gieferg pisze:Wnioskując po wcześniejszych wypowiedziach, chyba cię nie zainteresuje:
Nie Japonia, tylko Rokugan, na bazie RPG

Interesuję się Japonią, a zauważyłem słowo-klucz, "samuraj"

Ale obawiam się, że masz rację. Gość z dziwnym mieczem, to niestety nie to samo :(
BTW, czytając tą dyskusję zauważyłem, że odnosisz się niemal wyłącznie do beletrystyki, filmów i erpegów. Ew napiszesz, że nie miałeś czegoś na studiach. Byłem bardzo zaskoczony, że jesteś z wykształcenia historykiem. Może tu leży kość niezgody, problem w dogadaniu się?
Nie jestem pewien, jak reszta, ale ja uważam, że dobrą fantastykę należy pisać w oparciu o solidną wiedzę, np historyczną. Tak robią pisarze, tacy jak Sapkowski, Pratchett, Williams i wielu innych. Jeśli już w czymś bym naśladował Sapkowskiego, to nie w opisach walki, ale właśnie w podejściu do pisania, budowania warsztatu itp.
Fantasy z elementami charakterystycznymi dla IIWŚ? To mogłoby być naprawdę ciekawe.
Wzorując się na książkach fantasy i filmach, kopiujesz cudze dekoracje. Także w ten sposób można sprzedać książkę, o czym najlepiej świadczy sukces Fabryki Słów, ale nie jest to proste, bo konkurencja piszących tak osób jest duża. A nawet oni unikają raczej czystego fantasy.
Poza tym ja jestem negatywnie nastawiony do takiego podejścia, przetwarzania popularnych, utartych schematów, bez sięgania głębiej. Przyczynia się do traktowania fantastyki jako literatury drugiej kategorii, niepoważanej. I jest to zrozumiałe, skoro wielu autorów też ją tak traktowało na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci.