I tak, i nie

to notka sprzed lat. W jakimś sensie oddaje rzeczywistość, debiutowałem historią alternatywną, a potem wciągnęło mnie bawienie się w przeróżnych Filleganów i Rosselinów z ich Filipponami o smoczych ogonach

Niemniej, już po napisaniu tego artykułu wyszedł zbiór opowiadań historycznych z domieszką fantastyki, "Wilcza krew, smoczy ogień", przez wiele osób uznawana za moją najlepszą książkę (ja się z tym zgadzam, jeśli wyłączymy literaturę dla dzieci). Jacek ma rację: zdecydowanie wyższych lotów w sensie artystycznym są moje rzeczy ocierające się o historię, no i tu, mam nadzieję, potwierdzi to najnowsza powieść, jeszcze bez wydawcy, "Cabezano, król karłów". A pisze się pierwszy tom "Miecza Zakonu", czyli rozwinięcie historii zawartej w "Różach w maju" oraz "Demonach" (Pierwsze ze wspomnianego zbioru opowiadań, drugie w NF - Wydanie specjalne z 2008, chyba jesień).
No ale rzecz nie jest tak prosta. Bo ja jestem autorem podzielonym - ten nurt fantastyki humorystycznej wcale nie był kalkulacją, ja to lubię, taki też jestem. Fakt, do fantasy humorystycznej na razie nie planuję wracać, wyczerpałem swoje możliwości. Ale piszę komediową space operę - i mam nadzieję, że czytelnikom się to spodoba. A nie każda literatura musi zbawiać i nieść wysokie wartości. Jeśli jest dobrą rozrywką, porządnie napisaną, dlaczego nie? Widzisz, zdarzyło mi się obserwować w autobusie chłopaka wręcz zarykującego się ze śmiechu podczas lektury "Czarem i smokiem". Czytał i o mało nie przegapił swojego przystanku. A ja byłem dumny. Bo o to też chodzi w literaturze.
Natomiast... mam wrażenie, że w sensie wartości to za 10 lat może się okazać, że nie, nie w fantastyce, nawet tej historycznej, tylko literaturze dla dzieci i młodzieży podskoczyłem najwyżej

no bo jak się zastanowić, to moja pierwsza książka dla dzieci zdobyła jedną z najważniejszych nagród - została Książką Roku 2008 Polskiej Sekcji IBBY. A to jest nagroda przyznawana nie za popularność, tylko za jakość. I właśnie jakości tej książki gratulowały mi pospołu Wanda Chotomska i nieżyjąca już niestety Marta Tomaszewska. A następna książka, ta, która ukazała się w grudniu, czyli "Czapka Holmesa", to co prawda kryminał, ale też dosyć ambitny, bo w tle są poważne problemy szkolne i rodzinne, kwestia rodziców, z których jedno wyjechało do Anglii i nie chce wracać, a drugie... No i jeszcze osiedlowy bandzior, którego trzeba pokonać.
W sumie więc myślę, że w ostatnich dwóch latach dokonał się znaczący postęp

może tylko mniej go widać na terenie czystej fantastyki - jednak ostatnią fantastyczną książkę opublikowałem w czerwcu 2008 roku, półtora roku temu ;p ja uprawiam trójpolówkę, co sobie chwalę szczególnie teraz.