Tak, chodziło mi bardziej o to, że w autyźmie akurat ta chęć do komunikowania się na zewnątrz, ekspresja, jest zaburzona.
Forma może być dla czytelnika ciekawa albo nie, trudna, wymagająca lub nużąca, ale obraz w żaden sposób nie układa mi się w zaburzenie autystyczne. Dlaczego akurat autyzm? To bardzo trudny temat, zwłaszcza, jeżeli nie miało się okazji zobaczenia na własne oczy.
smtk69 pisze:Jednocześnie światy rodziców i Mariusza idą równolegle,
Nie widzę właśnie tej równoległości, gdyby tak było, to zobaczylibyśmy ta scenę również oczami matki, ojca albo kogoś z zewnątrz. A tego nie ma. Stąd mój komentarz o niemożliwości dokonania porównania i interpretacji tych dwóch rodzajów komunikacji. Bo występują naprzemiennie.
Dodatkowo autystyczna interpretacja świata, język, jest dosłowny, mało metaforyczny, choć może być zniekształcony nadawaniem innego sensu pewnym pojęciom.
Stąd:
To kojarzyło się z jakąś ostatecznością, podkreślało nierealność miejsca i brak upływu czasu.
jakoś się z tym nie splata.
Natasza pisze:Penetrowałam to - idea mojej bohaterki opiera się bowiem na jej ZDOLNOŚCI do wchodzenia w interakcje zapamiętanymi, powtarzanymi skryptami zachowań, którym ona (bohaterka) nie przypisuje takich samych wartości - jest obok rzeczywistych emocji, będących źródłem określonych zachowań.
Dlatego właśnie sugerowałam pozostawienie tematu autyzmu. Choć w tym przypadku wyuczenie się zachowań jest możliwe, ale nie ich interpretacji.
Natasza pisze:I teraz pytanie - czy można zarzucić "niewłaściwość", "niewiarygodność" kreacji?
Tak samo jak niewiarygodność sceny walki, opisu jazdy samochodem, choroby somatycznej, jest to niezgodność na poziomie merytorycznym. Można się tego nie trzymać, ale wtedy jest to fikcja.
Natasza pisze:Inna sprawa, że info podręcznikowe często daje uśredniony opis autystyka.
Owszem, ale są pewne cechy, które wystąpić muszą, byśmy mówili o autyźmie. I także stąd mój komentarz, że trudno pisać o czymś tak skomplikowanym, jeżeli nie miało się okazji pracować, obserwować, rozmawiać z osobami dotkniętymi tym zaburzeniem. Można obejrzeć film, można poczytać, ale to nie to samo.