Błękitna suknia Elizy Roche - Darkling

1
Tekst jest tutaj:
http://weryfikatorium.pl/forum/viewtopi ... 88c1#71646

Załóżmy, że jesteście wydawcą i Autor przynosi Wam zbiorek z tym tekstem i kilkoma podobnymi (klimat i tematyka). Jak wyobrażacie sobie odbiorców tego zbiorku? Kim są? Jakie są Waszym zdaniem ich oczekiwania i czy Darkling tym tekstem te oczekiwania spełnia?
Ja nie potrafię sobie odpowiedzieć na te pytania. Z jednej strony - wydaje mi się, że tacy odbiorcy są i że Darkling trafił w jakąś istotną niszę, zapełnił jakąś lukę. Z drugiej - nie bardzo potrafię sobie tych odbiorców wyobrazić. A Wy?
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

2
Tekst jest podpięty pod specyficzny gatunek. Ja go osobiście nie lubię i jeśli tekst nie jest porywający, to nie widzę szans na przyciągnięcie szerszej grupy czytelników. I jeszcze jedno - Darkling umie pisać, ale jak dla mnie nie przekłada swoich umiejętności na opowiadanie spójnej historii. We wspomnianym tekście mamy trzy oderwane od siebie historie same w sobie poprawnie opisane, ale zawsze, gdy myślałem, że coś z tego wyniknie otrzymywałem nową historyjkę. Odbiorcy są na wszystko, ale żaden wydawca nie będzie chciał zapełniać nisz.
Dariusz S. Jasiński

3
Djas, chciałabym wrócić do tej rozmowy za kilka dni. W tej chwili to, o czym chcę napisać w kontekście opowiadania Darklinga, byłoby nie na miejscu.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

5
djas pisze:Odbiorcy są na wszystko, ale żaden wydawca nie będzie chciał zapełniać nisz.
Z tymi niszami to wcale nie jest takie oczywiste. No bo zobacz, jak powstają nowe trendy, nowe gatunki? Ktoś pisze coś dziwnego, co nie pasuje do żadnego znanego gatunku, później ktoś ryzykuje i wydaje to. Jeśli chwyci, to mamy prekursora czegoś nowego...

W tekście Darklinga niszę dostrzegam jednak nie w formie, tylko w treści. Przez całe tysiąclecia ludzie mieli bliski kontakt ze śmiercią. Umierało się w domu, zmarły był przygotowywany do pochówku przez bliskich. Teraz można przeżyć całe życie i ani razu nie zobaczyć śmierci bezpośrednio. Ludzie umierają w szpitalach, zwłoki są przygotowywane przez fachowców - chcę wierzyć, że z szacunkiem, ale raczej bez czułości. Z drugiej strony - codziennie doświadczamy śmierci za pośrednictwem mediów. Kilkadziesiąt razy dziennie - filmy, wiadomości... ale ta śmierć nie jest do końca prawdziwa, nie znamy tych ludzi, nigdy ich nie dotknęliśmy.

Nie chcę tutaj nawiązywać bezpośrednio do tego, co się działo w Polsce przed chwilą, bo to osobna kwestia i zbyt blisko polityki. Ale w sensie bardziej ogólnym - mamy tu jakąś lukę w życiu społecznym, wypełnianą przez media namiastkami.

I Darkling wkracza właśnie w tę lukę. Sposób, w jaki to opisuje, nawet mi się podoba - to jest przefiltrowane przez wrażliwość artystyczną, jest w tym ta zapomniana czułość wobec zmarłych.

Ale czy to jest ten gatunek? Czy taki problem ubrany w kostium historyczno/fantastyczny ma szansę dotrzeć do odbiorców? Jaki jest właściwie odbiorca tego gatunku i czy to połączenie, które zrobił Darkling może się sprawdzić?
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka
ODPOWIEDZ

Wróć do „Rozmowy o tekstach z 'Tuwrzucia'”