Kontrowersje wokół tekstu "Historia Agaty Mróz"

1
Romek Pawlak pisze:Powinnaś pisać własne historie. Przy tej wiele osób - jak ja - skrzywi się i powie, że wykorzystujesz dramaty osób znanych, bez zgody ich albo ich bliskich wchodząc w ich życie z butami. Sorki, ale to niedobry pomysł na opowiadanie.


więc to, że chcę przedstawić historie innych ludzi we własny sposób to źle? może Ty posiadasz wiele wymyślonych historii z własnego życia ale ja chciałam spróbować opisać coś co zdarzyło się naprawdę. Coś co nie wywołało jedynie wyobrażonych uczuć... I nie sądzę, żebym uraziła kogoś tym tekstem - oczerniłam tam jakiekolwiek osoby?
Serdecznie pozdrawiam i dziękuje za odpowiedź.
Ostatnio zmieniony wt 22 cze 2010, 18:02 przez Poetka domniemana, łącznie zmieniany 1 raz.
Tidum

3
Poetka domniemana pisze:więc to, że chcę przedstawić historie innych ludzi we własny sposób to źle?
Nie wiem jak inni, ale gdybym była np. przyjaciółką Agaty Mróz to na widok takiego opka wpadłabym w szał.

Pisanie o realnych i autentycznych postaciach jest ryzykownie. Co innego jakby to był autoryzowany artykuł lub biografia. Owszem, nie każdy by się zaczął pieklić, ale niektórzy owszem.

I nie chodzi nawet o zmyślanie historii, można bohaterów inaczej nazwać, ale historia wielu osobom by coś przypominała. Ale nie byłoby jasno napisane "Agata Mróz - historia prawie prawdziwa" lub coś w tym stylu, bo to jednak budzi kontrowersje.

4
Problem jest natury nie moralnej (w końcu każdy ma inny kodeks moralny), ale prawnej. Gdyby ktoś napisał coś takiego o mojej matce, nie odpuściłbym - bo po prostu nie życzę sobie, żeby jakiś pisarz budował karierę na mniej czy bardziej wesołych faktach z życia mojej rodziny. I nie masz żadnej gwarancji, że odpuściłby mąż czy córka Agaty M.
Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale użycz mi, Panie, chwalebnego uczucia, że czasem mogę się mylić.

5
Czy autorka znała panią Agatę osobiście, lub była kimś bliskim (członkiem rodziny)?
„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott

   Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
   — Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
   — Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
   — Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.

6
Sir Wolf pisze:Problem jest natury nie moralnej (w końcu każdy ma inny kodeks moralny), ale prawnej. Gdyby ktoś napisał coś takiego o mojej matce, nie odpuściłbym - bo po prostu nie życzę sobie, żeby jakiś pisarz budował karierę na mniej czy bardziej wesołych faktach z życia mojej rodziny. I nie masz żadnej gwarancji, że odpuściłby mąż czy córka Agaty M.
No więc skoro prawnej, to jaki jest na to paragraf?
Leniwiec Literacki
Hikikomori

8
Sir Wolf, odpuscmy sobie relatywizm moralny i powiedzmy to wprost, na niektore rzeczy nie ma paragrafu ale to nie znaczy, ze sa dopuszczalne. jest taka anegdota o profesorze prawa, ktory opowiada studentom historie o kliencie w restauracji, ktory wychodzac zostawia napiewk na stoliku. inny klient zabiera te pieniadze i placi nimi swoj rachunek. przestepstwo? podobno nie, ale zwyczajne swinstwo. pisanie o cudzej prywatnej tragedii tez przestepstwem nie jest... ale niekonieczni trzeba whodzi wlasnym obuwiem w pewne miejsca. jesli autorka nie ma pomyslu na wlasne historie to moze beletrystyka nie jest wlasciwym kierunkiem. fabularyzowany dokument - prosze bardzo, tylko mam takie odczucie, ze jak ktos na swiecie bierze sie za nieautoryzowane biografie, to glownie po to, zeby na tym zarobic, a nie objawic skrywane przez kogos tajemnice, ktore maja zbawic swiat. reasumujac jest pazernym karierowiczem. autorke akurat trudno o to posadzic, kiedy publikuje ten tekst na otwartym firum literackim, ale proponuje jednak nie szlifowac warsztatu na cudzym grobie.
nie zamierzam jej za to kamienowac:) i mam nadzieje, ze powyzszy tekst nie wyszedl za ostro. zycze mimo wszystko sukcesow, a przy okazji wiecej subtelnosci i wyczucia.
pozdrawiam
Jako pisarz odpowiadam jedynie za pisanie.
Za czytanie winę ponosi czytelnik.

10
Seener pisze:Sir Wolf, odpuscmy sobie relatywizm moralny i powiedzmy to wprost, na niektore rzeczy nie ma paragrafu ale to nie znaczy, ze sa dopuszczalne. jest taka anegdota o profesorze prawa, ktory opowiada studentom historie o kliencie w restauracji, ktory wychodzac zostawia napiewk na stoliku. inny klient zabiera te pieniadze i placi nimi swoj rachunek. przestepstwo? podobno nie, ale zwyczajne swinstwo.

Racja, ale człowieka da się zniszczyć na wiele sposobów. Bojkot twojej osoby, nagonka i niechęć środowiska czy etykietka "sępa żerującego na czyjejś tragedii" może zrobić wiele złego. Procesy to niektórym przynoszą wręcz reklamę np. Żuławski z "Nocnikiem". Ciekawe, ile tego sprzedał.

Do autorki: Nie sądzę, aby tekst stracił, gdyby zamiast Agaty Mróz byli wymyśleni bohaterowie a historia podobna. Pewnie mniej osób by przeczytało ( i m.in tu jest pies pogrzebany - człowiek reklamuje się dzięki czyjejś smutnej historii, a nie daj Boże, gdyby miał z tego zysk), ale kontrowersji by nie było.


Może by tak teraz ktoś wypowiedział się na temat samego tekstu, błędach, formie itd.

11
W takim razie jeżeli kogokolwiek uraziłam, najmocniej przepraszam; nie było to moim zamiarem. Chciałam natomiast napisać historie prawdziwą, może jednak powinnam pozostawić ją w szufladzie, co chyba byłoby dobrym posunięciem. I również nie chciałam wzbudzić takiej dyskusji...
Dzięki wszystkim za wyrażenie zdania i Pozdrawiam.
Tidum

12
Poetka domniemana pisze:Chciałam natomiast napisać historie prawdziwą,
Znaczy jesteś osobą z otoczenia Agaty Mróz, kimś z rodziny, przyjacielem?

MARTI Edit: Czy tylko ja zachowałem zdrowy rozsądek i zapytałem najpierw, czy PoetkaDomniemana jest kimś bliskim/znajomym pani Agaty mróz?
Warto byłoby to wiedzieć, zanim się kogoś objedzie...
Ostatnio zmieniony wt 22 cze 2010, 15:08 przez padaPada, łącznie zmieniany 1 raz.
Leniwiec Literacki
Hikikomori

14
Poetka domniemana pisze:Chciałam natomiast napisać historie prawdziwą
Poetka domniemana pisze:nie, nigdy jej nie poznałam, ale to oznacza że nie mam prawa o niej pisać? o jej pasji, życiu i śmierci?
Więc wszelkie niedomówienia zostały rozwiązne. I oczywiście, jeden cytat przeczy drugiemu - prawda?
„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott

   Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
   — Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
   — Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
   — Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.

15
nie sądzę. Chyba czegoś tu nie rozumiem. Jeżeli piszemy o kimś kto istnieje naprawdę, a nigdy go nie spotkaliśmy to oznacza, ze nie mamy prawa o nim pisać?
Mniejsza z tym.
Wy macie swoje przekonania a ja swoje. Ja uważam że każdy ma prawo pisać o czym chce, ale szanuje wasze oburzenie czy co tam czujecie.
Pozdrawiam.
Tidum
ODPOWIEDZ

Wróć do „Rozmowy o tekstach z 'Tuwrzucia'”

cron