"Świetne, świetne, świetne..." - napisała o tym tekście Mamika6.
"(...)miniatura potrafi pobudzić wyobraźnię czytelnika. Takie drobiazgi, jak różowe rękawiczki czy żarzący się papieros tworzą cudowny klimacik..." - to opinia Ewik33.
A ja mam chyba wyobraźnię ślimaka i wrażliwość aligatora, bo w ogóle nie wiem, jak ten utwór interpretować. Albo wydaje mi się banalny, albo wszystko jest jakieś niejasne i skojarzenia prowadzą mnie w pole, na smętne manowce.
Facet robi dwie herbaty dla siebie. Niech będzie - jest samotny, więc robi dwie dla siebie, tak jak inni robią drugą dla kogoś. Ale czemu robi to po ciemku? Ciemność równa się samotność? Ale tam już w pierwszym akapicie jest mowa o tej samotności i to całkiem wprost! Może ta ciemność to coś innego?
Plac Zbawiciela. W rzeczywistości tam jest nocą dosyć jasno, bo kościół jest oświetlony, a w utworze mamy przygniatającą ciemność. Znowu metafora? Mam skojarzenie z filmem "Plac Zbawiciela" - z ludźmi, którzy bliskość wykorzystują do niszczenia, nie do wzajemnego wspierania. Słuszne skojarzenie?
Bohaterka ma rękawiczki. Znów dziwne skojarzenia: Izabela Łęcka? Rita Hayworth? Różowe. Słodycz? Dziewczynka? Dziecięca radość?
Łazi w nocy po mieście, paląc fajki i uwodząc (Rita Hayworth!) dziecięcą radością (róż!)?
Niby pasuje - ona potem rzuca kamykami w okna, jak nieznośny łobuziak...
Papieros to w ogóle jakiś ograny rekwizyt, ale to małe światełko papierosa wchodzi w dialog ze światełkiem diody u bohatera w mieszkaniu. Może w tym jego sens?
Dialog. No dobra, pogadali - już znajomi nieznajomi. W porządku. Po tej pogawędce i nocnym spacerze bohaterowi udało się zasnąć. Dlaczego właściwie? Uspokoiło go to? Mnie by taka wycieczka raczej podekscytowała...
I końcówka, której zupełnie nie rozumiem. "trzeba wreszcie zacząć wracać stałą drogą". Czyli co? Mieć dom? Mieć kogoś jednego, do kogo się wraca? No, jest to jakaś prawda, ale taka dość oczywista - w co drugim ogłoszeniu matrymonialnym można ją znaleźć. Za mało na zachwyt. Chyba chodzi tu o coś jeszcze, ale ja tego nie potrafię dostrzec. Proszę, pokażcie ślepemu kretowi jakąś fajną ścieżkę interpretacji tego tekstu - też bym się chciała zachwycić!
