nie ma słowa „mlimak”. Trudno.
Jestem w średnim wieku nerdem i piwniczakiem. Piwniczakiem w tym sensie, że choć mieszkam na drugim piętrze, to zasłaniam okna unoszonymi roletami, tak że tylko górne ich fragmenty przepuszczają światło. Nie trzeba wtedy nawet firanek, ale pomieszczenie zaczyna wyglądać jak piwnica.
Bycie nerdem to w moim przypadku zamiłowanie do Linuksa. Udzielam się na superuser.com i na paru pokrewnych stronach. Traktuję to jako działalność charytatywną, gdyż głównie rozwiązuję tam cudze problemy i dzielę się wiedzą. To pisarstwo techniczne, które dla ludzi z umysłem ścisłym pod pewnymi względami może być piękne (i właśnie takie staram się tam praktykować), jednak na prawdziwy artyzm miejsca w tym nie ma. No i trzeba pisać po angielsku.
Do szuflady pisuję po polsku i artystycznie, a przynajmniej staram się. Kiedyś myślałem, że stworzyłem powieść, ale szybko się okazało, iż to okropieństwo. Przebolałem. Kilkanaście lat temu byłem moderatorem na Półmisku Literata w serwisie joemonster.org (login KoX). Moderatorem formalnie, natomiast nieformalnie byłem złośliwym krytykantem i teraz mam nadzieję, że już z tego wyrosłem. Moje dawne teksty nadal gdzieś tam są – niektóre bardziej, inne mniej udane; odpowiedzialność biorę za wszystkie.
Względnie niedawny tekst nosi tytuł „Jak awanturnik bardziej chciwy niż uczciwy pokonywał sam siebie”. Opowiadaniem tym wywalczyłem drugie miejsce w konkursie literackim „Czy leci z nami Lem?” zorganizowanym przez Fundację Teatr Nowy w Olsztynie w roku 2021. Udostępniłem je na Półmisku i mam wrażenie, że był to łabędzi śpiew tamtego forum; obecnie jest ono w praktyce martwe.
Ponieważ nie był to mój łabędzi śpiew, zaś agonii Półmiska przedłużać nie zamierzam, to szukam dla siebie lepszego, bardziej ambitnego miejsca.