Pytania do Romka Pawlaka

1
Vazurel pisze:Jak przebiegała Pana przygoda z wydawnictwami? Chodzi mi dokładnie o to do ilu Pan wysłał, ile odpowiedział i jak. Ile czas to trwało i oczywiście pytanie którego nie mogło zabraknąć :p Jakie zarobki z tego są? No i może kilka rad ogólnych o wojowaniu z wydawnictwami ? :P
Jeśli chodzi o finanse, to z wypowiedzi innych autorów na forum wynika, że konkrety objęte są tajemnicą, na którą autor wyraża zgodę w ramach każdej umowy z wydawnictwem. Nie należy się więc spodziewać jednoznacznej odpowiedzi, jednocześnie czytając wątki innych autorów na forum można sobie we własnym zakresie wyciągnąć jakieś wnioski, określić szacunkowo widełki.
Romek Pawlak pisze:A jeśli interesuje cię konkretnie moje doświadczenie, to (...) załóż jakiś wątek
Oto i on.
Mnie także interesuje Twoje doświadczenie w wysyłaniu tekstów do wydawnictw, w szczególności jeśli chodzi o początki. Nikt nie chce zrazić wydawnictwa do siebie wysyłając coś powodującego złe wrażenie.
Ostatnio zmieniony pn 04 sty 2010, 19:45 przez Tony, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Pytania do Romka Pawlaka

2
Dzięki za ustanowienie miejsca, gdzie mogę spokojnie odpowiadać.

Z tymi zarobkami to jakieś paskudne obyczaje nastały. Rzecz jasna, że nie będę podawać dokładnych kwot ani liczby sprzedanych egzemplarzy, ale te drugie można znaleźć często w raportach np. Rzepy.
A honorarium daje się wyliczyć tak: 1-3 zł od egzemplarza (jeśli wydawca proponuje mniej - choćby debiutantowi - pędzić do diabła, jeśli daje więcej, węszyć spisek carskich agentów) przeciętnej książki. Razy nakład sprzedany, czyli kilka czy dwadzieścia kilka tysięcy egzemplarzy. Albo razy 200 egz, bo i tak bywa...

Wysyłanie maszynopisów... Ech, to skomplikowana sprawa, tu nie ma żadnych reguł, a za moich początków to jeszcze dyktaptaki funkcjonowały, więc nie ma co o tym wspominać, tak wiele się zmieniło.
Ale i dziś jest tak, że chociaż nie jestem już debiutantem w przynajmniej dwóch dziedzinach: fantastyki oraz literatury dziecięcej czy młodzieżowej, to kiedy napisałem powieść mainstreamową, "Cabezano, król karłów" - taką sobie fikcję historyczną z elementami fantastyki, ale zasadniczo romans z wątkiem sensacyjnym - to owszem, u jednego dużego wydawcy na odpowiedź czekałem bardzo krótko, jednak inni, traktując mnie z szacunkiem, każą czekać tych kilka tygodni czy miesięcy, jak Wydawnictwo Literackie :) I nie obrażam się o to.

Interesująca jest kwestia tego zrażania do siebie wydawcy. Czy ja wiem? No pewnie, że jak się wyśle niedopracowaną kichę pełną ortów i totalnych bzdur, to ktoś to może zapamiętać. Ale trzeba by pewno wysłać z pięć kiepskich, ale jednak poprawnych tekstów, aby rozsądny wydawca przestał liczyć na to, że kiedyś napiszemy coś wartego uwagi. Tak myślę. Chociaż lepiej być ostrożnym, fakt.

To tyle tytułem otwarcia :)
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

3
Ok. A gdy wysyłałeś maszynopis, pisałeś coś w rodzaju listu, kheh, motywacyjnego?
Coś w stylu: "Nazywam się tak i tak, wydałem dziesięć książek. To jest jedenasta."

To raz. A teraz dwa.
Wikipedia twierdzi, że wydawałeś w czterech różnych wydawnictwach (noooo trzech, bo ptaszki ćwierkają, że różnica między RH i FS opiera się jedynie na profilu).
Moja teoria brzmi:
Fabryka dała lepsze warunki niż Runa, więc do nich przeszedłeś. Red Horse to ta sama firma, co Fabryka, więc wydałeś tam książkę, która nie mieściła się w profilu FS. Z kolei do Powergrapha wysłałeś rzeczy, które nie znalazłyby miejsca w ofercie obu poprzednich.

I tu, jeśli mam rację, pojawiają się rzeczy mnie interesujące.
Czy wydawnictwo "posiadające" swojego autora naprawdę woli dać zarobić komu innemu, niż delikatnie poszerzyć ofertę? Miałeś w ogóle rozmowy na ten temat?

Czy wraz z kolejnymi wydanymi książkami zmienia się jakoś umowa, którą proponuje Ci wydawnictwo?
Czy po prostu jest jedna umowa dla debiutanta, a druga dla etatowego autora i cześć?
Ma na to jakiś wpływ sprzedaż kolejnych książek?
Seks i przemoc.

...I jeszcze blog: https://web.facebook.com/Tadeusz-Michro ... 228022850/
oraz: http://www.tadeuszmichrowski.com

Re: Pytania do Romka Pawlaka

4
Romek Pawlak pisze:Z tymi zarobkami to jakieś paskudne obyczaje nastały. Rzecz jasna, że nie będę podawać dokładnych kwot ani liczby sprzedanych egzemplarzy, ale te drugie można znaleźć często w raportach np. Rzepy.
Nie udało mi się znaleźć w sieci aktualnego raportu, ale i tak jest on oparty na tej pozycji. Nie wiedziałem, ze coś takiego wychodzi, chętnie bym to przejrzał w księgarni lub bibliotece. W każdym razie można sobie coś z tego wywnioskować.
Romek Pawlak pisze:A honorarium daje się wyliczyć tak: 1-3 zł od egzemplarza (jeśli wydawca proponuje mniej - choćby debiutantowi - pędzić do diabła, jeśli daje więcej, węszyć spisek carskich agentów) przeciętnej książki.
Te 1-3 zł za egzemplarz jak rozumiem wypłacane są po sprzedaży tych książek, a wcześniej autor otrzymuje zaliczkę, o którą pomniejszane są późniejsze wypłaty?
Romek Pawlak pisze:kiedy napisałem powieść mainstreamową, "Cabezano, król karłów" - taką sobie fikcję historyczną z elementami fantastyki, ale zasadniczo romans z wątkiem sensacyjnym - to owszem, u jednego dużego wydawcy na odpowiedź czekałem bardzo krótko, jednak inni, traktując mnie z szacunkiem, każą czekać tych kilka tygodni czy miesięcy, jak Wydawnictwo Literackie :) I nie obrażam się o to.
Wydaje mi się, że za tym pytaniem kryła się chęć odpowiedniego uzbrojenia się w cierpliwość, a przynajmniej mnie to interesuje najbardziej. Czyli mając gotowe dzieło wysyła się je do wydawcy i czas oczekiwania, szczególnie dla debiutanta, jest bardzo trudny. Domyślam się, że szybkie odpowiedzi są raczej negatywne? Gdyż decyzja o odrzuceniu tekstu wydaje się być łatwa - nie nasz profil, mamy zamknięte plany wydawnicze, natomiast decyzja pozytywna musi być gruntownie przemyślana, kilka osób musi zapoznać się z tekstem,
Romek Pawlak pisze:To tyle tytułem otwarcia :)
Dzięki, czekamy na rozwinięcie :)

5
Tak, pisuję wstępniaki :) "Czyż los tego karła nie poruszy czytelnika do łzy ostatniej? Czyż zbyt wysoki karzeł to nie jest temat na dzisiejsze czasy? :)

Wiki pewno ma rację, ja nie liczyłem. Ale z wydawcami w moim przypadku jest tak, że dobieram ich pod to, co napisałem, bo mało który wydawca, a żaden z tych moich dotychczasowych, ma tak szeroką ofertę, aby zmieścić wszystko, co piszę. Już literatura dla dzieci i fantastyka to jest pomieszanie zmysłów :)

Czy prowadziłem z Fabryką rozmowy w sprawie "Miłka"? Nie. Nie wydawali i nie wydają dla dzieci. Czy pokazałem Fabryce "Cabezano, król karłów". Z poczucia lojalności - tak. Fragment tej powieści poszedł przecież nawet w moim zbiorze opowiadań "Wilcza krew, smoczy ogień". Gdyby to sensownie opakować, poszerzyć ofertę na cal... bo tam jest fantastyka, tylko że mało, bardziej w klimacie niż szczegółach, poza magicznym eliksirem. Ale chyba tekst wzbudził konsternację, bo wciąż cicho, jaka piękna cisza... :D :D :D

Czy wraz z kolejnymi wydanymi książkami zmienia się jakoś umowa? Tak. I zależy od wyników. Najbardziej odczułem to nie w Fabryce, tylko gdy z drugą książką dla dzieci powędrowałem do Akapit Pressu.

Co do czekania - no cóż, pisanie to może z 50% czasu poświęcanego na uprawianie tego zawodu. Reszta to pisanie głupich maili, czekanie, czytanie pod dany tekst... dużo różnych rzeczy, które kradną czas :)
Z drugiej strony - książki też należy pisać cierpliwie, tu ludzie w gorącej wodzie kąpani nie mają szans, co wam cierpliwie wykłada Andrzej, kładąc nacisk na regularną pracę.
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

6
Z jakimś męczeńskim uporem powiela się Feliks W. Kres, pierwszy charakternik polskiej fantasy. Marcin Wolski, który w „Psie w studni” pokazał się jako polski Eco, znowu tworzy sensacyjne komiksy prozą. Także w Romku Pawlaku błysnęła iskierka – teraz płodzi humorystyczną fantasy niskich lotów; czekam na zapowiadaną fantastykę historyczną serio
Zgadzasz się z taką recenzją swoich umiejętności i swojej twórczości?

Źródło: http://www.dukaj.pl/czytelnia/publicyst ... tykaAD2006
Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale użycz mi, Panie, chwalebnego uczucia, że czasem mogę się mylić.

7
I tak, i nie :) to notka sprzed lat. W jakimś sensie oddaje rzeczywistość, debiutowałem historią alternatywną, a potem wciągnęło mnie bawienie się w przeróżnych Filleganów i Rosselinów z ich Filipponami o smoczych ogonach :)
Niemniej, już po napisaniu tego artykułu wyszedł zbiór opowiadań historycznych z domieszką fantastyki, "Wilcza krew, smoczy ogień", przez wiele osób uznawana za moją najlepszą książkę (ja się z tym zgadzam, jeśli wyłączymy literaturę dla dzieci). Jacek ma rację: zdecydowanie wyższych lotów w sensie artystycznym są moje rzeczy ocierające się o historię, no i tu, mam nadzieję, potwierdzi to najnowsza powieść, jeszcze bez wydawcy, "Cabezano, król karłów". A pisze się pierwszy tom "Miecza Zakonu", czyli rozwinięcie historii zawartej w "Różach w maju" oraz "Demonach" (Pierwsze ze wspomnianego zbioru opowiadań, drugie w NF - Wydanie specjalne z 2008, chyba jesień).

No ale rzecz nie jest tak prosta. Bo ja jestem autorem podzielonym - ten nurt fantastyki humorystycznej wcale nie był kalkulacją, ja to lubię, taki też jestem. Fakt, do fantasy humorystycznej na razie nie planuję wracać, wyczerpałem swoje możliwości. Ale piszę komediową space operę - i mam nadzieję, że czytelnikom się to spodoba. A nie każda literatura musi zbawiać i nieść wysokie wartości. Jeśli jest dobrą rozrywką, porządnie napisaną, dlaczego nie? Widzisz, zdarzyło mi się obserwować w autobusie chłopaka wręcz zarykującego się ze śmiechu podczas lektury "Czarem i smokiem". Czytał i o mało nie przegapił swojego przystanku. A ja byłem dumny. Bo o to też chodzi w literaturze.

Natomiast... mam wrażenie, że w sensie wartości to za 10 lat może się okazać, że nie, nie w fantastyce, nawet tej historycznej, tylko literaturze dla dzieci i młodzieży podskoczyłem najwyżej :) no bo jak się zastanowić, to moja pierwsza książka dla dzieci zdobyła jedną z najważniejszych nagród - została Książką Roku 2008 Polskiej Sekcji IBBY. A to jest nagroda przyznawana nie za popularność, tylko za jakość. I właśnie jakości tej książki gratulowały mi pospołu Wanda Chotomska i nieżyjąca już niestety Marta Tomaszewska. A następna książka, ta, która ukazała się w grudniu, czyli "Czapka Holmesa", to co prawda kryminał, ale też dosyć ambitny, bo w tle są poważne problemy szkolne i rodzinne, kwestia rodziców, z których jedno wyjechało do Anglii i nie chce wracać, a drugie... No i jeszcze osiedlowy bandzior, którego trzeba pokonać.

W sumie więc myślę, że w ostatnich dwóch latach dokonał się znaczący postęp :) może tylko mniej go widać na terenie czystej fantastyki - jednak ostatnią fantastyczną książkę opublikowałem w czerwcu 2008 roku, półtora roku temu ;p ja uprawiam trójpolówkę, co sobie chwalę szczególnie teraz.
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

9
Jestem. Ale tylko dlatego, że w porę podjąłem decyzję o ucieczce do przodu :)
Inna sprawa, padają tu różne głosy w sprawie trzymania się jednej działki, jednego bohatera... Moje doświadczenie wskazuje na to, że trzeba szukać w różnych miejscach i stawiać na co najmniej dwie nogi, dwa gatunki, przyglądać się, w którym idzie nam lepiej. Co też sam uczyniłem...
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

10
Romek, muszę zadać to banalne pytanie: Którą książkę uważasz za swoja ulubioną? I może jeszcze jedno: Jakiego pisarza najbardziej cenisz? Za co?

11
Fatalnie trudne pytania :)
Nie potrafię wskazać jednego pisarza, stu - to byłoby łatwiej. Mój przyjaciel-antykwariusz zepchnął mnie kiedyś na złą drogę, nastolatka już piszącego fantastykę karmiąc klasyką dobieraną tak, aby nie zrazić Joycem, a zafascynować Faulknerem czy Druonem. Stąd raczej mogę ci powiedzieć, że lubię obyczajową prozę amerykańską, ale i odjazdy w stylu Vonneguta czy Malamuda. Gdzieś tam poniewiera się w katalogu polsko-amerykański Singer. Anglicy... no jak można nie lubić Dickensa! Francuzi i ogólnie kontynent, hm... pomińmy milczeniem, gdy mowa o ulubionych, chyba że sięgniemy do XIX wieku lub niżej. Za to Rosja, och, Rosja XIX-wieczna i tak do II wojny światowej, ech, a potem Warłamow, Sołżenicyn...
A za co ich cenię? Za realizm. Bo chociaż ja piszę fantastykę lub prozę dla dzieci/młodzieży, to ona i tak wyrasta korzeniami z obserwacji. Szanuję pisarzy - nawet się z nimi nie zgadzając - którzy umieją napisać coś mądrego o mnie samym albo o czasach, albo o czymś innym, co by mi do głowy nie przyszło (Miller, Vonnegut, Obaldia, Francuz, ale dobry :D)

Największy wpływ miał na mnie swego czasu Bułhakow. I gdybym miał wybierać nie najwyżej cenionego pisarza, bo nie potrafię, ale ulubioną książkę, to byłbym banalny do bólu, bo przynajmniej raz w roku, przynajmniej fragmentami czytam "Mistrza i Małgorzatę".
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

12
Romek ale żeś walnął z klasycznej rury. Co gorsze wsadziłeś prawie wszystkich ważnych, a podejrzewam, że pytającemu chodziło o kogoś bliższego współczesności i nie koniecznie klasyka.
Ja mam swoje ulubione książki, a jeśli chodzi o autorów, to już jest różnie bo nie każdy przez cały czas utrzymuje taki sam interesujący poziom. Ale jak wiesz, mnie interesują inne książki.

13
Ale ty mnie męczysz :) klasyka to podstawa, żeby nie wyważać otwartych drzwi, nawet jak się człowiekowi wydaje, że wymyślił surrealizm, poetykę absurdu albo jakąś dziwną narrację :)
No ale dobra. Z nowszych rzeczy - bardzo lubię Eco. Ktoś zna Tracy Chevalier? Z mojej działki fantastycznej - ukłony przed Kayem i LeGuin. Savage, "Firmin". Mawer, "Karzeł Mendla". Z dziecięcej, poza klasykami - ostatnio przeczytałem "13 Poprzeczną" Gutowskiej-Adamczyk, i bardzo mi się podobała. Wawiłow... ale to nie proza :)
Aha, no i najnowsze odkrycie, mam zamiar kupić wszystkie jego książki po przeczytaniu jednej, ale za to jakiej!!! Jean Raspail, zapamiętajcie to nazwisko. "Ja, Antuan Tunens, król Patagonii" jest re-we-la-cyj-na!
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

14
OK. Jestem świeżo po przeczytaniu wywiadu z Tobą Romku. Widzę, że masz trzeźwe podejście do tego co robisz i w ogóle. Cieszy mnie to, jak się wyraziłeś o Internecie, że literatura może być alternatywą, że nie wygra z siecią, ale trzeba próbować... Gdybyś odpowiedział coś innego nie przekonałoby mnie to - tak myślę. Co do ewolucji literatury, podobno gdyby tak porównać literaturę z dalszej przeszłości do tej pisanej współcześnie to wychodzi na to, że literatura coraz bardziej jest lekkostrawna. Że kiedyś pisano mądrzej, trudniej do zrozumienia, a teraz mam do czynienia z jakimś blichtrem literackim, płycizną. Nie wiem bo nie jestem tak oczytany, ale czy rzeczywiście można tak powiedzieć? A jeśli nie to proszę mnie sprostować. Czy rzeczywiście dzisiaj pisze się lekko w porównaniu do tego jak pisano kiedyś? To jest chyba tak, że literatura musi się dostosować do czasów, w których przystało jej powstawać. Nie świadczy to o niczym dobrym. Literatura schodzi na psy? Psuje się? Muzyka filmowa jest obecnie tak podobna do siebie, muzyka rozrywkowa - to samo. Filmy są coraz bardziej kretyńskie i nie ma wśród nich świeżych pomysłów tylko kopie i odgrzewane pozycje. Polski Internet to rynsztok. Literatura stała się lekka i przyjemna. To, co trudniejsze do zrozumienia wydawane jest w mniejszym nakładzie. Nowa literatura ogłupia ludzi? Trochę tak. A czego można się spodziewać po książkach dla starszych, gdzie są wulgaryzmy, seks i przemoc, czyli to, co wszędzie dookoła? Czujecie tę zwierzęcość, tę agresję? Ona jest wszędzie :) Nie uciekniesz przed nią. To zżera od środka.

Obudziłem w sobie zwierzęcość. Zagalopowałem się nieco za daleko.

Dobry wywiad, mógł być trochę dłuższy.

[ Dodano: Czw 27 Maj, 2010 ]
Poczytam klasykę. Może zrodzi się we mnie jakąś nadzieja na lepsze jutro.

15
Najpierw o targach. Parę dni temu byłem na Międzynarodowych Targach Książki, Warszawa by night. Podpisywałem swoją "Czapkę Holmesa", wydaną w Akapit Pressie. I, rzecz jasna, prowadziłem rozmowy z wydawcami nt. swojej przyszłości :)
Wrażenia z Targów mam bardzo mieszane. Należy promować swoją twórczość, czytelnicy lubią kontakt z autorem, a ja wreszcie trafiłem do wydawcy, który rozumie, że bez promocji autora i książek nie będzie wyniku. Zatem jako kiermasz z żyrafą, targi są ok. O ile ktoś lubi kupować na kiermaszu, gdzie nie ma spokoju, ciężko przeczytać fragment książki, aby ocenić jej wartość.
Ale wada taka, że w tym roku targi zostały podzielone - tydzień wcześniej były Warszawskie TK... no i wielu wydawców, od których próbowałbym wyłudzić książki, nie było... mnie szczególnie żal Bellony.
W sumie, ze swojego punktu widzenia, czyli interesów, było fajnie. Właściwie rozmowy na Targach rozstrzygnęły, gdzie i co będę publikować w przyszłym roku. Oj, zdziwicie się :)

Co do wywiadu, Preissenberg, to dzięki za dobre słowo - tak, ja mam dosyć trzeźwe spojrzenie na literaturę, co pozwala mi zresztą utrzymywać się na powierzchni pomimo różnych wstrząsów tektonicznych. Internet a literatura to zresztą temat do osobnej dyskusji. Ja go nie postrzegam jako totalnego zagrożenia i zła, które trzeba wyplenić ogniem :)
Natomiast co do innego wątku, który podjąłeś, moim zdaniem dzisiejsza literatura wcale nie jest gorsza. Jest inna. Na pewno zmieniły się sposoby prowadzenia narracji, trochę język. Ale w gatunkach, które śledzę uważniej, wcale nie jest źle. Inna sprawa, że wokół literatury starszej stworzono mit. Na każdego mojego ukochanego "Mistrza i Małgorzatę" czy "Krzyżowców" Zofii Kossak przypadał wagon wydanego w tym roku i w tym kraju szajsu. Podobnie jak teraz.

A co do wywiadu, wiesz, jest sporo rzeczy, które mógłbym i powinienem powiedzieć, ale to był wywiad raczej o książkach dla dzieci i młodzieży, tam nie było miejsca na inne tematy, a też żałuję. Wszystko przed nami :)
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

Wróć do „Strefa Pisarzy”

cron