elka pisze: Dziwne, tak często są niby powtarzane te słowa, żeby kobiety o siebie dbały, a jedyne co widać, to więcej otyłych kobiet. Nawet dzieciaki łażą po ulicach jak małe pączki...
A czy wszyscy faceci, których spotykasz na ulicy, wyglądają jak np. Gerard Butler czy Michał Malinowski albo ....... ....... tu można wstawić swój przykład przystojnego mężczyzny;)?
A co można zarzucić pięknym, zadbanym, szczupłym, mądrym kobietom, których mężowie dopuścili się skoków w bok?
Zdrada, to jest złożony problem i wcale nie wynika tylko i wyłącznie z tego, że ktoś się zaniedbał. A dlaczego się zaniedbał?
Piszesz, że kobiety po ślubie, dają sobie spokój z dbaniem o siebie, bo już mają tego jedynego i koniec. Szczerze w to wątpię, chociaż nie neguję i takich skrajnych przypadków. Prędzej uwierzę, że przestają, bo mąż i tak ogląda się za innymi, bo nie poświęca im czasu, bo to na ich głowie jest cały dom, a na dokładkę pracują. Przestają mieć czas dla siebie.
elka pisze: Nie dbajmy o siebie, nie dbajmy o swoich facetów, niech szukają niezłych lasek poza związkiem. No cóż, można i tak... Zacznę się chyba cieszyć do każdego obleśnego typa, że gapi się jak wół na malowane wrota.
A może facet gapi się na laskę, bo ta ma na sobie nieprzyzwoicie krótką spódnicę albo głęboki dekolt, ukazujący "gorące pyzy"? Cóż, trudno na taką nie spojrzeć.
Piszesz, że mężczyzna, który się na ciebie gapił, był obleśny, a więc jedynie można współczuć kobiecie, która z nim jest i z obleśnym facetem trudno nawiązać jakąkolwiek relację. Uśmiechać się do takiego to tak, jakby dać mu zachętę. Tylko po co?
Nie wierzę, że takie spojrzenie dowartościowuje. O, ja zadbana laska, a ta jego kobita to worek tłuszczu. Dobrze jej tak.
Czytałam Twoją miniaturę, ale nie spodobała mi się, ponieważ zbyt płytko ujęłaś temat zdrady. Tekst jest nagonką na wszystkie zaniedbane, grube kobiety, a męża trzeba usprawiedliwić. Jednakże przyszła mi na myśl książka, którą przeczytałam kilka miesięcy temu, czyli "Miłość dla dorosłych". Bohaterem tej książki jest mężczyzna, który zdradza żonę i to wcale nie dlatego, że jest ona gruba, brzydka, zaniedbana i postanawia się jej pozbyć.
Pozdrawiam elka i życzę udanych prób prozatorskich, które już czytałam w Twoim wykonaniu
Też się uczę, czytam, czytam i czytam

Wery to skarbnica wiedzy. Bardzo dużo można nauczyć się z komentarzy
Ten temat, czyli zdrada to temat rzeka i mimo tego, że banalny, to na pewno ciekawy. Kobiety zazwyczaj myślą, że "mój mąż nigdy mnie nie zdradzi, nie on, on mnie kocha, jest prawdomówny, szczery", Są i takie, które z byle powodu podejrzewają partnera o zdradę, a przez to stają się męczące, uciążliwe. Są też takie, które mówią do męża:"no zobacz znowu przytyłam, mam nową zmarszczkę pod okiem, włosy mi wyłażą..." a on odpowiada "ależ skąd kochanie", a w duchu "kurde rzeczywiście, ale się postarzała, że też ja tego wcześniej nie zauważyłem".
I jeszcze jedno... kobiety też zdradzają i nie tylko wtedy, kiedy mąż ma piwny brzuch i obwisłe policzki.
Jeszcze raz pozdrawiam

. Wahałam się, czy dodać ten komentarz, żeby nie być źle zrozumianą, ale jak już się tak rozpisałam
