16

Latest post of the previous page:

nie sądzę. Chyba czegoś tu nie rozumiem. Jeżeli piszemy o kimś kto istnieje naprawdę, a nigdy go nie spotkaliśmy to oznacza, ze nie mamy prawa o nim pisać?
Mniejsza z tym.
Wy macie swoje przekonania a ja swoje. Ja uważam że każdy ma prawo pisać o czym chce, ale szanuje wasze oburzenie czy co tam czujecie.
Pozdrawiam.
Tidum

17
Poetka domniemana pisze:nie, nigdy jej nie poznałam, ale to oznacza że nie mam prawa o niej pisać? o jej pasji, życiu i śmierci?
oczywiście, że możesz, jeśli chcesz, ale wtedy "Chciałam natomiast napisać historie prawdziwą..." trochę nie pasuje. bo skoro jej nie znałaś, to jakim cudem uważasz, ze napiszesz historię prawdziwą? i tu pojawia się problem, bo ktoś się może obruszyć. a wystarczy zmienić imię i nazwisko i będzie gites. każdy skojarzy, a jednak nie będzie dosłownie.

[ Dodano: Wto 22 Cze, 2010 ]
Poetka domniemana pisze:Ja uważam że każdy ma prawo pisać o czym chce, ale szanuje wasze oburzenie czy co tam czujecie.
Ja tu oburzenia nie widzę. Pokazujemy ci, że możesz takim tekstem wpaść na minę, a po co?
Leniwiec Literacki
Hikikomori

19
Nie.

Historia zmyślona. Postać prawdziwa.
Teraz zadaj sobie pytanie, czy chcesz, aby jej rodzina, bliscy cokolwiek czytali, co będzie (zapewne) stekiem bzdur w ich oczach. To tak, jakbym ja napisał książkę o Twojej mamie i dopisał, że to jest historia prawdziwa.
„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott

   Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
   — Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
   — Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
   — Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.

20
Cześć!

Poetko domniemana - wysłuchaj rad przedmówców, ostateczna decyzja należy do Ciebie. Nikt nie chce Ci zaszkodzić, po prostu zależy nam na tym, żebyś nigdy nie miała problemów przez Twoje podejście. Nie oceniam teraz Twojego tekstu i nie uważam, że jesteś kiepską pisarką, bo na pewno będziemy jeszcze podziwiali Twoje teksty. Pamiętaj jednak, że sztuka-fikcja-rzeczywistość tworzą taki trójkącik, w którym łatwo się pogubić. Nikt nie mówi, że życia nie można zawierać w sztuce, ważne, by robić to możliwie najbezpieczniej. Spójrz - mogłaś napisać ten tekst i nie używać personaliów "Agata Mróz", wtedy nikt nie miałby do Ciebie pretensji i nikt nie miałby prawa mieć ci tego za złe. Naprawdę nie warto dopisywać do czyjejś biografii literackiej fikcji, uwierz, nie pożałujesz.

Nie zgadzam się z Tobą, pisanie o kimś, kogo - praktycznie rzecz biorą - znało się wyłącznie z mediów i wpuszczanie w czyjeś życie własnych wymysłów nie jest dobre i może pociągnąć za sobą konsekwencje. Nieważne - prawne czy nie, po prostu konsekwencje. Bo np. ja byłbym bardzo zdenerwowany, gdyby ktoś zmyślał historie nt. kogoś z moich bliskich, a i Ty w takim przypadku czułabyś się identycznie i nie mów, że jestem w błędzie.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Rozmowy o tekstach z 'Tuwrzucia'”