16

Latest post of the previous page:

Thana pisze:Uprzejmie proszę o nieużywanie tego rodzaju określeń w stosunku do użytkowników forum.
Nie ma się czego czepiać dziewczyna z Warszawy, to się bedzie za prymitywne słownictwo chwytała. Ot, no bo trzeba jakoś rozruszać tłum (sic! napisałem tłum, Thana!).

Rzadko cie widuje na forum, więc nie myśl, że śmiem przypisywać ci taki tytuł.
Thana pisze:Czy to, co pisze Szylek się sprzeda? To zależy, czy dostanie Nobla. Ja mu tego serdecznie życzę.
Nie. To znaczy ze szylek zostanie rozebrany przez redaktora. Yyy... o tekście mówię. To, co zbędne - poleci do kosza, ewentualnie w kierunku kosza.

Powiesz dziewczyno: "Przecież redaktorzy to zło".
Pewnie tak - i równie pewnie mu Nobla zabiorą.

17
Co do słówka, którego był łaskaw użyć Joe:

http://megaslownik.pl/slo...posp%C3%B3lstwo

Uprzejmie proszę o nieużywanie tego rodzaju określeń w stosunku do użytkowników forum.
Uprzejmie proszę o nie wypowiadanie się za mnie.
Joe może w stosunku do mnie używać tego słowa. Jestem pospólstwem i się tego nie wstydze.

A z takim definiowaniem pospólstwa mogłabyś równie dobrze iść do radia maryja i definiować rock...


Biorąc pod uwagę, że do klasy Pospólstwa należeli mistrzowie rzemiosła, a pisanie jest rzemiosłem... nie widzę w tym nic złego.
Pisarze są pospólstwem. Nawet jeśli są mistrzami, to i tak zarabiają mniej niż inni z klasy "rządzącej".

To nie jest określenie obraźliwe. Nie dla mnie. Chyba, że aż takie macie kompleksy, że jesteście pisarzami co?
To po co tu jesteś?

Naprawdę Thana nie rozumiesz tego? Żeby zakazywać pisania takich rzeczy?
Cóż... Dodajcie nowy punkt do regulaminu. A potem to co? Policja myśli? W hitlerki się zamienicie?

Czy to, co pisze Szylek się sprzeda? To zależy, czy dostanie Nobla. Ja mu tego serdecznie życzę.
Życzysz mu, żeby się sprzedał jeśli dostanie nobla?

To bardzo źle mu życzysz. Biorąc pod uwagę co ile lat polscy nobliści w dziedzinie literatury byli wybierani, i ilu ich jest...

Ja i joe chcemy, żeby facet miał szanse bez nobla.
jak już naśladować, to kogoś z najwyższej półki.
Kogo?
Jaser'a Arafat'a, Shimon Peres'a czy może Icchak Rabin'a?
Heh...

Nobel to nagroda kierowana w dużej mierze polityką.
Zbyt bardzo wpływa na opinie publiczną, żeby można ją była marnować.
Chcesz podciągnąć finanse w dziedzinie leków, których jesteś producentem? Dajesz łapówkę i ktoś dostaje nobla w tej dziedzinie konkretnej osobie. Media się tym interesują. Podatnicy nie gadają, że wydaje się pieniądze na głupoty.
Tak to (bardzo ogólnie) działa.

18
Joe pisze:(sic! napisałem tłum, Thana!)
Zauważyłam. Doceniam. Miło, że zechciałeś spełnić moją prośbę.
Joe pisze:To znaczy ze szylek zostanie rozebrany przez redaktora.
Z pewnością. Jak każdy autor przed publikacją. Ale to "rozbieranie" może wyglądać nieco inaczej, niż to sobie wyobrażasz, Joe.
Joe pisze:Powiesz dziewczyno: "Przecież redaktorzy to zło".
Tu przypomina mi się scena z pewnego filmu: hitlerowcy spotykają w pociągu Einsteina. Każą mu krzyczeć: "Śmierć Żydom!" Na co Einstein odpowiada: "Czemu miałbym życzyć sobie swojej własnej śmierci? Jestem Żydem."

A wracając do omawianego tekstu: gdyby Herta Muller wstawiła tutaj swój tekst, to zapewne wypunktowałbyś jej pięknie wszystkie powtórzenia, wszystkie zbędne, Twoim zdaniem, szczegóły. Ale to właśnie one dały jej Nobla.
Szylek za samą inspirację Nobla nie dostanie. Ale nadmiar szczegółów czy powtórzenia nie zawsze muszą być błędem. Bywa, że usuwając je, pozbawiłbyś tekst charakteru. Język bardziej przypomina żywą tkankę niż maszynę.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

19
Thana pisze:Ale to właśnie one dały jej Nobla.
Yhy. Niedomówienia, nieścisłości etc. dały jej Nobla. Mądraśśś.
Thana pisze:Ale to "rozbieranie" może wyglądać nieco inaczej, niż to sobie wyobrażasz, Joe.
Trzeba być kompletnie bezczelnym, żeby z sarkazmu wyłapać coś, na czym buduje się riposte. Gratki!!!

Przeczytałaś w ogóle ten tekst? To weź go zredaguj - chyba, że błędów nie dostrzegasz...ekhem.

20
Tekst jest zacny. Zaiste. Podoba mi się. Ok - tyle tytułem wstępu.

Joe, masz rację. Herta bezczelnie używa zbyt wielu słów. Każdą jedną jej powieść można streścić na kilku stronach (ho ho, optymista ze mnie!). A treść pozostanie ta sama. Zresztą, co ja gadam! Trzy, ba - góra dwa - zdania - ot, wytarty motyw i nadmiar, nieprzyjazny NADMIAR. Joe, milusi kolego, czy wtedy zaszczycisz ów... tekst swymi oczętami?

Joe ma rację, proszę Państwa! Całą literaturę powinno się zamieścić w kilku książkach - byłyby tam inicjały głównych bohaterów i skróty liczbowe oznaczające dany motyw literacki (w końcu od niepamiętnych czasów WSZYSTKIE tematy się powtarzają. Poza tym pewien wątek tego oświeconego forum jasno o tym rzecze - tu nie ma dyskusji. Niczego nowego nie ma i nie będzie. Koniec kwestii i to jest - kurka wodna - FAKT!). Cóż za wygoda - Joe bierze książeczkę do ręki, przelatuje wzrokiem przez pierwszy akapit i już ma na swoim koncie piętnaście dzieł, w tym kilka należących do genialnych noblistów. Jaka oszczędność papieru, pieniędzy i - Joe, miły koleżko, specjalnie dla Ciebie - SŁÓW!
I nie zgódź się, a wybatożę. Misiu.
Victory is mine!

21
skróty liczbowe
oznaczające dany motyw
literacki
Klasyfikacja Arnee Thompsona (dwaj różni goście). Swoją drogą tekst jest dobry. W dyskusji pojawia się motyw rozgraniczenia prozy i poezji. Wiersze cummingsa to wiersze czy opowiadania? To wiersze. Bruno Schulz to poezja czy proza? To proza poetycka (jest na to zarezerwowany konkretny termin ale czułbym zażenowanie mówiąc o nim na głos). Nie ośmieszajmy się popadaniem w pułapki jakichś zupełnie niezrozumiałych klasyfikacji ustalanych w oparciu o kryterium marketingowej atrakcyjności dzieła. Bo moglibyśmy odrzucić np. Dehnela a z otwartymi ramionami przyjąć, no wiecie kogo, mało to tego (gów) na rynek się rzuca?
Obrazek

22
Powiem tak, dupy z was a nie wyryfikatorzy czy inni krytycy literaccy, skoro podstawowych błędów logicznych nie wskazujecie autorom:
Twarze pozostają nieruchome, jedynie żuchwy równomiernie mielą znajdujący się na talerzach posiłek.
Możesz zacząć mnie wielbić, bo i tak kiedyś będziesz. Jak wszyscy. Taki mam plan ]:->

23
Racja, racja. Na szczęście przybyłeś Ty i teraz wszystko się zmieni.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

24
Zdaje się, że nieco przeceniasz moje możliwości, rad jednak jestem, że kilka moich postów tak szybko zaprocentowało przekonaniem o mej wspaniałości :)

Pozdrawiam, misie ]:->
Możesz zacząć mnie wielbić, bo i tak kiedyś będziesz. Jak wszyscy. Taki mam plan ]:->

26
Polish, proszę nie deprymować kolegi! Błąd wytknął słusznie. Niech działa dalej - ku uciesze i pożytkowi ogółu. I przypominam, że kłócimy się tutaj o tekst "Kolacja", a nie o House'a. :)
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka
ODPOWIEDZ

Wróć do „Rozmowy o tekstach z 'Tuwrzucia'”